N I N E T E E N !

649 32 11
                                    





Pięćdziesiąt siedem godzin. Właśnie tyle godzin spędziliśmy jak na razie w mennicy.

Po tym jak Profesor wykradł wykazy z apteki w Toledo, Raqel i Angel wiedzieli jedno. Ktoś wsypał. Tylko oni wiedzieli o tych dokumentach.

Przechadzając się korytarzyami budynku usłyszałam melodię Bella Ciao, która zlewała się z miarowymi uderzeniami kilofu. Zatem przyspieszyłam kroku by dotrzeć do sejfu szybciej.

- Ziemia! - usłyszałam i zaczęłam biec.

-  Co się dzieje? - wpadłam, po czym zauważyłam równie skołowaną Tokio razem z Helsim, Moskwa zaś przesypywał ziemię z ręki, do ręki śpiewając do melodii wydobywającej się z radia.

- Co się dzieje Moskwa? - zapytał z szerokim uśmiechem Serb.

- Udało się! - krzyknął, na te słowa na moje usta wpłynął uśmiech, z tych emocji złapałam się za głowę po czym przytuliłam Tokio, która cieszyła się razem ze mną jak mała dziewczynka. Następnie objęłam Helsiego i Moskwę.

Tuż przed nadejściem zmroku w niedzielę byliśmy w euforii, dokopaliśmy się do ziemi, a Nairobi pilnowała by prasy działały bez przerwy. Mieliśmy ponad czterysta milionów.

W progu stanął zaskoczony Andres, ale gdy mnie zobaczył jego wyraz twarzy zelżał, nawet zaczął śpiewać.

- E seppellire lassu in montanga... - zaczął rozkładając ręce.

- O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao. - podeszłam i zawiesiłam się na jego ramieniu.

Przy wszystkich wejściach mieliśmy materiały wybuchowe, czuliśmy się jak w bunkrze. To było nasze dziesięć minut chwały.

- E seppellire lassu in montanga... - zaśpiewaliśmy wszyscy.

- Co się dzieje? - pojawił się Denver. - Co to za wrzaski?

Jednak gdy pokazałam mu ziemię nie powiedział nic tylko sam dołączył się do śpiewu.

- Tutte le genti, che passeranno. - stanął obok ojca. - O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao! - byłam pewna, że było nas słychać w całej mennicy.

Ta dwójka zaczęła tańczyć na korytarzu więc od razu dołączyliśmy do nich, łapiąc się za ramiona.

- Co jest? - zapytała rozbawiona Nairobi odkładając broń. Odpowiedzieliśmy tylko wskazaniem na sej i kolejnymi słowami piosenki.

-...O bella ciao, bella, ciao, bella ciao, ciao, ciao! - ustawiliśmy się w kółko, a Tokio szybko zgarnęła plik euro i zaczęła nas nimi obrzucać.

- E questo il fiore, del partigiano, morto per la liberta! - zakończyliśmy.

Bez wątpienia to był nasz najszczęśliwszy moment w mennicy. Rozluźniliśmy się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 24, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝖛𝖎𝖊𝖏𝖔 𝖆𝖒𝖔𝖗 ; andres de fonollosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz