~ Zemsta ~
5. Czekanie było okropne, a jeszcze gorsza świadomość tego, że jestem starannie pilnowana. Skąd wiedziałam? Beatrice bez skrępowania powiedziała mi o tym. Cole wiedział, że jestem impulsywna i w każdej chwili mogę zrobić coś głupiego. Siedząc w pokoju Nicole martwym wzrokiem przyglądałam się jak córka bawi się w kojcu. Maciek... Piotrek... na dobrą sprawę nie mogłam sobie przypomnieć jak wyglądają. Pamiętałam ich głosy, uśmiechy... i nic więcej. A teraz ich nie ma. Zapłacili życiem za moją miłość, szczęście.
Karolina. Tyle razy miałam w niej wsparcie. Cieszyła się, że w końcu będziemy jedną, wielką rodziną. Z zaskoczeniem poczułam coś mokrego na ręce. Kap, kap, kap... łzy. Płakałam. Gdzieś w środku wbrew mnie samej coś czuło potworny ból i rozpacz. Krzyczało na całe gardło cierpiąc niewyobrażalne katusze po stracie najbliższych.
-Ja ich kochałam.- mój głos zabrzmiał zdziwieniem.
-Nigdy nie przestajemy kochać.- w głosie wampirzycy odezwał się żal.- Jest to inna miłość, ale równie gorąca i mocna jak ludzka. Nigdy w to nie wątp.
Popatrzyłam przez łzy na Nicole. Moje jedyne dziecko... I wtedy zaczęłam płakać. Gorzko, rozdzierająco.
Za późno.
Dopiero przed północą coś zaczęło się dziać. Słyszałam poruszenie w domu. Usiadłam niepewnie na łóżku i wtedy zadzwonił telefon.
-Cole...
-Posłuchaj mnie uważnie.- jego głos boleśnie spiął moje mięśnie.- Znaleźliśmy Matta.
-I...?- coś było nie tak. Wręcz czułam, że Cole boi się dalej mówić.
-Jest z nim Karolina.
-Przeżyła?!- po jego słowach doznałam takiego wstrząsu, że omal nie zgniotłam telefonu!- Ale jakim cudem?!
-Niezupełnie...
Chryste o co mu chodziło?! Żyła w końcu czy nie?!
-Matt ją przemienił.
-Co zrobił?!- głos z emocji załamał mi się.
-Jest na tyle dojrzała, że mogła zostać wampirem.- jego głos nadal brzmiał dziwnie niepewnie.- Chłopcy byli za mali...
Pociemniało mi w oczach. Matt widząc na co się zanosi postanowił uratować moje najstarsze dziecko. Panienko kochana... moja siedemnastoletnia córka była wampirem!
-Rozumiem.- powiedziałam słabo. Zupełnie nie wiedziałam jak się mam zachować!- Kiedy będziecie?
-I właśnie w tym jest problem.- zamarłam słysząc poważny ton.- Karolina nie chce być wampirem.
Uśmiechnęłam się. Przez łzy, ale jednak.
-Przywieźcie ją.
Nawet ja sama znając swoją córkę chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego co zobaczę.
Karolina wyglądała okropnie. Podarte ubrania, rozczochrane włosy, wściekle odsłonięte zęby i ogniste spojrzenie. Dodam jeszcze tylko, że trzymało ją dwóch mężczyzn. Pluła, szamotała się, wierzgała... cholera, chyba łatwiej byłoby wymienić to czego nie robiła! Rozumiałam, że jest w szoku, że ciężko jest jej zrozumieć to co się stało, ale nie mogłam na to pozwolić. Podeszłam do niej zdecydowanie i zamachnęłam się. Po moim policzku zapanowała absolutna cisza.
-Mamo...?- głos Karoliny nieprzyjemnie zaskrzypiał, ale przynajmniej rozpoznała mnie.
-Czy ona już jadła?- zapytałam patrząc wyczekująco na Matta. Karolina wyglądała tak, jakby dręczyło ją okrutne pragnienie.

CZYTASZ
Inne życie 12.
VampirCzas wyboru... ukochana kobieta czy obowiązek względem rodziny? Ale jakiej rodziny!! Czy wampirzy klan zaakceptuje miłość do śmiertelniczki swojego przyszłego patrona? Jak angielska rodzina z "tradycjami" przyjmie werdykt Egzekutora?