Rozdział 0

54 4 0
                                    

       Dzień jak każdy inny rozpoczynający się promieniami słońca wdzierającymi się zza zasłon. Czemu znów muszę otworzyć oczy ruszyć się z pod ciepłej kołdry i otworzyć drzwi dla świata mimo ,że już od dawna nie darze go miłością. On mi ją zabrał...zabrał jedyny cieszący mnie promyk. Teraz nic nie ma sensu ani wstawanie ani tworzenia planów bo z kim? Dla kogo? Jestem sama w tym wielkim pustym domu, który miał być nasz. Mam dość udawania przed wszystkimi, że to jedynie krótka przerwa, czasowa żałoba. Minęły 4 lata a ja wciąż nie potrafię nawet kątem oka spojrzeć na kogoś innego. Uratuj mnie wróć gdyż z każda cichą chwilą mam ochotę to zakończyć. Życie było mieszanką zapachu bzu i porannych naleśników smaku twoich słodkich ust. Teraz tak ponury pozbawiony blasku.

Piszę choć wiem, że nigdy tych listów nie odczytasz.

Mimo to pozwól, że nie będzie to ostatni list.

Od twojej wiecznie kochającej żony

Ps. Wróć do mnie kochanie 

"Listy do niej"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz