Pierwsze spotkanie, czyli jak się poznaliście?

88 4 29
                                    

Izuku Midoriya:

Była sobota, więc postanowiłaś wyjść na wrotki. Za niedługo szkoła, więc warto poświęcić te kilka dni pogody na lekki trening. Założyłaś ulubioną, szarą sukienkę nad kolano i z uśmiechem na ustach pojechałaś ulubioną trasą do pobliskiego parku. Twoje (kolor) włosy niesione były przez wiatr. 

Postanowiłaś wypróbować sztuczkę, którą opanowałaś ostatnio w domu, czyli obrót w powietrzu. Rozpędziłaś się na długiej prostej przez park i wbiłaś się najwyżej jak tylko mogłaś. Poczułaś jak twoje ciało się obraca, a sukienka lekko podnosi się od powiewu wiatru. Rozłożyłaś ręce, żeby złapać równowagę podczas lądowania, ale nie dało to zbyt dużo, bo zanim kółka wrotek dotknęły ziemi, poczułaś uderzenie i po chwili leżałaś na...nim.

Zielone włosy łaskotały cię w nos, ale nie to było twoim zmartwieniem. Poczułaś ciepły, szybki oddech w okolicy dekoltu, niebezpiecznie blisko twoich piersi. ZDECYDOWANIE ZBYT BLISKO. 

Podniosłaś się do siadu i zauważyłaś rumianą twarz młodego chłopaka. -Yy...Ja...- próbował coś powiedzieć, ale co chwilę zerkał w dół i wyglądał jakby połknął język. Wtedy przypomniałaś sobie jeszcze jedną ważną rzecz...SUKIENKA!!!

Ześlizgnęłaś się z niego, tak, żeby nie pokazać już niczego więcej i pomogłaś mu wstać. -Jestem (imię) (nazwisko), miło mi i...Przepraszam za to...- poprawiłaś sukienkę.

-Izuku Midoriya. T-to ja przepraszam...Nie widzę jak chodzę...- podrapał się po karku i zaśmiał nerwowo. Usiadłaś na ławce obok i zaczełaś zdejmować wrotki, chłopak patrzył na ciebie zdezorientowany. -Zdejmę je, żeby już nie wjechać nikomu w paradę.- wstałaś i ruszyłaś w swoją stronę. -H-hej!- chłopak pobiegł za tobą i zrównał z tobą krok. -Może...Odprowadzę cię...W-wiesz, zadośćuczynienie.- spuścił wzrok i zaczerwienił się. Uśmiechnęłaś się i pokiwałaś ochoczo głową.

Izuku odprowadził cię pod sam dom i patrzył za tobą dopóki nie weszłaś do środka. Pomachałaś mu jeszcze przez okno, a on odwzajemnił gest i speszony odszedł szybkim krokiem.

Katsuki Bakugou:

-Mamo, muszę iść? Co dają im moje zaznania, skoro będą takie same jak twoje?- po raz kolejny zadałaś to samo pytanie, stojąc pod komisariatem policji. Niedawno byłaś z mamą świadkiem ataku złoczyńcy i musiałaś złożyć szczegółowe zeznania, mimo, że nie widziałaś w tym sensu.

Kobieta spojrzała na ciebie z litością i weszłyście do środka. -Idź pierwsza, przynajmniej będę mogła powiedzieć, że nie widziałam nic więcej.- zaśmiałaś się, a kobieta mimo rozbawienia popatrzyła na ciebie na tyle poważnie na ile mogła i weszła do pomieszczenia dla służby.

Usiadłaś obok czerwonookiego blondyna, który od samego początku mierzył was wzrokiem. Odwróciłaś się w jego stronę, nadal czując na sobie jego wzrok. -Mama cię nie nauczyła, żeby nie gapić się na ludzi? To niegrzeczne.- chłopak parsknął i wlepił swoje spojrzenie jeszcze bardziej w ciebie. Odwróciłaś się zaczerwieniona i starałaś nie zwracać na niego uwagi. -Co przeskrobałaś? Zabiłaś kogoś?- zaśmiał się, ale nie odpowiedziałaś -Oj co to takiego, każdy kogoś zabił.- tym razem odwróciłaś się w jego stronę tak szybko, że twoja głowa prawie obróciła się o 360 stopni. Chłopak wybuchnął śmiechem -Ża-żartowałem! Ale z ciebie panikara..- mówił przez śmiech, ale tobie nie było do śmiechu. 

Wtedy z innego pomieszczenia wyszła kobieta, do złudzenia przypominająca damską wersję chłopaka. -Katsuki!!! Masz przechlapane kolego!- co jak co, ale głos miała donośny. -Zamknij się, babo! Nikt nie musi cie tu słyszeć, masz głos jak ropucha!- blondyn nadal siedział i wydawał się nic nie robić z wrzasków jego mamy -Jak ty się do mnie odzywasz?!- nim się zorientowałaś chłopak dostał z otwartej ręki w tył głowy. ŁO było blisko, aż poczułaś ten zamach. Z trudem ukrywałaś śmiech za dłonią, ale nie umknęło to uwadze chłopaka -Z czego się ryjesz głupia kwoko?!- spojrzałaś na niego rozbawiona i uniosłaś ręce w geście obronnym.

SCENARIUSZE//BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz