.
To ostatni list.
Nie myślę, że to coś zmieni, jednak mam nadzieję, że zrozumiesz to wszystko.Mógłbym nazwać cię moim 'meineingarp' od bardzo dawna.
6x |
.
— Herm, czy eineingarp to nie było lustro? — zapytał Harry wczesnym wieczorem, gdy siedzieli na jednej z kanap w pokoju wspólnym Gryffindoru tuż po wcześnie zjedzonej kolacji.
— Tak, zwierciadło Eineingarp. To lustro, które wiedziałeś na pierwszym roku. Jeśli dobrze pamiętam, ukazuje najskrytsze pragnienia. Martwi cię to, co w nim zobaczyłeś lata temu? — odpowiedziała zdziwiona, odkładając czytaną książkę na stolik. Objęła go ramieniem, jak to miała w zwyczaju przy nocnym spotkaniu z przyjaciółmi i spojrzała na niego z ciekawością. — Dlaczego pytasz?
— Kompletnie nie wiem, co robić. — schował twarz w dłonie, wtulając się do jej klatki piersiowej, jak dziecko. Objęła go ciaśniej, pozwalając ukoić jego zszargane emocje.
— Najlepszym rozwiązaniem jest wyjaśnienie sobie wszystkich rzeczy i uporządkowanie sobie ich. Jeśli nie radzisz sobie z nimi, jestem tutaj, aby ci pomóc. — pogłaskała go po plecach, dodając otuchy.
— Czy to źle, że nie chce poznawać tego, który kryje się za listami?
— Co masz na myśli?
— Za każdym razem, jak o tym myślę, mam przeczucie, że ta osoba zamiesza w moim życiu. Teraz kiedy rzeczy idą tak prosto, tak przyjemnie. Co, jeśli osoba, która mi się podoba, nie jest właścicielem listów?
— Podobają ci się ktoś na poważnie? — spojrzał na nią wymownie, biorąc głęboki wdech, powstrzymując łzy cisnące się w oczach. Jego płuca wypełniło ciepłe powietrze z kominka.
— Bardzo lubię osobę z listów, ale ostatnio łapię się na rozmyślaniach o pewnej osobie. Czyje się zakłopotany za każdym razem, gdy rozmawiamy. — z każdym słowem coraz bardziej ściszał już i tak chwiejny głos. — Obawiam się, że nie powstrzymam tego, że go kocham.
— Zauważ, że właśnie użyłeś dwóch różnych odczuć. Powiedziałeś "lubię" oraz "kocham", co jednoznacznie ukazuję, iż twoje serce już wybrało.
— Tak sądzisz? Może masz rację... — stwierdził i wytarł rękawem pojedynczą łzę z policzka, patrząc w ogień żarzący się w kominku. Ten tańczył chaotycznie niczym jego myśli. — Pozostało mi rozszyfrować te listy, huh?
— Może uda nam się dojść do ładu wspólnie? O co chodzi z tymi liczbami? - zapytała, uśmiechając się.
Harry wyciągnął karteczkę z podręcznika do transmutacji, która posłużyła mu jako tymczasowa zakładka i podał ją brązowookiej. Na jej wierzchu widniał zapis, napisany atramentem. Harry wziął pióro i dokończył zdanie, dopisując ostatnią brakującą literkę.
2x 18x 37x 24x 37x 1x 5x
z i e l o n e
11x 14x 33x 2x 13x 48x 18x 9x
o d z i e n i e
3x 2x 23x 12x 8x 24x
d i a b e ł
35x 16x
z a
7x 3x 27x 61x 1x 2x 41x 23x 4x 177x 2x
p r z y j a c i e l a
— Zielone odcienie, diabeł za przyjaciela? — zamyślił się, zerkając na przyjaciółkę.
— Przyjaciel ślizgona ma na imię diabeł? Ma ktoś na imię Devil, a może Akuma? — popadli w zadumę. — Nie, zaczekaj! Może to jest jego przezwisko? W końcu oni często ich używają.
- Herm, kto niby miałby mieć...
— Blaise Zabini. Słyszałam wiele razy, jak wołają go tym określeniem. — przerwała mu. Chłopak rozszerzył oczy, wstając gwałtownie, przez co uderzył ręką o podbródek dziewczyny. Zaśmiał się, przepraszając. — Ała? Okej, kontynuując, to Blaise ma takie przezwisko.
— Tak! — wykrzyczał entuzjastycznie, po czym przygryzł wargę i zmarszczył brwi. — Herm... On ma mnóstwo przyjaciół.
— Harry, o ile wiem, to jedynie z kim się przyjaźni z chłopaków to Nott i Malfoy. — kiwnęła głową wymownie.
— Nott odpada. Miał mnie gdzieś, kiedy opiłem się w Trzech Miotłach. Zostawiłby mnie, gdyby nie... — zamarł w bezruchu, oddychając ciężko. Boleśnie odczuł, iż jego serce zabiło mocniej.
— Hm?
— Gdyby nie Malfoy, który odprowadził mnie do zamku. — dokończył, nie wierząc, jakim mógł być ignorantem przez ten cały czas, aby nie zauważyć czegoś tak prostego.
— A to przebiegły gnojek! — ryknął ochrypłym głosem. Podszedł szybkim krokiem do portretu.
— Harry, zaczekaj!
— Nie szukaj mnie. Idę sobie z kimś porozmawiać. — rzucił jedynie, zanim pospiesznie wyszedł.
CZYTASZ
𝐻𝑖𝑠 𝐿𝑒𝑡𝑡𝑒𝑟𝑠 || 𝐷𝑟𝑎𝑟𝑟𝑦 ✓
Fanfictionᴏᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀɴɪᴇ, ɢᴅᴢɪᴇ ᴅʀᴀᴄᴏ ᴢᴀᴄᴢʏɴᴀ ᴡʏsʏᴌᴀᴄ́ ʟɪsᴛʏ ʜᴀʀʀʏ'ᴇᴍᴜ. ᴄʜᴌᴏᴘᴀᴋ ɴɪᴇ ᴡɪᴇ ᴋɪᴍ ᴊᴇsᴛ ɴᴀᴅᴀᴡᴄᴀ, ᴊᴇᴅɴᴀᴋᴢ̇ᴇ ᴢᴀᴄᴢʏɴᴀ ᴘᴏᴅᴏʙᴀᴄ́ ᴍᴜ sɪᴇ̨ ᴛᴏ, ᴊᴀᴋ ɴᴀ ɴɪᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀ. ᴍᴌᴏᴅʏ ᴍᴀʟғᴏʏ ᴘᴏᴢᴡᴀʟᴀ ᴘᴏᴛᴛᴇʀᴏᴡɪ ᴏᴅsᴢʏғʀᴏᴡʏᴡᴀᴄ́ ʟɪsᴛʏ, ʙʏ ᴛᴇɴ ᴏᴅᴋʀʏᴌ ᴅᴏ ᴋᴏɢᴏ ɴᴀʟᴇᴢ̇ᴀ̨. ᴏᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀ ᴢᴀ...