Cała czwórka gapiła się bezmyślnie w niewyraźny napis Tenmor. Wszyscy się domyślili że chodzi o Mortena, było to dość łatwe do zgadnęcia. Net przełknął ślinę.
- Myślicie że chodzi o jakiegoś pracownika Tenmora? - powiedział bez przekonania.
- Jest takie imię w ogóle? - dodała Laura.
Nika i Felix pokręcili głowami przecząco. Tylko po co? Jak i po co on to zrobił.
- A tak właściwie to czemu myślicie że to właśnie Nika? Przecież wy też możecie mieć peki.
Przyjaciele popatrzyli po sobie. No właśnie, dlaczego? Net zmarszczył brwi i chciał coś powiedzieć, ale uprzedził go Felix.
- Dlaczego w bramkach antykradzieżowych na lotnisku, tych wykrywających metal, nie zatrzymali Niki? Przecież tu wyraźnie widać, że to metal. - wskazał ekran - Nas też nie zatrzymali. - popatrzył na Neta - O co tu chodzi?
- Nie ma.
- Co? Czego nie ma?
- Nie mamy przyciągaczy kłopotów.
- Skąd wiesz? - Laura uniosła brwi.
- Szpital w którym się urodziłem jest słabo zabezpieczony, znalazłem to nagranie. Nic tam nie widać. - pokazał ekran Felixowi - Co nie?
- A ja? - spytał Felix.
- Szpital?
- Bielański.
- Imię?
Felix spojrzał na niego pobłażliwie. Net klikał w przerażająco szybkim tempie i już po minucie oznajmił:
- Jest! Trochę trudniej było, ale się udało.
Nagranie przedstawiało małego dzidziusia leżącego w sali szpitalnej. Przyjaciele gapili się bezmyślnie w ekran dobre pięć minut, po czym Felix stwierdził, że nic nie ma. Siedzieli w milczeniu i zastanawiali się co teraz zrobić. Felix pomyślał, że przydała by się teraz maszyna do wyciągania komplantów.
- A nie mówiłem? - mruknął Net.
Felix chodził w jedna to w drugą stronę i drapał się w głowę. Rozważał różne plany.
- PeKi nie tworzą kłopotów. One je tylko... hm... przyciągają. Trochę jak Siła Dzienna z klątwy domu McKillianów.
Laura spojrzała na nich pytająco.
- Pamiętasz jak nie mogłaś z nami pojechać w wakacje, bo jechałaś na obóz? - Laura przytaknę. -Miałaś sen z nami, jechaliśmy czerwonym piętrowcem, prawda?
- Aaale to był mój sen. - powiedziała niepewnie Laura. - Skąd wiesz co mi się śniło?
- Machałaś do nas ręką, jak leciałaś balonem - kontynuował niezrażony tym Felix. - A potem mówiłaś nam o tym w autobusie. To nie był sen. To był niesen. Mogłaś się naprawdę zranić. To był wspólny sen, który próbował przekonać nas do zdjęcia klątwy McKillianów. Zresztą mu się udało. Popatrzył na Nike i Neta, którzy pokiwali głowami.
- Czyli... dziwne, trudno w to wszystko uwierzyć.
- Nie tworzą, tylko powodują, że coś się zmienia. To znaczy opona w ciężarówce nie może tak po prostu pęknąć i w nas wjechać. Musi być zużyta, żeby była większa szansa na zniszczenie.
Pozostali przytaknęli gorliwie, a w głowie Felixa rodził się kolejny plan.
Sorry że dawno nie wrzucałem, ale nie miałem czasu. 🙂🙂
CZYTASZ
Felix, Net i Nika oraz Przyciągacze Kłopotów
Science FictionW tej przygodzie Felixa, Neta i Niki, przyjaciele odkryją Przyciągacze Kłopotów, czyli peki. Uda im się je dezaktywować? Czy nie będą mieli więcej przygód? To się właśnie okaże! Oczywiście nie obędzie się bez smutku, radości no i MIŁOŚCI! Miłego czy...