ciąg dalszy dnia

11K 63 5
                                    

Leżałam sobie na łóżku i wspominałam pierwsze załatwienie się do pampersa. Bardzo mi się to spodobało dlatego czekałam z nie cierpliwością aż mi się zachce. Wypiłam dużo wody by zachciało mi się siusiu. Po paru minutach powoli mój pęcherz naciskał ale postanowiłam poczekać jeszcze 15 min żeby pęcherz był zapełoniony na maksa. Po 5 minutach już nie wytrzymałam więc poprostu wstałam i siku samo zaczeło lecieć. Znowu zrobiło mi się przyjemnie. Sikałam chyba z minute aż przestało lecieć. Pielucha była cała żółta, ciężka i ciepła. Było to niesamowite uczucie. Z wrażenia usiadłam na łożku i patrzyłam się w lustro. Postanowiłam nie zmieniać jeszcze pampersa ale posiedzieć w nim jeszcze i go sobie pomasować. Po paru minutach i tak go zmieniłam bo był już zimny. Z nudów weszłam na strych aby popatrzeć na stare zabawki. I wtedy zobaczyłam nocniczek. Wziełam go na dół i postawiłam w pokoju. Akurat zachciało mi się znowu siku ale poprostu się odlałam do pieluchy jak gdyby nigdy nic. Zeszłam na dół by zamówić sobie pizze. Szybko poszło i odrazu wróciłam na góre. Zastanawiałam się co zrobić z nocmiczkiem. Po chwili przemyśleń postanowiłam zrobić sobie jutro dzień bez pieluchy z samym nocniczkiem. Po 20 minutach przyjechał pan od pizzy. Ubrałam coś na siebie szybko i odebrałam jedzenie. Zjadłam pizze i udałam się na drzemke. Obudziłam się o 14 z mocną potrzebą załatwienia czegoś większego. Zeszłam z łożka i zaczełam mocno naciskać. Czułam jak kupa wypełnia pieluche robiąc ją cięższą. Po udanej "toalecie" wróciłam na łóżko. Leżałam tak jeszcze w tym pampersie przez 30 min i dopiero wtedy go zmieniłam.

moja historia z pieluchamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz