Prolog + zwiastun

4.5K 151 74
                                    

Dziesięć lat wcześniej...

    — A pamiętasz, jak tato spadł z drzewa podczas ostatnich urodzin babci? — zapytałam z rozbawieniem mamę, która na samo wspomnienie tamtego dnia wybuchła śmiechem.

    — Tak, doskonale pamiętam, jak przez kolejny tydzień przeklinał wujka Simona, że go podpuścił. Z miesiąc był na niego obrażony — dodała wesoło.

    — I ten jego ogromny siniak na tyłku. Pamiętasz, jak narzekał za każdym razem, gdy chciał usiąść na krześle? — Obie głośno się zaśmiałyśmy, nie zwracając uwagi na ludzi mijanych na ulicy.

    Wracałyśmy właśnie do domu z naszego babskiego wieczoru. Świetnie się bawiłyśmy  na małych zakupach w pobliskiej galerii handlowej. Jak za każdym razem po wyczerpującym shoppingu, udałyśmy się do kina, aby obejrzeć jakieś wzruszające romansidło, po którym zawsze lądowałyśmy w knajpie u Boba, zajadając się frytkami i hamburgerem. Uwielbiałam te dni, kiedy mogłam spędzić z nią czas, pośmiać się i powspominać. Mama była dla mnie niczym przyjaciółka. Nie miałam przed nią żadnych sekretów, bowiem wiedziałam, że zawsze mi pomoże i nigdy nie wyśmieje. Byłam ogromnie wdzięczna, że miałyśmy tak dobry kontakt. Cieszyłam się, mogąc poruszyć z nią każdy temat, nawet ten najbardziej wstydliwy. Czasami moi znajomi śmiali się ze mnie, że spędzam piątkowy wieczór z mamusią, ale nie przejmowałam się tym zbytnio. W sumie to było mi ich strasznie żal, że nie mieli takiego oparcia w swoich rodzicach, jakie ja miałam.

    Mimo późnej pory na ulicach było sporo ludzi. Niektórzy z nich zapewne dopiero po zmroku rozpoczynali życie, jak na Los Angeles przystało. Mieliśmy to szczęście, że mieszkaliśmy w niewielkim domku na obrzeżach miasta, w innym wypadku chyba bym zwariowała od tego tłoku i wszechobecnego hałasu. Przemierzałyśmy ulice idąc pod ramię. Nie wstydziłam się okazywać publicznie swoich uczuć wobec mamy. Była wspaniałą kobietą i chciałam, żeby każdy wiedział, jak bardzo ją kochałam.

    — Tędy — powiedziała moja rodzicielka i skręciłyśmy w ciemną uliczkę.

    Podążyłyśmy powolnym krokiem w stronę ciemnego zaułka. Pamiętam, jaka byłam wystraszona idąc tą drogą po raz pierwszy, ale teraz ta uliczka stała się nieodzownym elementem naszej stałej trasy do domu. Dzięki tym skrótom w domu byłyśmy nawet piętnaście minut szybciej niż gdybyśmy udały się wzdłuż głównych ulic.

    W oddali słychać było śmiech, gwar nocnych rozmów i klaksony przejeżdżających samochodów, które zdawały się cichnąć z każdym kolejnym krokiem. Po chwili milczenia, która między nami zapadło, mama mocno przyciągnęła mnie do siebie jednym ramieniem i przytuliła.

    — Już zaczynam za tobą tęsknić, kiedy pomyślę, że za chwilę wyjedziesz na studia i zostanę tu sama — powiedziała smutno.

    — Mamo, daj spokój. Zanim w ogóle opuszczę to miasto minie dobrych kilka lat. Przede mną jeszcze całe liceum — pocieszyłam ją. — Poza tym nie zostaniesz sama. Masz przecież męża, pamiętasz? — zaśmiałam się. Czasami miałam wrażenie, że nie widziała świata poza mną, co jednocześnie mnie cieszyło, ale chwilami również przerażało. — Tato kocha cię równie mocno, jak ja. Nie zapominaj o tym — przypomniałam jej całkiem poważna.

    Czułam, że się uśmiecha. Zawsze to robiła, ilekroć przypominaliśmy jej, że znaczy dla nas tyle samo, jeżeli nie więcej, ile my dla niej. Razem tworzyliśmy cudowną rodzinę i nie zamieniłabym tego życia na żadne inne.

    — Wiem, skarbie. Ja również was kocham — odparła i złożyła ciepły pocałunek na mojej głowie. — Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na tak cudownego męża i dzieci.

Niebezpieczny dług | PREMIERA 22.09.2021Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz