"Ultraviolence" [+TELEDYSK]

321 19 0
                                    

Ponieważ teledysk do tytułowego utworu z płyty "Ultraviolence" nie należy do specjalnie skomplikowanych, pozwolę sobie zaraz po interpretacji utworu poświęcić mu parę akapitów zamiast tworzenia osobnego rozdziału.

"Ultraviolence" to piosenka, która w pewien sposób definiuje cały ten krążek i chyba w najbardziej bezpośredni sposób opisuje toksyczną relację pomiędzy zakochaną i oddaną kobietą, a agresywnym, lecz wyjątkowym kochankiem. Utwór ten prawie na pewno opisuje dawną relację Lany z alkoholem, ale jak zawsze - jedna, choćby oficjalna, interpretacja, nie szkodzi nigdy powstawaniu nowym. I właśnie to w sztuce jest najpiękniejsze.

"He used to call me DN
That stood for Deadly Nightshade
'Cause I was filled with poison
But blessed with beauty and rage
Jim told me that, he hit me and it felt like a kiss
Jim brought me back, reminded me of when we were kids"
Nawiązania do uzależnienia od alkoholu są wszędzie, chociaż faktycznie bardzo poetycko ukryte. Zaczynamy od nazwy rośliny - pokrzyk wilcza jagoda ("Deadly Nightshade"), która pomaga w leczeniu zatruciem alkoholowym, ale może być także sama użyta jako trucizna. To właśnie trucizna wypełnia przecież żyły Lany według piosenki i najwyraźniej nie jest to tylko metafora autodestrukcji. Użyte przez Del Rey imię, czyli "Jim", może przywodzić na myśl mężczyznę, ale to także nazwa bardzo słynnego alkoholu - bourbon whiskey Jim Beam. Posługując się nawiązaniem do utworu The Crystals z 1962 roku, Lana opisuje tę relację słowami: "On mnie uderzył, ale ja to poczułam jak pocałunek". Romantyzowanie przemocy domowej czy uzależnienia od alkoholu? Według mnie zupełnie nie o to chodzi. Lana opisuje to, co ją spotkało i nie zachęca przecież nikogo do tego, by sam wpakował się w podobne kłopoty. Jej historia może za to pomóc tym, którzy zmagali się (lub wciąż zmagają) z tym samym problemem. Jim, czyli kochanek, bądź butelka bourbon whiskey, zabiera Lanę do czasów dzieciństwa, a więc do stanu błogości, braku zmartwień i zabawy. Nic więc dziwnego, że Del Rey tak trudno jest od niego odejść.

"With his ultraviolence
Ultraviolence
Ultraviolence
Ultraviolence
I can hear sirens, sirens
He hit me and it felt like a kiss
I can hear violins, violins
Give me all of that ultraviolence"
Jak wiadomo, tytuł albumu oraz piosenki odnosi się do książki Anthony'ego Burgessa "Mechaniczna Pomarańcza", której niezwykle słynną ekranizację nakręcił w roku 1971 Stanley Kubrick. Czym jednak jest w powieści Burgessa "ultraprzemoc"? Sam zlepek słów, który wydaje się być dość oryginalny jest jedynie nowomową przyjętą w świecie "Mechanicznej Pomarańczy". A jest to świat przepełniony właśnie przemocą, brutalnością i agresją, która przedstawiona jest w sposób niezwykle estetyczny, niemalże zakrawający o sztukę. Tak właśnie można także opisać relację Lany ze swoim kochankiem - jest ona moralnie zła, niebezpieczna, krzywdząca, ale jednocześnie jest ona dziełem sztuki. Del Rey wspomina także znów utwór The Crystals oraz skrzypce, co kojarzy mi się z głównym bohaterem "Mechanicznej Pomarańczy" - Alexem DeLarge, który był fanem muzyki klasycznej.

 Del Rey wspomina także znów utwór The Crystals oraz skrzypce, co kojarzy mi się z głównym bohaterem "Mechanicznej Pomarańczy" - Alexem DeLarge, który był fanem muzyki klasycznej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"He used to call me poison
Like I was Poison Ivy"
Znów pojawia się nawiązanie do trucizny oraz do kolejnej rośliny - trującego bluszczu. A bluszcz, jak wiadomo, ma tendencję do obrastania czegoś (w tym wypadku kogoś), a gdy jest trujący, w pewien sposób zniewala on ofiarę i powoli ją zabija. Tak samo jak toksyczna relacja czy uzależnienie od alkoholu. Oczywiście może też chodzić o nawiązanie do filmu "Trujący Bluszcz" (1992) lub postaci Poison Ivy z uniwersum komiksów DC.

Studium Albumu: Lana Del Rey - UltraviolenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz