Decyzja

242 13 10
                                    

Siedziałam na balkonie.Patrzyłam w niebo, zastanawiając się czy życie będzie jeszcze kiedyś normalne.Wiedziałam, że moje życie jest teraz bardziej normalne niż kiedykolwiek wcześniej, W końcu wiodłam życie normalnej nastolatki, ale ja chciałam powrócić do innej normalności.Tej w której byłam biedronką i razem z Czarnym Kotem broniłam Paryż.Tęskniłam za tą adrenaliną i o dziwo tęskniłam też za codziennymi spotkaniami z Kotem.Mimo tego że zazwyczaj trzymałam go na dystans to nigdy bym nie chciała żeby nasz kontakt się urwał.

W oddali zobaczyłam skaczącego po dachach Kota, zmierzającego w moim kierunku.Zainteresowało mnie to co on może ode mnie chcieć.

-Witaj Marinette-usłyszałam jego głos z przeciwnej strony balkonu i gwałtownie się odwróciłam.

-Przed chwilą widziałam Cię z tamtej strony.Jakim cudem jesteś tu?-spytałam z przekąsem.Podszedł do mnie z uwodzicielskim uśmieszkiem.

-Postanowiłem zajść cię od tyłu-odparł cały czas się we mnie wpatrując.

-Aha.Po co przyszedłeś?Nie masz dziś przypadkiem patrolu z Biedronką?-spytałam choć dobrze znałam odpowiedź.

-Nie nie mam.Przyszedłem z Tobą pogadać-oznajmił poważniejszym tonem.Trochę się przeraziłam, czego może dotyczyć ta rozmowa.

-O-o czym?-zająknełam się, trochę cofając się do tyłu.

Wyprostował się i spoważniał.Patrzył mi się głęboko w oczy.

-Jesteś moją przyjaciółką, tak?-chciał się upewnić na co przytaknełam.-No właśnie, więc muszę ci coś powiedzieć.Nie wiem czy jeszcze kiedyś się spotkamy.Ja..ja...

Wyglądał tak jagby to co chciał powiedzieć nie chciało mu przejść przez gardło.Jego mina była poważna jak jeszcze nigdy.Nerwowo przełknełam ślinę i słuchałam dalej.

-Ja..ja chcę oddać swoje miraculum.Wyrzec się go.-dokończył.Kompletnie mnie zatkało.Jak to chce oddać miraculum?Wyrzec się go?Dlaczego?

-C-co?Ale dlaczego?-ledwo wypowiedziałam te słowa bo nadal byłam w szoku.-To ma związek z tym że Władca Ciem nie atakuje?

-Nie, to zupełnie nie o to chodzi-powiedział i wyskoczył z mojego balkonu.Po chwili widziałam jak skacze po dachach w oddali.

Kompletnie się tego nie spodziewałam.Nie mogłam w to uwierzyć, miałam nadzieję że to tylko sen.Niestety była to prawda.Nie wyobrażałam sobie że już więcej go nie zobaczę,nie przybije z nim żółwika,nie przytule...

Wróciłam do pokoju i opadłam na łóżko w kompletnej rozpaczy.Nie rozumiałam tego, nigdy nie pozwoliłam mu się do mnie za bardzo zbliżyć A mimo to, już mi go brakowało.
Adrien pov:

Wczoraj zobaczyłem coś czego nie powinienem widzieć, coś co przyczyniło się do mojej decyzji o oddaniu miraculum.Odkryłem coś co przewróciło moje życie do góry nogami.

(Dzień wcześniej)

Wróciłem ze szkoły i tak jak zwykle skierowałem swe kroki do pokoju.Jednak coś zatrzymało mnie w trakcie.Usłyszałem rozmowę której słyszeć nie powinienem.

-Dlaczego przestałeś atakować?-usłyszałem poważny głos asystentki mojego ojca, Nathalie.

-Mam swoje powody.Nie martw się-odpowiedział jak zwykle poważnym tonem.

-Ale nie potrzebujesz już miraculi Biedronki i Czarnego Kota?-spytała ppodejrzliwi.Cały czas stałem za drzwiami i się przysłuchiwałem ich rozmowie.

-Potrzebuje ale mam pewne podejrzenia które muszę zweryfikować-mówił coraz bardziej zirytowanym tonem.-Mogłabyś już iść?Pewnie Adrien już wrócił.Przectaw mu jego plan dnia.

Usłyszałem to i czym prędzej pobiegłem do pokoju.Z tego co zrozumiałem to mój ojciec jest Władcą Ciem?
(Teraźniejszość)

Przemyślałem wszystko i podjełem decyzję.Ciężko mi będzie pogodzić się z tym że już nigdy nie zobaczę Biedronki,przynajmniej nie w stroju superbohaterki.Ale nie mogę walczyć z własnym ojcem.Wiem że robiłem do wcześniej nie raz, ale wtedy nie wiedziałem kim tak naprawdę jest Władca Ciem.

Musiałem pożegnać się jeszcze z kimś zanim raz na zawsze zdejmę miraculum.Usiadłem na łóżku a przed moją twarzą latał Plagg.

-Plagg..byłeś oddanym przyjacielem..najlepszym jakiego miałem..nigdy Cię nie zapomnę, ale to już koniec naszej wspólnej przygody-ledwo wypowiedziałem te słowa.Tak bardzo bolały, tak bardzo chciałem się z nim nie rozstawać, ale podjąłem już decyzję.

-O czym ty mówisz Adrien?-spytał z przerażeniem i niedowierzaniem.

-Nie mogę być już dłużej Czarnym Kotem.Zresztą też słyszałeś rozmowę mojego ojca z Nathalie-odparłem patrząc się w podłogę.

-Tak wiem, ale co to ma do rzeczy?

-On jest Władcą Ciem.Nie chcę walczyć z własnym ojcem-wyjaśniłem i podniosłem głowę.

-Ale wcześniej też walczyłeś z nim-powiedział stanowczo.

-Wcześniej nie wiedziałem że jest moim ojcem-nieświadomie podniosłam głos.

-A teraz wiesz i co to zmienia?-spytał oburzony i założył łapki na klatkę piersiową.

-CO TO ZMIENIA?Naprawdę się mnie pytasz co to zmienia?!-krzyknąłem tak że chyba wszyscy to słyszeli.Miałem nadzieję że nie.

-Eee Tak?-odparł tak jakby nie wiedział o co mi chodzi.Trochę mnie to wkurzyło.

-To mój OJCIEC, nie chcę z nim walczyć.Źle bym się z tym czuł-odparłem oburzony ale jednak trochę spokojniejszy.

-Ale musisz oddawać miraculum?Musisz mnie zostawiać?-spytał z wyrzutem.

-Jeśli mój ojciec zacznie znowu atakować to Czarny Kot będzie musiał pomóc Biedronce.A ja nie będę w stanie.Paryż potrzebuje innego Czarnego Kota.

-Nie pleć bzdur, Adrien!-krzyknął tak, że aż podskoczyłem.

-Ale to prawda, przykro mi...

-Proszę, zastanów się jeszcze nad tym-poprosił cichym głosem.Zgodziłem się, może zbyt pochopnie podjąłem decyzję o oddaniu miraculum?
Marinette pov:

Postanowiłam poważnie porozmawiać z Czarnym Kotem.Miałam nadzieję na nakłonienie go do zmiany decyzji.A poza tym, nawet się z nim nie pożegnałam.Wiedziałam że pewnie będę się z nim widywać jako zwykła nastolatka, ale nie będę wiedziała że to on.A chciałam wiedzieć że to właśnie z nim rozmawiam.

Byłam sama w pokoju, już chciałam się przemienić ale usłyszałam znajomą muzyczkę z mojego telefonu.Spojrzałam na ekran i zobaczyłam przychodzące połączenie od Alyi.

-Cześć, coś się stało?-spytałam od razu potym jak pośpiesznie odebrałam połączenie.

-Cześć, jesteś zajęta?Pomyślałam że mogłybyśmy wyskoczyć na zakupy-usłyszałam znajomy głos Mulatki.

-Przykro mi, ale jestem zajęta-odparłam zniecierpliwiona.

-Spoko, pójdziemy kiedy indziej-mruknela zasmuconym tonem.

-Naprawdę mi przykro, ale naprawdę nie mam teraz czasu-wyjaśniłam mając nadzieję że nie będzie miała do mnie żalu.

-Spoko, rozumiem-po tych słowach się rozłączyła.

Szybko się przemieniłam i wysłałam wiadomość do Kota z nadzieją, że ją odczyta.
_________________________________________
Witam witam!Mamy kolejny rozdział!Mam nadzieję że wam się spodobał.
Za wszystkie błędy bardzo przepraszam🙏
Luncia2004 dzięki za głos❤
Słowa 944(bez notki końcowej)

Czas Ćmy | Miraculum:Biedronka i Czarny Kot.✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz