Za oknem znowu padał deszcz, a głośne grzmoty prawdopodobnie nie dały nikomu dzisiaj zasnąć.
- Jeszcze tylko zjem kolację i mogę iść spać- pomyślała Adela.
W trakcie nakładania sera na pieczywo usłyszała pukanie do drzwi. Nastolatka wyjrzała przez dziurkę, a to co zobaczyła przeraziło ją.
Przed jej drzwiami leżała dziewczyna starsza od niej o około kilka lat. Swoje brązowe włosy miała spięte w rozwalającego się kucyka, a na twarzy miała okulary. Miały one stłuczone jedno ze szkieł.
Ręka nieznajomej bardzo krwawiła. Nie była to śmiertelna rana, ale jednak bardzo poważna. Dziewczyna o brązowych oczach spojrzała na nią i wydusiła z siebie dwa słowa ,,pomóż mi". Następnie jej oczy się zamknęły, a Adela prawie kszyknęła ze strachu. Piętnastolatka była przekonana, że osoba która właśnie leżała przed jej drzwiami nie żyje.
Mimo to przerażona zielonooka szybko ją podniosła i wciągnęła do domu. Dziewczyna sprawdziła jej oddech- żyła. Jednak z jej ręki dalej wylewała się czerwona ciecz. Na dywanie na której kobieta leżała była rozlana już ogromna plama. Adel szybko zatamowała krwotok a następnie położyła nieznajomą kobietę we własnym łóżku, sama zaś udała się na spoczynek na niewygodnej kanapie.
~•●♡●•~
Brązowowłosa powoli otworzyła oczy i rozejrzała się wokoło, leżała w łóżku, w nieznajomym miejscu. Nagle poczuła ból w lewej ręce, wydała z siebie cichy pisk. Z każdą sekundą coraz to bardziej czuła ból. Nie potrafiła skupić się na niczym, oprócz mocnego kucia pod ramieniem.
Blądynka leżąca w drugugim pokoju została obudzona przez hałasy. Gdy weszła do pokoju miała nadzieję, że w końcu pozna odpowiedzi na swoje liczne pytania.
- Kim jesteś?- zapytała cicho Adela przekraczając próg pokoju.
Brązowowłosa spojrzała na nią, dopiero teraz zdając sobie sprawę z jej obecności.
- Jestem Hanji Zoe, generał korpusu zwiadowczego- powiedziała na chwilę zapominając o bólu- dziękuję za pomoc.
- Ja jestem Adela Tokomitsu- przedstawiła się mieszkanka tutejszego miasta- kim są zwiadowcy?
- Jakto kim są? Gdzie jesteśmy? Wciąż jesteśmy za murami?- wypytywała Hanji nieustannie.
- O jakich murach mówisz?- zapytała.
,,Dnia setnego życia dziecka, mury wszystkie się odmienią, losy światów dwóch się złączą, tworząc świat bez miejsca, życia. Dwa portale się otworzą, bramy światów się zawalą, krainy się pomieszają, tworząc zamęt, problem, śmierć".
- Ostatnie słowa jakie usłyszałam... wymiana światów, zmiany, życie...- powiedziała z przerażeniem, po czym dodała- śmierć...
Adela patrzała się na nią jak na wariatkę, jednak zachowanie Zoe dodawało trochę strasznego klimatu.
Dziewczyna postanowiła wysłuchać historii nowo poznanej 'wariatki'. Gdy miała ją wypytać o szczegóły wzmógł się wiatr, mimo że wszystkie okna były zamknięte.
,,Jeśli portale pozostaną, śmierć wszystkich nastanie".
Po tych słowach zapadła ciemność, ale jedynie dla Hanji i Adele. Ciemność tak przerażająca, że praktycznie niemożliwa. Śmierć jakby na chwilę, na chwilę ponieważ blondwłosa znów otwarła oczy.
CZYTASZ
Dwa Światy|| SNK
FanfictionPewna historia sprawiła, że dwa światy się połączyły i powstało narastające z każdym dniem niebezpieczeństwo. Na jakiś czas wyprawy za mury spadły na drugi plan, ponieważ każdy zwiadowca musiał działać dla dobra ludzkości i to nie tylko tej za muram...