45.

896 43 3
                                    

SUZANNE


Odnaleźć się w nowym miejscu było łatwiej, niż myślałam. Oczywiście kilka tygodni spędzonych w domu sprawiało, że strasznie się rozleniwiliśmy. Nie znalazłam jeszcze dla córeczki żadnego żłobka ani opiekunki. Nie byłam gotowa, żeby się z nią rozstać. Jason z każdym dniem przekonywał się do Stelli coraz bardziej. Oboje pokochaliśmy ją jak własne dziecko. Dbałam, żeby nic jej nie brakowało, a tatuś był gotów spełnić każdą zachciankę dziecka. Mała nie przypominała żadnego z nas, ale nikt w to nie wnikał. Tym bardziej że nie mieliśmy tutaj na razie żadnych znajomych. Zdarzało się przecież, że dzieci nie były podobne do swoich rodziców.

Pokochałam to maleństwo. To był cud, że ją wtedy znalazłam i że jej matka nie chciała mi odebrać dziewczynki. W zamian mała będzie miała szczęśliwą rodzinę. Może kiedyś doczeka się rodzeństwa, ale na razie nie staraliśmy się o to zbyt bardzo. Uznaliśmy, że zrezygnujemy z antykoncepcji i jeśli zajdę w ciążę to świetnie. Jeśli nie, dobrze, że mieliśmy Stellę.

– Musimy zacząć coś robić – powiedział Jason, gdy wylegiwaliśmy się na kanapie, obserwując bawiącą się córeczkę, której nic nie było w stanie przeszkodzić. – Pieniądze w końcu się skończą.

Doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Poza tym mój mąż kilka dni temu przedstawił mi swój biznesplan, który musiał złożyć w urzędach, czy gdzie tam potrzeba. Zamierzał otworzyć filię firmy ojca tutaj. Klienci z San Francisco mieli przecież znajomych, którym mogli polecić nową siedzibę. Byłam pewna, że Jasonowi uda się wszystko ogarnąć. Od zawsze zajmował się finansami. Był świetny w swojej pracy. Mogłabym na początek pomóc trochę swojemu mężowi. Przynajmniej do czasu aż znajdzie dobrą sekretarkę. Po odejściu Emmy nie miał szczęścia. Musiał się męczyć z dziewczyną, która była niekompetentna, ale nikogo lepszego na jej miejsce nie mógł znaleźć. Podejrzewałam, że ktoś o to zadbał. Na szczęście tutaj nikt nas nie znał. Będzie łatwiej znaleźć ludzi do pracy.

– Wymyśl coś. - Szturchnęłam go rozbawiona.

– Co? - Zmarszczył brwi.

Cokolwiek bylebyśmy nie musieli całych dni spędzać w domu. Nigdy nie chciałam pracować z mężem, ale możne znalazłby się jakiś etat w jego firmie dla matki, która mogłaby większość rzeczy wykonywać zdalnie albo z dzieckiem u boku. Nie zamierzałam pozwolić, żeby Stella więcej czasu spędzała z opiekunką niż z nami. Skończyłam studia z zarządzania, więc na pewno znalazłaby się dla mnie jakaś robota. Niekoniecznie na stałe, ale do czasu, aż córeczka nie pójdzie do przedszkola. Później będę miała więcej czasu dla siebie, więc będę musiała go sobie czymś zająć.

– Ty jesteś biznesmenem. - Wzruszyłam ramionami. – Chciałeś, żebym była matką na cały etat, więc jestem.

– I to całkiem świetną matką. - Uśmiechnął się szeroko. – Złożę papiery w najbliższym czasie.

– Nie to, żeby mi przeszkadzało, że spędzamy całe dnie razem. - Oparłam głowę na jego ramieniu.

– Wiem. - Pocałował mnie w czubek głowy. – Nie mówiłem ci, ale Jane do nas przyjedzie.

O nie! Była tutaj dwa tygodnie temu. Przez te kilka dni swojego pobytu u nas chodziła za mną krok w krok. Nie wiedziałam, jak się jej pozbyć, a to, dlatego że ciężko było powiedzieć cokolwiek, gdy dziewczyna cały czas gadała i nie pozwalała mi dojść do słowa. Stella polubiła swoją ciotkę, ale przecież ona lubiła każdego. Jane nie mogła się tak szybko za nami stęsknić. Poza tym po ukończonych studiach powinna zrobić sobie wakacje i wyjechać gdzieś ze swoimi znajomymi. Byłam pewna, że tak właśnie robiła za każdym razem. Czemu teraz zamierzała odpuścić? Mogła nas odwiedzić dopiero przed świętami razem z Jenną i naprawdę byłabym z tego zadowolona. Dlaczego Jason pozwalał swojej najmłodszej siostrze na wszystko? Powinien jej powiedzieć, że nie mieliśmy czasu, bo planowaliśmy wycieczkę. Chociaż wiedziałam, że to by jej nie powstrzymało przed przyjazdem tutaj.

Szczęście (Seria Długa Droga Tom III ) [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz