9

1K 44 39
                                    

2/2

*Narrator*

Wszyscy zaczęli krzyczeć oprócz numeru piątego. On się śmiał. Każdy przytulił osobę leżącą obok. Luther Allison, Ben Vanyę, a Klaus z powodu że pił wylał wodę na Diego i przytulił Eight.

- Słabe to - powiedział przez śmiech i wyłączył film.

- Klaus ty idioto! - krzyknął Diego, cały mokry od wody.

- Sorki niechcący... - powiedział i szepnął brunetce - tak ps to chcący.

- Ej! Gołąbeczki jak tam? - zapytała Eight i przechyliła głowę w prawo.

Z jej dziecięcą urodą to wyglądało tak by słodkie małe dziecko prosiło kogoś o cukierka.

- Co? - powiedziała Allison i odskoczyła od Luthera - włącz komedie - zarządziła.

- Jeszcze czego. - powiedział Five - ten będzie zajebisty, nie to co tamten

- Co? - zapytali Diego, Luther i Eight w tym samym czasie.

- No tamto to nawet horrorem bym tego nie nazwał. Jak chcecie się bać, to obejrzyjcie to -brunet włączył film i położył się. Wszyscy patrzyli a to na film, a to na niego - Co?

- Tamto nie było straszne? - zapytała lekko przestraszona zielonooka.

- Przestań. Takie oczywiste. Aż widać że nie przyłożyli się - powiedział z obojętnością.

- CO?! człowieku ja tu prawie zawał miałam, a ty tak gadasz? Włączamy komedie i koniec - jak powiedziała tak i zrobiła.

Chwyciła komputer, wpisała "najlepsze komedie" i włączyła pierwszy lepszy. Nikt nie zauważył nawet kiedy wyszedł Diego, aby się przebrać.

- Jak ja bym mu przywalił... - powiedział Diego idąc do swojego pokoju. Usłyszał szepty w stylu "Na pewno" i inne podobne dobiegające z pokoju zielonookiej.

- Cholera - syknął cicho i wrócił do pokoju dziewczyny. Wyłączył komputer i powiedział - ktoś tu jest. I to niej jest mama ani Pogo lub Tata.

- Czekaj...włamywacze? - zapytała Eight.

- Chyba. Są w twoim pokoju - wskazał na nią palcem.

- U mnie? - zapytała lekko panikując

- Nie wiem co mogą chcieć, ale do nas się nie wchodzi bez zapowiedzi - powiedział Luther i wyszedł z pokoju. Za nim reszta.

Poszli do pokoju brunetki i otworzyło drzwi szeroko. Przed tym opracowali plan, a raczej po prostu zasadę:

Nie mieć litości

Zobaczyli 4 muskularne i duże osoby.

- Nikogo tak? - zapytał jeden z nich i wskazał na dzieciaki.

- Kim wy...? - zapytał drugi.

- Twoim koszmarem - powiedziała Allison i podniosła ręce, bo kolejny celował do nich z pistoletu.

- To tutaj? - zapytał ten pierwszy.

- Na pewno. Ostatnio tu była - powiedział czwarty.

- I jest - powiedziała pewnie zielonooka i wyszła przed resztę, ale czegoś mężczyźni nie zauważyli...

- Twój tata cię szuka, bądź grzeczna i wracaj - powiedział mężczyzna który trzyma pistolet.

- Przykro mi, ale nie - powiedziała i odsunęła się podając tym samym kilka noży osobie za sobą, Diego.

- Dzieci mają pistolety, mężczyźni rzucają nożami! - krzykną chłopak i rzucił w dorosłych narzędziami.

- Nieźle - powiedziała brunetka, gdy wszyscy mężczyźni leżeli już martwi.

- Kim ty do cholerny jesteś? - powiedział numer piąty i stanął przed brunetką - denerwujesz, przychodzisz znikąd, a teraz jacyś obcy mężczyźni wchodzą tu i szukają ciebie.

- Nikt nie powiedział że mnie - broniła się dziewczyna.

- Nie? To dlatego mówili że "ostatnio tu była"? Przecież Ty ostatnio zniknęłaś i wróciłaś poobijana. - rzucił z wyrzutem

- Nie twój interes - powiedziała jakby nic się nie wydarzyło.

- Five daj spokój... - powiedziała Vanya.

- Ty jej bronisz?! - krzyknął numer piąty.

- Five... - zaczął cicho Ben.

- Czyli wy o tym wiecie tak? - zapytał, a oni tylko spojrzeli się na swoje buty, bo w sumie co innego mogli zrobić? - Czemu nic nie mówiliście?

- Bo im zabroniłam - powiedziała zielonooka - daj im spokój, ok? - chwyciła chłopaka za koszulę nocną i szepnęła mu - O 23 na dachu. Nie spóźnij się.

Puściła chłopaka i poszła do pokoju Vanyi. Po 10 minutach i dziewczyna przyszła.

Była 21:42.

- Co mu powiedziałaś? - zapytała Vanya

- Żeby o 23 był na dachu - szepnęła, ale też, aby dziewczyna to słyszała.

- Po co? Chyba nie zamierzasz mu powiedzieć - zapytała. Dziewczyna podniosła się z pozycji leżącej na siedzącą.

- Powiem. Niech da mi spokój - powiedziała z twardą miną.

____

ROZDZIAŁ:
Rozdział... Pojawi się kiedyś kiedyś, ale nie tak kiedyś, bo kiedyś kiedyś może się okazać jutro, ale to kiedyś kiedyś może też być po jutrze :)

Słowa:666

The Umbrella Academy || Eight Hargreaves ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz