'Na Nico?
Spojrzała na niego zaskoczona. Dopiero teraz zauważył, że jeszcze ma ślady po pobiciu, przykryte makijażem.
'Rea. Wróć niedługo do domu. Chociaż ze względu na moich rodziców.
'Co masz do Nico?
'Nic. Pracuje dla mnie. To wszystko. Dlatego...
Podeszła do niego wściekła i uderzyła go w twarz. Przyjął to ze spokojem, widząc jej łzy.
'Nico zajął się mną, gdy twoja dziewczyna mnie pobiła. Jak mogłeś? Dlaczego? Co ja ci takiego zrobiłam, co? Myślałam, że my... że coś... a ty miałeś inną i tylko się mną bawiłeś, co?
'Tak. Dokładnie tak jak mówisz. Bawiłem się tobą.
Nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Starała się powstrzymać łzy, ale nie mogła. Rozpłakała się na dobre i wybiegła. Pomyślał, że tak będzie lepiej. I tak zaraz miała poznać kandydatów do swojej ręki. Matka ułożyła dla niej całe życie. Dobre, bezpieczne życie w luksusach. Nie był tam potrzebny. On miał swoją rolę do spełnienia dla rodziny. Usiadł z powrotem za biurkiem i wypił alkohol do końca. Jeszcze kilka godzin i będzie mógł pójść spać.
Na zewnątrz Nico czekał z Alexem. Nie odzywali się do siebie. Jeden miał podbite oko, drugi rozcięte usta. Złapał ją, zanim zbiegła ze schodów.
'Hej, co się stało?
'Co tobie się stało? - dotknęła delikatnie jego skroni.
'Ekhem, nic takiego.
'Możemy wrócić już do domu?
'Jasne, księżniczko. Na razie Alex.
Pomachał mu i wyszli z klubu. Płakała całą drogę. Nie pytał. Dał się jej wypłakać w ciszy. W domu włączyli swoją telenowelę i usnęli na kanapie. Obudził się przed nią. Przygryzł wargi. Nie mógł nic jej zrobić. Bardzo chciał ale znał granicę. Ufność, jaką w sobie miała, potwornie go irytowała. Chciałby to zniszczyć i zobaczyć, jak rozpada się na milion kawałków pod jego ciężarem. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się do niego, przytuliła mocniej jednorożca.
'Muszę się wyprowadzić. Wujek wraca.
'Ok. Kiedy cię odwieźć?
'Jutro masz czas? Jak nie to zadzwonię po Alexa...
'Pewnie, że mam - pogłaskał ją po włosach.
Rozumiał Willa. Rozumiał, dlaczego tak go do niej ciągnęło. Była spoza ich świata. Tylko to czyniło ją wyjątkową. Nic więcej.
'Co chcesz robić w swoim ostatnim dniu wolności?
'Fastfood? - uśmiechnęła się.
'Całą noc?
'Może kino?
Po jedzeniu poszli do kina. W końcu obiecał ją zabrać. Nie przeszkadzało jej, że ją obejmuje w trakcie seansu. Sama się do niego przytulała w trakcie strasznych scen. Resztę nocy spędzili w domu.
'Nie zobaczymy razem czy Esmeralda wyszła z więzienia i odzyskała dzieci...
'Wiesz, że mogę cię odwiedzić w posiadłości i że ogólnie to tam pracuję?
'Tak ale...
'Ale? Chcesz udawać, że się nie znamy?
'N... nie... tylko...
'Hej, nie wracasz do więzienia. Pamiętaj o tym.
Uśmiechnęła się do niego i przytuliła.
'Dziękuję.
Odwiózł ją w południe. Sam czekała na nią w salonie z ulgą wypisaną na twarzy. Nie skomentowała widoku Nico obładowanego pluszakami.
'Dziecko drogie. Gdzieś ty była...
Przytuliła ją.
'Przepraszam ciociu.
'Nie masz za co, kochanie. To mój durny syn... ech... nie ważne. Chodź, napijemy się herbaty.
Nico zaniósł posłusznie jej rzeczy do pokoju. Nie miał tu już czego szukać. Poszedł do kuchni dla służby i ochroniarzy.
'I co? Odstawiłeś panienkę do domu?
'Odwal się.
'Spokojnie, Nico.
'Zamoczyłeś czy nie?
Jeden z ochroniarzy roześmiał się. Odstawił swoją kawę. Podszedł do niego i złapał go za kark, wyciągnął na zewnątrz i zaczął bić. Był szybszy, silniejszy, wściekły. Miał przewagę. Nikt się nie wtrącał. Wiedzieli, że za takie teksty mogli wylecieć bez języka z posiadłości. Gdy ochroniarz leżał nieprzytomny, Nico poprawił włosy i wrócił do kuchni. Kawa była już letnia. Odstawił kubek spokojnie do zmywarki i zrobił sobie nową. Przejechał wzrokiem po towarzystwie.
'I co kurwa tak siedzicie jak pizdy?
'Nico... sorry...
'Weźcie tego debila z podwórka do lekarza.
'Już, już. Spokojnie Nico.
W kuchni został tylko on i kilka pokojówek. Były w miarę przyzwyczajone do takich rzeczy. Przynajmniej będzie o czym poplotkować w trakcie sprzątania. I Nicolas jest przystojny. Mogły podziwiać jego mięśnie w akcji. W sumie, to każdy był zadowolony.
'Ty - zwrócił się do jednej z nich, blondynki.
'Tak? - uśmiechnęła się grzecznie.
'Masz czas?
Zaliczył ją w jej pokoju. Szybko. Dużo szybciej niż zajęło mu pobicie ochroniarza.
CZYTASZ
REA
RomanceCórka Andrei zostaje porwana. O pomoc może poprosić tylko jedną osobę, z którą chciała zerwać wszelkie kontakty dla... bezpieczeństwa swojego dziecka.