21 czerwca 1990r. Francja
-Witaj Nicolasie Flamel-przywitałam się z alchemikiem. Moje zimne spojrzenie obiegło pomieszczenie. Staruszek przydreptał do mnie aby podać mi rękę. Delikatnie potrząsnęłam dłonią starca.
-Panienko Dumbledore, zmieniłaś się od naszego ostatniego spotkania. Ileż to minęło...?
-Prawie sto lat. Potrzebuję kamienia filozoficznego.-splotłam ręce za plecami.
-Nie mogę ci go dać, moja droga-wzruszył lekko ramionami
-Twój wybór-wyciągnęłam różdżkę i wycelowałam w Nicolasa-Drętworta
Starzec odleciał na kilka metrów. Szybko przeszukałam dom, aż w końcu znalazłam. Kamień raził czerwonym blaskiem. Schowałam go do plecaka objętego zaklęciem zmniejszająco-zwiększającym. Podeszłam do nieprzytomnego Flamela i użyłam zaklęcia
-Obliviate.-po czym się deportowałam
***
Rozsiadłam się w salonie na sofie. Mieszkanie na Privet Drive ma swoje plusy. Mam oko na wybrańca, Albus i jego "zakon uwielbienia szlam" mnie nie znajdzie... Spokojna okolica. Po około piętnastu minutach rozmyślania, przez otwarte okno wleciała sowa trzymająca list. Rozpoznałam znaczek ministerstwa magii.
Szanowna panno Dumbledore
"W związku z brakami w kadrze nauczycielskiej w Hogwarcie, mamy przyjemność zaproponować pani posadę nauczycielki usposobienia magicznego. Wraz z przyjęciem propozycji prosimy o stawienie się w Ministerstwie Magii.
Korneliusz Knot
Minister Magii"
A to ci heca! Usposobienie magiczne...
Czas wrócić do braciszka...
CZYTASZ
OUTSIDER || Destiny Dumbledore
FantasyDestiny od zawsze była inna: aspołeczna, obojętna, samolubna... Różniła się od reszty Dumbledore'ów... Ale wraz z momentem przydzielenia jej do Slytherinu, wszyscy się od niej odwrócili. Wszyscy oprócz najpotężniejszego czarnoksiężnika tamtych czas...