Gdy tylko druga strona Tokoyamiego przygotowała naprawde syty posiłek, Bakugo wraz z bardzo słabym chłopakiem usiedli przy stole aby zjeść. Obaj usiadli na kanape, a zaraz po nich reszta bandy, która pozostała w barze. Robiło się dość późno więc większość już szła do swoich namiotów.
Odziwo Bakugo kazał Kirishimie usiąść w takim miejscu aby tylko on siedział obok niego. Gdy chłopak usiadł w końcu odezwał się szef.
- Dobra teraz robimy tak, Kiri zostaniesz tutaj z nim na chwilę - pokazał na Minę i Sero.
- A ja pójdę tylko po coś dobrze? - w jego oczach było widac coś na wzór troski?
Blondyn postanowił odejść i pójść po to co zamierzał, lecz poczuł jak coś łapie go za koszulkę. Z przyzwyczajenia chciał wybuchnąć złością bo przecież powiedział wyraźnie co mają zrobić, lecz przypomiał sobie o chłopaku i odrazu cała złość zniknęła.
- A-ale...ale wró-wrócisz...? - blondyn usłyszał cichy i słaby głos, odwrócił się zdziwiony. Sero i Mina tez byli w niezłym szok, ponieważ oni nie słyszeli jeszcze aby chłopak sie odzywał.
- Jasne ide tylko przed bar, spokojnie - po tych słowach Kirishima puścił Bakugo, który po chwili wyszedł z budnyku. Odrazu gdy dlszef zniknął z zasięgu wzroku Sero i Mina zaczęli przybliżać sie do chłopaka przez co ten się lekko skulił.
- A więc, powiesz nam coś o sobie? Jak doszło do tego, że jesteś w takim stanie? I jak to możliwe, że nie sprzeciwiłeś się chłopaką, gdy wzięli cię z tego namiotu? - ciekawość Szopa wzięła góre, i ta zalała go setką pytań, na które Kiri nie miał ochoty odpowiadać.
W tym czasie Bakugo przeszukiwał swój namiot w poszukiwaniu jakiś ciuchów, trzeba zaznaczyć, że w jego namiocie było ciężko o czyste odzienie. Po dłuższej chwili szukania odnalazł jakąś czarną koszulke, zwykłe spodnie i skórzaną kurtkę z czerwonymi dodatkami. Sam nie wiedział skąd ją miał ale stwierdził, że będzie pasować to jego włosów i oczy. Chwycił jeszcze po drodze czerwoną bandame i wrócił do baru.
Pierwsze co zobaczył na wejściu to Sero i Mine niebezpiecznie blisko biednego zakłopotanego Kiriego. Odrazu miał ochote na nich krzyknąć, lecz w ostatniej chwili się opanował.
- Szop, Taśma na zaplecze jazda - uwagę tych dwóch osobników przykuły ubrania, które trzymał ich szef. Posłusznie udali się do wskazanego miejsca.
Blondyn zbliżył się do siedzącego na kanapie chłopaka i kazał mu zdjąć koszulkę. Ten nie chcąc robić problemu starał się ją sam zdjąć.
- Daj pomogę ci się przebrać, wstań - Bakugo zdjął koszulkę chłopaka, przez co znów musiał patrzeć na te jego rany. Bardzo go to niepokoiło, dlaczego do osoby, którą pozanał pare godzin temu już czuje przywiązanie? A gdy widzi te rany ma ochote zabić tego, co mu to zrobił?
Wziął czarną koszulkę i pomógł mu ją założyć. Kirishima wcale nie był takj chudy jak na początku się wydawało, gdy się napiął na jego rannym ciele było widać wyraźnie zaznaczonę mięśnie. Co lekko zawstydziło Bakugo, ale dlaczego?
Sam Kirishima też był nie źle czerwony, lecz po nim nie można było tego aż tak pozać bo zaczerwienienania na jego ciele to była norma.
Chłopak już o własnych siłach zmienił spodnie i założył skórzaną kurtkę. Blondyn nadal trzymał czerwoną bandamę w dłoni. Podeszedł do już ubranego chłopaka i zaczął wiązać mu ją na szyi. Ich twarze były blisko siebie, lecz tylko jeden odczuł lekki dyskomfort, a był nim Kirishima.
- Możemy już przyjść? Zaraz jedzenie wysty...- nie dokończyła różowowłosa, ponieważ sama wkroczyła do baru i ujrzała, jak jej szef stoi niebezpiecznie blisko nieznajomego.
- Ta możecie - powiedział Bakugo kończąc wiązanie bandamy, odsunął się i spojrzał na swoje "dzieło" od stóp po sam czubek głowy.
- No ładny...ładnie tak ładnie mi to wyszło w sensie strój tak...- zaczął plątać się w tym co sam mówi, a gdy tylko spojrzał na Mine zobaczył jak da dwuznacznie porusza brwiami. Prychnął tylko w jej stronę i usiadł przy stole zaczynając jeść posiłek, dwójka jego towarzyszy zrobiła to samo. Za to Kirishima zachowywał dystans co do tego dziwnego posiłku.
Zresztą nie wiedział jak ma się zarabrać do jedzenia, nigdy nie jadł łyżką. Był bardzo zakłopotany obecną sytuacją. Nagle znalazło go jakiś dwóch mężczyzn, potem można powiedzieć, że go porwali, a następnie cholernie przystojny chłopak zapewnia mu schronienie, pokarm i ciepłe ubranie. Jak dotych czas jadł na podłodze, w jakiś podartych szmatach i był powiedzmy źle traktowany. Nie chciał o tym myśleć, te wspomienia były dla niego zbyt bolesne, a rany które miał na ciele nie pomagały.
Z transu wyrwał go Sero.
- Ej stary wszystko w porządku jedz! - powiedział energicznie pałaszując swoją porcję.Kirishima spojrzał tylko zbitym wzrokiem na Bakugo i chciał coś powiedzieć ale nie mógł nic wydusić. Nie czuł się dobrze rozmawiając z ludzmi, może to dlatego, że każde jego nie potrzebne słowo było karane. Przez co zapomiał już jak wyrażać siebie. Milczał żeby przeżyć.
- Patrz łapiesz łyżkę o w ten sposób i napierasz na nią troche zupy, to nie jest takie trudne - powiedział blondyn, demonstrując to co ma zrobić chłopak. Po jego słowach Kirishima troche nieudolnie coś tam jeść. Posiłek mu nawet zasmakował
Gdy tylko czerwonowłosy chłopak zaczął z chęcią jeść zupe, na twarz Bakugo wkradł się mały uśmiech, a Mine i Sero śmieszyło zachowanie ich surowego szefa. Blondyn spojrzał na nich, a na jego twarzy odrazu wymalowała sie złoś.
- Co was tak kurwa śmieszy?! Jak tak bardzo wam do śmiechu to prosze, posprzątacie po sobie, po mnie i Kirim - ich szef uśmiechnął się zadziornie kończąc swoją porcję zupy. A dwójka bandy Bakugo spuściła wzrok w ramach skruchy.
Kirishima był pod wielkim wrażeniem jak reszta bandy słucha się Bakugo, ale dlaczego jeszcze go w ten sposób nie potraktował?
Chłopak skończył swój posiłek i szczerze był jeszcze głodny ale wstydził się zapytać o dokładke. Siedział bawiąc się nerwowo swoimi palcami pod stołem. Co oczywiście nie umknęło uwadze naszego szefa.
- Chcesz jeszcze? - zapytał spoglądając to na niego to ja talerz. Kirishima wyraźnie bał się odezwać.
- Słuchaj stary nie wiem co ci się stało i jaka jest twoja historia ale uwierz my ci nic nie zrobimy - Bakugo mimowolnie uśmiechnął się, w ten sposób okazał choć trochę troski w stosunku do chłopaka.
Wiadome było, że Bakugo to ostry, wybuchowy i bardzo agresywny chłopaka, który rzadko pokazywał swoją prawdziwą naturę, a jak już to był tego jakiś powód. Ale jak to się mówi w każdym jest choć odrobina troski.
---------------------------------------------------------
Bum a więc trzeci rozdział za nami!
Dowiadujemy się coraz więcej o naszym uroczym nieznajomym
Jak myślicie kto wyżądził aż taką krzywde Kirishimie?
CZYTASZ
"Samotne Źrebię" - Kiribaku [Western]
FanficZastanawialiście się kiedyś, co by było gdyby uniwersum bnha, przenieść na dziki zachód? A może jesteście ciekawi jak zachowywali by sie bohaterowie bez Quirków, lecz każdy by się w czymś specjalizował? Chcecie wiedzieć jak potoczą się losy dwóch ko...