Oparła się o ladę, obserwując jak stary mężczyzna odchodzi z niewielką szklanką jakiegoś kolorowego drinka. Cofnął się jednak, prosząc o małą kolorową parasolkę, którą ze znużeniem wbiła mu w plaster cytryny. Posłała na odchodne chłodne spojrzenie, po czym odwróciła się, napotykając Jenny.
W dłoni trzymała lampkę wina, które sączyła wolno. Ciecz zostawiała wyraźny ślad na jej wargach, ale wystarczająca ciemność sprawiała, że pozostawało to niezauważone. Kły, które wydłużały się za każdym razem, gdy przybliżała usta do naczynia, napawały Reginę strachem, ale bardziej była tym zafascynowana.
W Zaczarowanym Lesie nie było wampirów. Raz na jakiś czas mówiono o pewnych tajemniczych ludziach, którzy mknęli przez las w nieznanym kierunku, zostawiając kilkanaście martwych zwierząt. Nikt nie mógł jednak definitywnie stwierdzić, czy to byli krwiopijcy, ale wiele na to wskazywało. Mimo wszystko to nie było miejsce dla takich osób. Zaczarowany Las słynął z magii, a nie z potworów rodem z filmów Hollywood. Jedynie wilkołaki można było spotkać, ale przemiana w wilka leśnego, który się kontroluje, to coś co stało się w miarę powszechne.
Jenny odłożyła szklany kieliszek, który został zabrany przez kelnera. Rozciągnęła się i z uśmiechem przybliżyła do brunetki.
- Ale dzisiaj spokojnie - mruknęła sarkastycznie.
Regina uniosła brew, piorunując ją spojrzeniem.
- Może dlatego, że to ja i Clara wszystko robimy? - rzuciła ostrym tonem. - Miałam tu przeczekać, a nie pracować za darmo.
Jenny prychnęła.
- Powiedzmy, że pomoc od Neyrin jest zapłatą - powiedziała. - Skąd jesteś?
Regina zmierzyła ją wzrokiem. Blondynka wydawała się być teraz bardziej przyjazna niz wcześniej, ale mimo wszystko zachowywała wredną postawę.
- Stąd i stamtąd - odparła oschle, a następnie rzuciła spojrzeniem w kierunku miejsca, w którym odbędzie się aukcja. - Byłaś już tam kiedyś?
Jenny zagryzła wargę, kiwając głową.
- Dzisiaj też idę.
- Cudownie - mruknęła zniechęcona.
Zawiesiła wzrok na scenie, na której występowało kilka dziewczyn, tańcząc do jakiejś w miarę spokojnej piosenki. Zaczynało ubywać ludzi na widowni, a większość miejsc zajętych było przez starców. Regina była zdziwiona tym faktem.
Klub wyglądał jak zwyczajne miejsce dla młodych ludzi, którzy szukali rozrywki i chcieli zaszyć się w kącie, żeby zażyć to i owo. Natomiast teraz oglądała występ burleski.
- Podoba ci się? - zapytała Jenny. - Poprosiłam o czystą szklankę, a ty mnie zignorowałaś.
- Może dlatego, że cię nie lubię?
Blondynka prychnęła, a jej wymowny wzrok domagał się odpowiedzi. Regina westchnęła.
- Dlaczego nosimy te ubrania, one tak tańczą, a tamten DJ rozstawia swój sprzęt? - powiedziała, zauważając młodego mężczyznę z czapką, pod którą chowała się burza loków.
- Na burlesce ciężko zarabiać, a szczególnie w takiej dzielnicy - odparła, stając obok brunetki. - Zresztą te dziadki pójdą sobie o północy, a bar będzie pusty. Neyrine postanowiła urządzać imprezy zaraz po skończeniu występów.
Regina zamyśliła się na chwilę, po czym uniosła brew.
- Skoro i tak jesteście tym, czym jesteście, to co za różnica ile zarabiacie, skoro...
CZYTASZ
𝑫𝒂𝒓𝒌 𝒐𝒏𝒆 // 𝒐𝒖𝒕𝒍𝒂𝒘𝒒𝒖𝒆𝒆𝒏
FanfictionMrok na nowo wpełzł do Storybrooke, choć tym razem w sposób, jaki nikt nie przeczuwał. Regina nie spodziewała się, że wszystko się zmieni, gdy pierwszy raz zrobi coś wbrew swoim przekonaniom.