Plan Erwina

42 2 2
                                    

Po dostaniu awansu otrzymałam lepszy pokój z wygodnym łóżkiem i ogromnym biurkiem. Od razu padłam na białe łóżko i próbowałam zasnąć,po dwóch dniach od spotkania z Levi'em czuję chęć mieć go przy sobie. W końcu nie widziałam go od wybuchu wojny. Westchnęłam patrząc na sufit.

-Muszę się z nim spotkać-Powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach.

-Wzięłam do ręki telefon i napisałam do niego o tajemnym spotkaniu. Po napisaniu przebrałam się w  strój cywilny i biorąc przy  tym telefon wyszłam z kwatery. Schowałam telefon do kieszeni po chwili moja kieszeń za wibrowała. Wyciągnęłam urządzenie z kieszeni i odczytałam.

Levi: Za 5 minut w siedzibie,nie spóźnij się.

Czytając to uśmiechnęłam się i ruszyłam szybkim krokiem do siedziby. Na miejscu zastałam pustą salę konferencyjną po chwili wszedł do niej czarnowłosy. Podszedł do mnie i wtulił się we mnie,pogłaskałam go po plecach.

-Dobrze cię widzieć [t/n]-Mruknął w moje ramię.

-Ciebie też Levi-Uśmiechnęłam się,w końcu mogę z nim normalnie porozmawiać pomimo trwającej wojny... Z zamyśleń wyrwał mnie pocałunek mężczyzny.

-Coś się stało? Jakoś zamyślona jesteś-Poczochrał mnie po włosach.

-Ehhh po prostu jutro muszę iść na łapankę,będę wydawać rozkazy...nie chcę tego robić-Westchnęłam ciężko i oparłam głowę o tors czarnowłosego. Nic nie odpowiedział tylko pogłaskał mnie po głowie całując.

-Chodź do mnie-Powiedział stanowczo ciągnąc mnie prawdopodobnie do swojego pokoju. Kiedy byliśmy już na miejscu rzucił mnie na łóżko i zawisł na mnie. Spojrzałam na jego kobaltowe oczy w których było widoczne pożądanie.

-Co ty chcesz zrobić?-Zaśmiałam się cicho.

-To co mi nie wolno przed ślubem-Pocałował mnie w usta co oddałam. Zdjęłam mu ten słynny żabot przerywając pocałunek.

-Nie możemy,sam wiesz dlaczego-Pogładziłam go po policzku patrząc w jego kobaltowe oczy.

-Wiem-Schował głowę pomiędzy moje piersi. Wsunęłam palce w jego włosy przeczesując je.

-[t/i] obiecaj mi że po wojnie to zrobimy...-Odkleił głowę ode mnie i spojrzał w moje oczy.

-Obiecuję-Uśmiechnęłam się.

***

Dzisiaj było kolejne rozstrzeliwanie podludzi z podziemia. Nie wiem dlaczego ale już zaczęłam się przyzwyczajać. Po skończonej pracy kazali mi iść na patrol.

-Ej ty jesteś też tu z przymusu?-Odezwała się towarzyszka dzisiejszego patrolu.

-Sama się zgodziłam-Westchnęłam ciężko,nie lubiłam gadać o tym dlatego często unikam takich rozmów.

-Rozumiem,masz jakieś plany albo wykorzystujesz teraz swoją przynależność?

-Nie powiem ci jakie mam plany bo łatwo możesz mnie wydać-Przewróciłam oczami.

-Ja należę do organizacji którą prowadzi pan Smith-Spojrzałam na nią.

-Nie wiem czy mogę ci wierzyć-Zlustrowałam ją wzrokiem.

-Musisz mi uwierzyć-Powiedziała błagalnym głosem.

-To powiedz mi czym byli przed wojną-Pociągnęłam ją do ciemnej uliczki i skrzyżowałam ręce na piersi.

|To Jeszcze Nie Koniec.|~~/Levi X Reader/ Zawieszone/zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz