46.

845 45 2
                                    

SUZANNE


Spędziliśmy z Jasonem kilka tygodniu na przygotowywaniu wszystkiego, co związane z otwarciem jego nowej firmy. Znaleźliśmy lokal w centrum Calgary. Podobno idealne miejsce do prowadzenia biznesu. Nie wiedziałam na ten temat nic. Nasz domek znajdował się ponad godzinę drogi stamtąd, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Zdecydowałam się pomóc swojemu mężowi w poszukiwaniu pracowników, chociaż mógł skorzystać z usług ludzi od HR. Niestety ich najpierw też musiał znaleźć. Był skazany na mnie, ale miałam nadzieję, że dobrze wykorzystałam rady kadrowej z poprzedniej firmy Reida, z którą się skontaktowałam. Ciężko było zebrać wokół siebie zaufanych ludzi. Najbliższe miesiące będą ciężkie, bo nasz mały na razie sześcioosobowy zespół musiał nauczyć się ze sobą współpracować. Z czasem będzie nas więcej.

Jane obiecała zająć się Stellą przez pierwsze dwa miesiące, dopóki opiekunka, którą znaleźliśmy, nie zdobędzie naszego zaufania. Oczywiście będzie zostawać z moją córeczką, a ciotka często do nich zajrzy. Na coś się przyda, a ja będę mogła skupić się na pracy, wiedząc, że Stella była pod dobrą opieką. Cieszyłam się na te małe zmiany w swoim życiu. Miałam nadzieję, że wszystkim wyjdą na dobre.

– Chcesz to zrobić? - Spojrzał na mnie.

– Oczywiście. - Uśmiechnęłam się.

Byłam gotowa na pracę ze swoim mężem. Miałam nadzieję, że nie będziemy się kłócić ani ciągle rozmawiać o pracy w domu. Wiedziałam, że Jason często pracował zdalnie. Wtedy będę musiała siedzieć w firmie, ale on zajmie się naszą córeczką. Obym tylko ogarnęła jego terminarz spotkań. Wydawało mi się, że nie będzie to skomplikowane, ale nie byłam pewna, czy Jason będzie wymagającym szefem. Do tej pory nie miałam szansy pracować w biurze. Kelnerowanie nie wymagało zbyt wielu umiejętności. Praca na lotnisku też nie była zbyt wymagająca, chociaż często zdarzały się sytuacje kryzysowe.

– To dobrze, bo od dzisiaj przestajesz być bezrobotną matką. - Pocałował mnie.

– I ty się z tego cieszysz?

– Bardzo.

– Uprzedzam tylko, że w ogóle się na tym nie znam.

Powtarzałam mu to już tysiąc razy. Nie chciałabym, żeby był na mnie zły, gdy coś zrobię źle. Jednak nie zamierzałam zrezygnować. Nie, dopóki nie przekonam się, że nie nadawałam się do tej roboty. A może bardziej, dlatego że nie chciałam już całych dni spędzać w domu. Nie to, żeby przeszkadzało mi towarzystwo córeczki, ale potrzebowałam wyjść do ludzi na jakiś czas. Będę pod telefonem, gdyby okazało się, że opiekunka albo Jenna nie dawały sobie rady ze Stellą.

– Będziesz tylko sekretarką. - Uśmiechnął się.

– Będziesz mnie bzykać w przerwach między spotkaniami?

Miałam nadzieję, że nie robił tego z innymi kobietami, które dla niego pracowały. Przynajmniej nie od momentu, kiedy byliśmy razem i później, gdy zostaliśmy małżeństwem. Będę miała okazję przypilnować Jasona oraz zobaczyć jak zachowywał się w pracy jako szef. W domu zazwyczaj nie przeszkadzałam mu, gdy zamykał się w swoim gabinecie. Chyba że bardzo mi się nudziło.

– A ty robić mi loda pod biurkiem, gdy się skończą?

– Tak. - Wybuchnęłam śmiechem, wtulając się w niego.

– Zgoda. Będę cię tam bzykać. - Objął mnie w talii.

– Bzyknij mnie teraz, póki dziecko śpi.

Szczęście (Seria Długa Droga Tom III ) [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz