4

70 5 0
                                    

Harry P.O.V.

Uśmiecham się widząc chłopaka siedzącego na kanapie wraz z kubkiem gorącej herbaty. Jest rano, ale postanowiłem, że dziś odpuszczę sobie bieganie i spędzę miły poranek z Louisem. Chłopak ubrany był w moją za dużą koszulę co sprawiało, że wyglądał jeszcze bardziej hot. 

Zdecydowanie powinniśmy dziś jechać na zakupy dla młodszego. Wyglądał uroczo w moich rzeczach, ale potrzeba mu chociaż kilka podstawowych rzeczy. Niechętnie się zgodził na mój pomysł, ale powiedział, że postara się za bardzo nie marudzić co mnie uradowało. Jest jedna sprawa, którą wiem, że może źle przyjąć. 

- Wiesz, to już nie jest tylko mówienie tego mojej mamie, mam na myśli, to może rozejść się dalej i chcę żebyś był świadomy tego już teraz. Wiem, że proszę o dużo. Być może o za dużo. Ale nie wiem czy to będzie w porządku? 

- Będzie, cóż, to tylko udawanie twojego chłopaka, tak? 

- To do niczego więcej nie zobowiązuje, obiecuję. Po prostu wiem co się z tym wiąże, jaki hejt może polecieć w twoją stronę i to sprawia, że czuję się mniej pewny z tym pomysłem. 

- Nie martw się. Dam sobie z tym radę, obiecuję. 

- Jeśli będzie coś nie tak, od razu mi o tym powiedz. W porządku? 

Louis pokiwał głową i uśmiechnął się. Nie widziałem u niego jeszcze tak szczerego uśmiechu, więc poczułem się z tym odrobinę lepiej. Wieczorem długo jeszcze rozmawialiśmy i Louis był zdecydowany mi pomóc. Powiedziałem mu wszystko co powinien o mnie wiedzieć, o mnie i mojej rodzinie. Byłem całkowicie szczery, również z tym, że to wszystko może wyjść spod kontroli i wycieknąć do internetu, a skoro moja rodzina chce poznać mojego chłopaka, to wiem, że prędzej czy później to się stanie i będziemy pod odstrzałem wszystkich paparazzi i fanów, którzy bywają bezlitośni. 

Tommo nie miał z tym problemu, albo mi o nim nie mówił, ale był zdecydowany aby to ze mną zrobić. Tak więc od dziś oficjalnie Louis Tomlinson stał się moim udawanym kochankiem przed wszystkimi. Tylko, aby stwarzać pozory. 

Przed obiadem wyruszyliśmy w stronę galerii stwierdzając, że zjemy coś na mieście aby nie tracić cennego czasu. Wjechaliśmy do podziemnego parkingu i po chwili wysiadaliśmy już z auta, kierując się w stronę windy.

- Mam nadzieję, że cię to nie stresuje? To wszystko co teraz się zacznie. 

- Odrobinę, to zdecydowanie całkiem nowa sytuacja dla mnie, która zmieniła moje życie o sto osiemdziesiąt stopni. 

Uśmiechnąłem się aby dodać mu otuchy i podałem mu dłoń, którą po chwili złapał więc splotłem lekko nasze palce, wychodząc na galerię. 

Louis P.O.V.

Gdy tylko wysiedliśmy czułem dziwny niepokój, jakby to wszystko miało zaraz legnąć w gruzach. Jakby to całe udawanie mogło nie wypalić, bo skoro ja wiem, że nie jesteśmy razem naprawdę to coś może się wydać i mogę tym zepsuć jego reputację jak i karierę. Zacząłem się stresować jeszcze bardziej, bo nie chciałem być powodem przez który chłopak może stracić pracę. 

- Mam nadzieję, że cię to nie stresuje? To wszystko co teraz się zacznie. 

Cóż, stresuje jak cholera. 

- Odrobinę, to zdecydowanie całkiem nowa sytuacja dla mnie, która zmieniła moje życie o sto osiemdziesiąt stopni. 

Harry uśmiechnął się i podał mi dłoń. Więc udawania dzień pierwszy czas zacząć. Niepewnie chwyciłem jego rękę, a on splótł nasze palce. Okay, muszę przyznać, że to było niesamowite uczucie. Mimo, że nie było to prawdziwe. 

homeless || larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz