Prolog

74 5 0
                                    

Brooke

Leżałam na łóżku w swoim pokoju słuchając swojej smutnej piosenki która tak bardzo przypomina moje chujowe życie. Łzy mimowolnie lecą mi z oczy po policzkach. Znowu mam to głupie uczucie pustki, smutku i beznadziejności. Patrzyłam tępo w sufit myśląc o dzisiejszej sytuacji.

Dzisiaj było pierdolone rozpoczęcie roku szkolnego i co się stało? To co zawsze. Co z tego że byłam miła, co z tego że to nowa szkoła w nowym mieście i z nowymi ludźmi? Zapytacie co się stało? To wam odpowiem. Zostałam dziś wyzwana od szmat, suk i dziwek chociaż nic nie zrobiłam. Zostałam popchnięta po rozpoczęciu w kałuże. Wszyscy się śmiali.

Dlaczego to musi spotykać właśnie mnie? Dobra nie ważne.

Nagle słyszę kroki na schodach, wycieram szybko łzy i tusz do rzęs który niestety mi spłynął razem z nimi.

Drzwi do mojego pokoju się otwierają a w nich staje moja siostra.

- Tata cię woła debilu- odparła i wyszła. Więc wstałam i wyszłam kierując się do salonu gdzie przesiadywał na kanapie mój tata.

- Tak tato? - pytam podchodząc bliżej.

- Byłaś w domu przez pierdolone trzy godziny! Czemu nie posprzątałaś?! - krzyknął.

- Posprzątałam ale Klaudia nabrudziła jak przyszła i mi powiedziała że posprząta - powiedziałam pewnie.

- Nic takiego nie mówiłam! - krzyknęła moja siostra z kuchni.

- No i czego kurwa kłamiesz?! - krzyknął na mnie. - Masz to posprzątać! - dodał. Ja tylko kiwnęłam głową i wzięłam się do roboty.

Wiedziałam że nie ma sprawiedliwości na świecie ale żeby aż tak?

Znowu poczułam ukłucie w sercu i to tak na prawdę. Zawsze tak mam kiedy jestem strasznie smutna. Do salonu weszła moja mama, rozejrzała się i wyszła kierując się do sypialni.

Miałam już łzy w oczach. Szybko więc ogarnęłam i pobiegłam do pokoju. Tam natomiast się zamknęłam i położyłam, wzięłam telefon z słuchawkami które włożyłam do uszu i puściłam piosenkę. A właśnie jeszcze się wam nie opisałam więc mam brązowe włosy do pasa, moje oczy są różnych kolorów więc: prawe zielono-niebieskie a lewe zielono-szare. Mam 165 cm wzrostu. Można chyba powiedzieć że jestem w miarę szczupła. Mój nos jest średniej długości, usta za to mam duże i pełne. I to chyba tyle.

A teraz mój pokój. Jest średniej wielkości pomalowany na szaro. Jak się wchodzi przez drzwi to na wprost jest moje czarno-szare łóżko. Obok łóżka znajduje się mała szafka a metr dalej jest szafa zajmująca dwa metry. Po prawej stronie od wejścia jest okno a przed nim biurko. Wszystko w moim pokoju jest szaro-czarne. Lubię tu spędzać czas bo nie mam znajomych, przyjaciół a moja rodzina jest taka jaka jest. Z pokoju wychodzę tylko wtedy kiedy muszę np. szkoła, posiłki czy też łazienka.

To Dopiero PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz