Pożegnanie,rozpacz i wiele pytań

246 14 2
                                    

Po kilku minutach dostałam odpowiedź.Miał czekać na mnie przy wieży Eiffla.Odrazu gdy zobaczyłam wiadomość popędziłam na tamto miejsce.

Byłam kilka metrów od wieży.Stał tam tyłem do mnie.Mimo tego że nie widziałam jego twarzy, widziałam że jest przygnębiony.Powoli do niego podeszłam.

-Kocie...-szepnełam w jego kierunku, podnosząc rękę w celu położenia jej na jego ramieniu, ale on szybko się odwrócił.

-Dobrze że napisałaś, też miałem zamiar się spotkać.-również szepnął, patrząc mi głęboko w oczy.

-Chyba wiem w jakiej sprawie-przyznałam trochę nie chętnie.Na jego twarzy pojawiło się lekkie zdziwienie.-Rozmawiałam z Marinette-skłamałam.

-Och..czyli już wiesz-powiedział spuszczając wzrok i głowę.

-Tak...wiem.-potwierdziłam cicho.To była najtrudniejsza rozmowa z Czarnym Kotem jaką dotąd z nim przeprowadziłam.

-Prawdopodobnie widzimy się ostatni raz w tej postaci.Pewnie nie raz będziemy się widywać jako zwykli ludzie, ale wtedy nie będziemy wiedzieli że to my.-oznajmił z ogromnym smutkiem w głosie.Jego oczy się zeszkliły.

-Przemyśl to proszę...nie wyobrażam sobie że Cię więcej nie zobaczę...przemyśl to dla mnie-wydukałam A oczy mi się zeszkliły.

-Przemyślę to, już wcześniej komuś to obiecałem ale chciałem się z tobą pożegnać bo decyzji już raczej nie zmienię.Uwierz że powody przez które podjąłem taką decyzję były naprawdę poważne.-słuchałam go, starając się nie rozpłakać.

-Mam nadzieję że mimo wszystko ją zmienisz.

-Dlaczego?-zamurowało mnie.Dlaczego?On tak na serio pyta?

-Naprawdę nie wiesz?-spytałam z wyrzutem.

-Nigdy nie wykazywałaś zbytnio zainteresowania moją osobą.Dlaczego nagle się tak mną interesujesz?-spytał poważnym tonem.

-Jesteśmy przyjaciółmi to chyba normalne że nie chcę Cię stracić-stwierdziłam trochę nie pewna swoich słów.

-Zawsze trzymałaś mnie na dystans.Gdy próbowałem się do Ciebie zbliżyć to ty zawsze mnie odtrącałaś i mówiłaś że kochasz kogoś innego.Więc teraz powinnaś się cieszyć że pozbędziesz się takiego natręta.-mówił zzesmutkiem.Jednak to ostatnie zdanie najbardziej go bolało.

-O czym ty mówisz, Kocie?Wcale nie jesteś natrętem.-przyznałam szczerze.

-Ja to odebrałem inaczej-w jego oczach były łzy.Te wszystkie odtrącenia naprawdę go bolały A ja zauważyłam to dopiero teraz.

-Ja...przepraszam-spuściłam głowę A w moich oczach pojawiły się łzy.

-Spoko-mruknął i odszedł.Miałam ochotę za nim pobiec i coś powiedzieć ale nie wiedziałam nawet do końca co.

Wróciłam do domu i od razu gdy weszłam do pokoju zmieniłam się spowrotem w zwyczajną nastolatkę.

Czułam ogromną pustkę w sercu, tak jakbym straciła coś ważnego.Jednak nie potrafiłam powiedzieć co to takiego.Czułam smutek jakiego nigdy nie czułam.

Leżałam na łóżku a z moich oczu wypływały łzy.Nie rozumiałam dlaczego tak bardzo nie mogę się pogodzić z decyzją Czarnego Kota.Niby nigdy nie pozwoliłam mu się do siebie zbliżyć, a jednak tak strasznie mi go brakowało.

-Mari, co jest?-usłyszałam zmartwiony głos Tikki.

-Nie wiem, nie mogę uwieżyć że już więcej go nie zobacze-wyznałam cały czas wtulając głowę w mokrą już poduszkę.

Czas Ćmy | Miraculum:Biedronka i Czarny Kot.✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz