Special

1.2K 38 30
                                    

Nie głosować

31.12.2020

Minął rok od śmierci JiRin. Dosłownie, to była rocznica tego zdarzenia.

Prawdopodobnie już nigdy sylwester nie będzie dla mnie miłym dniem. Nigdy nie będzie mnie cieszył.

To byłyby jej 19 urodziny.

Nawaliłem się z chłopakami jak szpadel, chcąc zapomnieć o tym, że w ogóle o niej myślałem tej nocy.

Siedziałem jak warzywo przy blacie, gapiąc się na mój jedyny tatuaż. Liść dębu na ręce.

Liść, który dostałem od JiRin został przypadkiem zniszczony przez Jina, kilka tygodni po zrobieniu mojego tatuażu na jego wzór. Na początku byłem na niego wściekły, a nawet się poryczałem, ale potem dotarło do mnie, że ona nie chciałaby, żebym się tak zachowywał.

Przyszedł do mnie Jungkook. Czułem, jakby to on najbardziej to ze mną przeżył, bo to z nim rozmawiałem wtedy przez telefon i to przy nim płakałem.
– Matko, jak ty wyglądasz... – usiadł obok mnie, od razu wbijając wzrok w moją twarz.
– Wyglądam tak, jak się czuję.
– Myślisz o niej? – zapytał spokojnie.
– Nie, kurwa, o fajerwerkach – rzuciłem szybko.

Od razu ostudziłem sam siebie. Myślę, że wiedział, że to samoobrona. Że nie jest to personalny atak.
– Pewnie nie chciałaby, żebyś się tym tak zadręczał – powiedział po chwili.
– Wiem, ale nie potrafię inaczej.

Pijana wersja maknae niczym nie różniła się od normalnej. Miał mocną głowę, tak samo jak ja.
– Może teraz zbierze Ci się na szczerość, bo przez rok prawie nic o tym nie mówiłeś – spojrzał na tatuaż. – Dlaczego akurat dąb?

Dopiłem to, co zostało w butelce i oparłem się na ręce.
– Lubiła te drzewa. Wymieniliśmy się liśćmi. Nad huśtawką rosło jedno... – wydusiłem to z siebie.
– Co za krótkie i stanowcze zdania, chyba odechciewa ci się żyć po pijaku...

Obejrzałem się na niego.
– Dwie sprawy. Czy zachowuję się, jakbym był pijany? A po drugie, kochałem ją, rzeczywiście dziwne, że czuję się beznadziejnie – rzuciłem ironicznie.
– Zachowujesz może nie, ale wyglądasz owszem... ile nie spałeś? – Jungkook otworzył kolejne piwo.
– A ja wiem?

JiRin, tęsknię za Tobą. Chciałbym Cię pohuśtać, chociaż przez chwilę. Dlaczego nawet mi się nie śnisz, żebym mógł Cię zobaczyć?
– Ty, bo w sumie tak o tym mówisz... że ją kochałeś... a ona?
– Nic nie mówiła. Myślę, że nie – szybko mu odpowiedziałem, naprawdę nie chcąc nad tym myśleć.

Zacząłem sobie pod nosem nucić "sto lat", wbijając wzrok w pusty blat.
– Chcesz to zaśpiewać? – Jungkook od razu się wbił, jakby za wszelką cenę chciał mi pomóc.

Eh, ten dzieciak. Ma takie miękkie serduszko.
– Nie dam rady... – wydusiłem.

Usłyszałem fajerwerki.
– Szczęśliwego nowego roku, Hyung.

Zostawił mnie.

Na szczęście, bo w tamtym momencie chciałem zostać sam. Starałem się wszystko w sobie pozbierać. Sześć miesięcy terapii niby coś dało, ale wciąż byłem słaby.

Huśtawka |♡| Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz