Rozdział 2

892 69 5
                                    

<< Harry >>
Stanąłem na podjeździe, wysiadłem i znowu wziąłem małą na ręce. Po czym wszedłem do domu i zaniosłem do pokoju " Bez", położyłem na łóżku i wyszedłem uprzednio zamukając drzwi na klucz. Zszedłem do salonu gdzie zniewiadomych mi powodów była reszta gangu.

- I co załatwiłeś sprawę?

- Tak, ale pojawił się jeden problem.

- Jaki problem?

- Sanders i jego żona mieli córkę, która mnie nakryła i uciekła, ale ją znalazłem i złapałem.

- Gdzie ona jest teraz?

- W pokoju "bez". Liam mógłbyś znaleźć mi o niej informacje?

- Nie ma problemu, daj mi godzinę i załatwione.

- Masz godzinę, a reszta ma wolne idźcie do klubu, albo gdzieś.

Udałem się spowrotem do pokoju "bez".

<< Bree >>
Obudziłam się w pokoju bez okien,wstałam żeby się rozejrzeć. Nie wiedziałam gdzie jestem, pamiętam tylko ukłucie i ciemność. Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł chłopak z lokami na głowie. Nagle sobie uświadomiłlam kim on jest, to on zabił moich rodziców. Przerażona zaczęłam się cofać, aż dotknęłam plecami ściany.
- Hej mały aniołku.

- W~Wypuść m~mnie, p~pro~oszę.

- Nic z tego, widziałaś moją twarz, więc nie mogę cię wypuścić, ponieważ pójdziesz na policję.

- N~Nie zro~obiłabym teg~go. Boję się ciebie.

Zaczął iść w moją stronę, osunęłam się na podłogę i podkuliłam nogi pod klatkę piersiową. Kucnął na demną i chwycił moją brodę i nakierował moją buzię na swoją twarz.

<< Harry >>

- Jak masz na imię mały aniołku?

Spytałem, patrząc w jej przerażone oczy. Ewidętnie się bała. Mnie się bała. To dorze przynajmniej nie ucieknie.
- B~Bree.

- Śliczne imię, ale i tak będę ci mówił mały aniołku.

Z  tymi słowami wstałem i wyszedłem z pokoju zamykając drzwi na klucz.

-------------------------------------------------- 

Iiiiii jest drugi rozdział!!!       Tym razem troszeczkę dłuższy

Wena wróciła 

Proszę gwiazdkujcie i zostawiajcie komentarze

to będzie moja motywacja do następnego rodziału

PościgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz