Rozdział 2 Nawiedzony dom

309 11 5
                                    

Wyszli z autobusu i wkroczyli do wąskiej uliczki. Byłoby straszniej gdyby poszli w nocy, zostało jednak przegłosowane by pójść rano; wszyscy wiedzieli że wszyscy się bali. Była godzina 10:00. Dom do którego przyszli, ten którym był zaadresowany list od Mortena, wcale nie sprawiał wrażenia nawiedzonego, a nawet wygląd na zamieszkany, bowiem słychać było dźwięki kuchni, garnki i talerze. Zza ścian słychać też było dźwięki rozmowy. Felix jedynie domyślił się że rozmawia jakaś pięćdziesięcioletnia kobieta. Drugi głos był bardzo cichy, Felix nie domyślił się kto to może być. Widząc odpadający tynk, chropowaty szary dach, brązowe drzwi zjedzone przez mole, przyjaciele popatrzyli po sobie z nietęgimi minami. Skąd w domu Mortena pięćdziesięcioletnia kobieta? Dlaczego ona tam mieszka? O co w ogóle chodzi? Takie pytania chodziły po głowach Felixa, Neta i Niki, gdy nagle Nika bez pytania podeszła i zapukała do drzwi. Ludzie w środku przestali rozmawiać a Net zaczął machać rękami w panice. Felix podszedł tylko do drzwi i czekał. Net też podszedł niepewnie i skrył się za Felixem. Po chwili drzwi otworzyła niska, otyła kobieta, tak jak właśnie Felix myślał, na oko pięćdziesięcioileśletnia. Net nazwał ją w myślach grubabą. Odetchnął cicho i zabrał ostrożnie list.

- Mieliśmy to oddać - jego głos był bardziej piskliwy niż się tego spodziewał. To ze strachu, pomyślał Net - Tu, na ten adres. 

Pokazał list kobiecie, a ta uniosła brwi. 

- Od kogo to? - zdziwiła się "grubaba".

Net popatrzył błagalnie na Nikę która powiedziała od Mortena.

- Morten...? A tak, to ta myjnia.

- Nie. Morten to sztuczna inteligencja...

- Sztuczna? Aaaa... Chcecie parówki?

Net klepnął się w czoło i już miał opowiedzieć o komputerach, użytkownikach, o internecie i tym wszystkim, ale Nika powstrzymała go gestem. Chciała coś powiedzieć, ale twarz grubaby zrobiła się czerwona i przybrała tryb twarz wściekły.  

- Trudno wam dogodzić dzieciaki! - warknęła - wracajcie do domu! I zabierajcie ten list!!! Nie chce żadnego listu!

Odwróciła na pięcie i zatrzasnęła drzwi. Echo odbiło się od murów...

Przyjaciele gapili się na zamknięte drzwi, aż echo ucichło. Net zerknął na list, przeczytał go i zamarł. Widząc to Felix ruszył w jego stronę. Felix też zerknął na list, też przeczytał go i również zamarł. To samo stało się z Niką. Adres był inny. Była to zupełnie inna część Warszawy. Przeczytali go jeszcze raz i upewnili się że adres jest zupełnie inny. Była sobota, mieli więc sporo czasu. Pojechali autostopem, spotykając w nim pana Wiertka. Opowiadał o tym że samochód mu się zniszczył, spalił i że dorwie tego kto to zrobił. Net, w miarę słuchania historii, coraz głębiej wjeżdżał w fotel. Wiercisław nie miał na szczęście pojęcia że to właśnie oni zniszczyli mu samochód. Gdy dojechali, i Net był pewien że Wiercisław nie usłyszy odetchnął z ulgą. Stali, patrząc się w bramę. Było już popołudnie. Po chwili auto Wiercisława przemknęło obok nich z ogromną prędkością, jadąc w przeciwną stronę. Usłyszeli tylko mruknięcie Wiertka:

- Sępy...! 

Pan Wiertek określał policjantów (żołnierzy zresztą też) jako sępy i używał też innych przezwisk. Przed nosami przejechało im kilka policyjnych samochodów. Jeden zatrzymał się koło nich.

- Hej! - zawołał policjant - Nie widzieliście może tego samochodu? Szarego?  Nie? Aha.

Odjechał z piskiem opon nie czekając na odpowiedź. Widać spieszyło mu się za kolegami. Felix chciał zapukać w bramę, jednak za pierwszym puknięciem brama otworzyła się sama. Zajrzeli do ogrodu. Wyglądał jak z horroru. Zarośnięty ogród, ogromne buki, mnóstwo krzaków, opuszczony dom, uchylone drzwi, a ze środka chwiejne światło świecy. Podeszli do drzwi i zobaczyli tam dwie twarze, Taty Felixa i taty Neta. Felix, Net i Nika pobiegli do nich. Gdy byli blisko drzwi, ojcowie zrobili wielkie oczy i zdążyli krzyknąć:

- Nie!!! Stop!

Wtedy było już za późno; pod przyjaciółmi otworzyła się klapa i cała trójka spadła do głebokiej dziury.


Podoba wam się? Macie jakiś pomysł co się stanie? Napiszcie w kom! Mam nadzieje że podoba się wam ta historyjka.

Pozdro, Adaś😙




Felix, Net i Nika oraz Przyciągacze KłopotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz