Nieudana zabawa

63 4 0
                                    

Stali wtuleni w siebie przed ławeczką. Hans odetchnął pełna piersią, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

-Proszę Cię, nie bój się mnie...

-Nie boje się

-Pamiętaj, że mówisz to już któryś raz.

-Teraz to ty mi nie ufasz?

-Przestań... to szantaż psychiczny - roześmiał się. Lena zaufała mu całkowicie. Poczuła, że on pomaga jej żyć. Leny życie znowu nabrało sensu, a Hans okazał się kochającym męrzczyzną.

Nadeszła jesień...

Tak jak zwykle para spotykała się na ławeczce. Oboje bardzo się kochali i nie widzieli śwata po za sobą. Hans rozpieszczał Lenę codziennymi bukietami kwiatów lub wyjazdami w różne ciekawe mniejsca.

  Pewnego słonecznego dnia października zabrał ją na długi spacer. Zapadł zmrok i na dworze zrobiło się ciemno. Zakochani szli rozświetlonym chodnikiem w centrum miasta, obok różnych sklepów i restauracyjek. Niespodziewanie Hans złapał ręke dziewczyny i pociągnął ją za sobą. Kiedy rozerjrzała się ujrzała piękną, ogromną restarację. Leciała głośna, skoczna muzyka, a w powietrzu czuć było papierosy.

-Ufam Ci i czuje, że to najwyższa pora na poznanie mojego narodu. Proszę nie uciekaj tylko posłuchaj jaka wspaniała muzyka gra. Za drzwiami na prawej ścianie saą sami niemcy. Proszę Cię...-Lena szeroko otworzyła oczy i przestraszyła się, a ciało jej znieruchomiało.

-Czyli, oznacza to, że mam udawać niemkę?! Oszalałeś?! Nigdy!

-Nic nie musisz udawać... poprostu... zatańcz ze mną...- Chwycił jej ręke i zaprowadził za drzwi. Chciał zrobić jej niespodziankę i zabrać gdzieś, aby potańczyć. Wiedział jak bardzo kochała to robić.

Kiedy weszli ujrzeli duży parkiet a w około stoliki, siedzieli przy nich niemieccy wojskowi i patrzyli na wyginające się dla nich dziewczyny. Lena była bardzo zakłopotana i nie wiedziała co ma robić. Oglądała się w około i widziała tylko dym i śmiejących się męrzczyzn, a na dodatek chałas głośnej muzyki przytłaczał ją.

-Zatańczy Pani ze mną?-zagdał zdruzgotaną blondynkę wyciągając w jej kierunku ręke.

-Hans...

-Jeden taniec! Wiem, że to kochasz!

-Eh... ale tylko jedn!

-Co tylko zechcesz!-łobuzersko się uśmiechnął i porwał dziewczynę do tańca. Ich taniec był przepiękny. Lena znowu była w swoim żywiole, a Hans był zaszczycony jej uszczęśliwieniem. Po skończonej piosence jej kochany poszedł porzyczyć papierosa od znajomych, ona zaś oddaliła się w bezpieczne mniejsce. W niespodziewanym momencie jeden z ssmanów stanął na stolik, wyciągnął broń, syrzelił w sufit i krzyczał po niemiecku:

-wśud nas jest zdrajca! Zdradził nas z Polską! Zabić go! - tłum krzyczał "zabić go! Zabić go" - Jest wsród nad także polski obywatel! - W tym momencie Lena bardzo dobrze już wiedziała o kogo chodzi, a niemiec skierował broń na znieruchomiałego Hansa...

Tańcząc przez życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz