Minęły niemal dwie godziny, odkąd pulchny mężczyzna wyszedł zza kurtyny i i rozpoczął aukcję. Przedstawiono na niej wiele przedmiotów, które w jakiś sposób kosztowały wielkie pieniądze, choć w rzeczywistości wyglądały na tandetę. Jerry, przewodniczący, przygotował w większości rzeczy związane z religią chrześcijańską. W gablotach leżały chusty świętych, oryginalne obrazy, różańce i inne relikwie, ale nie były głównym zainteresowaniem gości. Dopiero takie rzeczy jak magiczne artefakty przykuwały ich uwagę. Większość wierzyła w ich prawdziwość, jednak oprócz misternych kształtów były zwyczajne.
Regina zaczęła czuć ból w nogach od stania w jednym miejscu. Zdarzyło się jej kilka razy podejść do gości, żeby uzupełnić trunek w ich szklankach, ale w większości czasu stała. Miała dość tego całego Bostonu i klubu. Chciała wrócić do domu, coś zjeść, po czym odpocząć. Zaczęło ją to przytłaczać, a senność dopadała ją coraz częściej.
Obserwowała jednak uważne gości, chcąc wyłapać każdy szczegół. Starszy mężczyzna, który od początku wydał się jej podejrzany, zachowywał się zwyczajnie. Co jakiś czas podbijał cenę, ale oprócz tego nie wychylał się. Nie można jednak było tego powiedzieć o reszcie. Jak nie przystało na dżentelmenów, rzucali się do gardeł, chcąc udowodnić swoją wyższość.
Zaobserwowała, że robili to tylko dla pokazu. Chcieli zaimponować pieniędzmi oraz ostrzejszymi docinkami, ale w większości zachowywali się jak dzieci, które kłóciły się o to, kto ma więcej zabawek. Nie mogła jednak wrzucić wszystkich do jednego worka.
Mężczyzna, który przyszedł spóźniony, zachowywał się cicho. Również obserwował wszystkich i nie wychylał się przed szereg, jednak czasem wtrącał swoje zdanie.
Regina starała się nie spoglądać w jego kierunku, bo za każdym razem łapała z nim kontakt wzrokowy, a wtedy czuła się dziwnie. Na początku czuła jak coś zapiera jej dech, a później skręca żołądek. Nie pomagał fakt, że go skądś kojarzyła. Nie było to jednak dziwne. W końcu przyszli tu sami bogacze, więc większość musiała choć raz przewinąć się w jakiejś gazecie lub w telewizji. Trzymała spojrzenie wysoko lub kierowała go do innych.
W pewnym momencie zauważyła, że nieznajomy unosi delikatnie dłoń, a jego szklanka stała pusta. Regina przełknęła ślinę i przeklęła w duchu. Chwyciła za ładnie zdobioną butelkę i trzymając się blisko ściany, szła w jego stronę. Ciągle wpatrywała się w jego oczy, a on w jej. Starała się wyjść z jego pola widzenia, jednak okazało się to niemożliwe. Zaczęła tracić pewność siebie, ale nie mogła dać tego po sobie poznać.
Jenny jasno jej powiedziała, że nie może zasłonić widoku sceny, więc Regina stanęła za mężczyzną. Zagryzając wargę, nachyliła się obok niego, a jej włosy delikatnie musnęły jego policzek. Starała się nie rozlać alkoholu, więc w skupieniu napełniła szklankę. Gdy tylko skończyła, odwróciła nieświadomie głowę. Mężczyzna nie wpatrywał się w kolejny przedmiot, który pokazywał Jerry, a w nią. Na chwilę wstrzymała oddech, dostrzegając jak bardzo hipnotyzujące ma spojrzenie. Trwało to ułamek chwili, ale dla nich wystarczająco długo.
Odwróciła się, wracając na miejsce. Tym razem jednak wbiła wzrok w ścianę na przeciwko.
•••★•••
Ożywiła się, gdy usłyszała, jak donośny głos Jerry'ego oznajmia, że pora na ostatni przedmiot. Jak do tej pory, nie widziała zwoju, więc była pewna, że nadeszła ta chwila.
Obserwowała, jak jeden z obsługi wnosi kolejną gablotę, w której leżała niewielka rolka papieru, zakrytego burgundowym etui. Energia jaka emitowała z niego była mocno wyczuwalna i była pewna, że gdyby miała ze sobą lusterko, to świeciłoby się jasno.
CZYTASZ
𝑫𝒂𝒓𝒌 𝒐𝒏𝒆 // 𝒐𝒖𝒕𝒍𝒂𝒘𝒒𝒖𝒆𝒆𝒏
FanfictionMrok na nowo wpełzł do Storybrooke, choć tym razem w sposób, jaki nikt nie przeczuwał. Regina nie spodziewała się, że wszystko się zmieni, gdy pierwszy raz zrobi coś wbrew swoim przekonaniom.