ıllıllı Thorek x reader // To wojna nas rozdzieliła ıllıllı

650 25 21
                                    

ıllıllı W waszym kraju rozpoczęła się wojna. Dawni przyjaciele podzielili się na dwie przeciwne drużyny przez jedną kłotnie. Kłotnie Sitroxa i Ewrona. Przyszedł ostateczny dzień - dzień wojny o Erebor, jednak nikt nie przypuszczał, że ta wojna rozdzieliła 2 osoby, które najbardziej się kochały. ıllıllı

Au: Minecraft w prawdziwym życiu, 3 sezon km wojna o Erebor.

Skróty:

(T.I) - Twoje imię
(T.P) - Twoje przezwisko
(Z.T.I) - Zdrobnienie Twojego imienia
(T.NN) - Twój nick

⚠️ Ostrzeżenia: śmierć, krew (itp.), przekleństwa ⚠️

🩸 Typ: Angst 🩸


(T.I) POV

Poczułam lekkie promienie słońca na mojej twarzy. Wstałam z mojego łóżka i poszłam na dół spotkać się z moim bratem - Nexe.

– Hej Nexe! – Przywitałam się z nim.
– Hejka (T.I)! Słuchaj jak pewnie wiesz mamy wojne. Nie chcę, żeby coś Ci się stało dlatego pod żadnym pozorem nie idź dzisiaj na teren XXL lub w okolice Ereboru. – powiedział mi.
– Co? Czemuuu? – zrobiłam oczka szczeniaczka aby go przekonać.
– Posłuchaj (T.P). Nie chcę, żebyś ty też straciła życie, wystarczy mi, że straciliśmy rodziców. Dziś będzie wielka wojna, jesteśmy słabsi pod względem ludzi dlatego nie chcę, żebyś szła. I posłcuhaj, jest możliwość, że ja też umrę... Dlatego wiedz, że cię kocham i nie chcę, żebyś umarła lub patrzyła na moją śmierć. – powiedział z poważnym wyglądem mój brat. Łzy napłynęły mi do oczu.
– C-Co...? M-Możesz umrzeć...? NIE! ALBO POZWOLISZ MI IŚĆ Z WAMI ALBO SAMA TAM PÓJDĘ! Nie mam zamiaru pozwolić Ci umrzeć... NIE POZWOLE ROZUMIESZ? – zaczęłam płakać. Krystian popatrzył na mnie oczami pełnymi troski i zrozumienia.
– Dobrze (T.I), będziesz mogła z nami pójść ale zajmiesz się strzelaniem z łuku aby nie dostać za dużych obrażeń. Chodź mamy jeszcze trochę dnia, zobaczę Twoje umiejętności. Potem pójdziemy na naradę dogadać się oraz odzyskać siły, przeżyjemy to razem. – przytulił mnie.
– Okej... A słuchaj ostatnie pytanie. Po, której stronie jest Thorek? – zapytałam się z lekką nadzieją chociaż wiedziałam, że to jeden z najlepszych przyjaciół Ewrona więc pewnie będzie z nim. Na twarzy Krystiana pojawił się wyraz pełen smutku. Wiedziałam co to oznacza.
– On, jest naszym wrogiem. – powiedział krótko i zwęźle Nexe. Przytuliłam go mocniej. – Dobra chodź nie mamy czasu. – poszliśmy w stronę sali treningowej.

*** Time skip ***

Nie będę ukrywać szło mi zajebiście, za każdym razem trafiałam w sam środek tarczy oraz cały czas pozbawiałam Nexe miecza. Nie będę ukrywać dużo trenowałam i byłam jednym z najlepszych wojowników w naszej drużynie. Usłyszeliśmy zegar - wybiło południe. Poszliśmy na naradę.


– Krystian co ONA tu robi? – zapytał się Yoshi. Był on dla mnie jak drugi brat.
– Nie miałem wyboru, powiedziała, że jak jej nie weźmiemy sama pójdzie a wiesz, że by to zrobiła dlatego lepiej, żeby była z nami bo będzie miała lepsze wyposażenie oraz większe szanse. – odpowiedział z kamienną twarzą Nexe.
– Okej... – odpowiedział zmartwiony Filip.

Narada poszła szybko i zwięźle, wyszykowaliśmy się i zaczęliśmy iść w stronę Ereboru. Mieliśmy się ukryć w zamku i zastawić na nich pułapki, zrobiliśmy to i czekaliśmy. Słyszałam jak Ewron wygłasza swoją mowę ja siedziałam na górze Ereboru na jakiejś barierce  i czekałam na ich ruch. Wszyscy się zperełkowali i weszli do zamku. Walka się rozpoczęła. Próbowałam trafić kogoś jednak było to ciężkie kiedy każdy się ruszał. Walka była zacięta wiele osób było ciężko rannych a kilka poległo. W końcu doszło do momentu kiedy myślałam, że wygraliśmy. Został zam Thorek kontra Sitrox, Nexe i ktoś jeszcze. Stasiu był w kropce. Tak przynajmniej mi się wydawało, jednak moje przypuszczenia były inne. Thorek wygrał. Ci, którzy przeżyli z XXL wiwatowali, jednak nie wiedzieli o mnie. Napięłam łuk i nacelowałam na Thorka. Wystrzeliłam ale stzała nie trafiła. Wiwatowanie ucichło. Była cisza. Przerażająca cisza. Każdy zastanawiał się kto wystrzelił. Każdy zapomniał, że ja też brałam udział. Zeskoczyłam z mojej miejscówki. Każdy był strasznie zdziwiony.

– N-Nie... (Z.T.I) nie rób tego... Nie wygrasz, nie chcę Cię stracić. – usłyszałam rannego Nexe. Popatrzyłam na niego i miło się uśmiechnęłam, w moich oczach utworzyły się łzy.
– Spokojnie Krystian. Odpocznij wszystko będzie dobrze. Nic mi nie będzie. – odpowiedziałam mu i poszłam w stronę Thorka.
– NIE CZEKAJ! – słyszałam kilka głosów ze strony Teamu Bożego. Wtedy wyszłam na światło, było mnie widać. Thorek popatrzył na mnie zmartwiony. Moja twarz lekko się zaczerwieniła, wiedziałam, że nie chciał ze mną walczyć a bronić, ale musiał.

– (T.I)... Możesz jeszcze uciec. Zrób to! Nie chcę Cię zabijać albo zranić! – powiedział do mnie.
– Stasiu... Posłuchaj mnie. Pamiętaj kocham Cię i nie chcę Cię skrzywdzić, ale muszę. Muszę to wygrać dla mojej rodziny... Dla Krystiana. – każdy wydał z siebie małe "Awww". – To jak? Zakończmy to tu i teraz. – powiedziałam i zaczęliśmy walczyć. Walka była emocjonująca, wiele uników i ciosów było zadanych. Myślałam, że to wygram kiedy nagle Thorek powalił mnie i przyłożył miecz do mojej szyji. Nie miałam jak się obronić, moje nogi i ręcę były słabe a miecz wyleciał gdzieś daleko. Thorek podniósł mnie na kolna dalej trzymając miecz blisko mnie. Czas stanął w miejscu. Thorek miał już zadać ostateczny cios.

Trzy.

Dwa.

Jeden.

Zero.

...

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Thorek się do mnie przytula. Moje oczy rozszerzyły się momentalnie.

– Czemu...? Czemu mnie nie zabiłeś? Wygralibyście... – wyszeptałam do niego. Ten tylko mnie uciszył i pocałował. Rozpłynęłam się w pocałunku. Wtedy poczułam miecz w moim brzuchu. Co? Czemu? CZEMU ON TO ZROBIŁ? 

Moje oczy powolił zaczęły się zamykać. Poczułam ostatni raz jego usta na moich i zasnęłam...

*** Time skip ***

Zaczęłam widzieć światło. Czy ja umarłam? Wtedy otworzyłam oczy. Leżałam na moim łóżku i czułam straszny ból w okolicach brzucha. Wtedy wszystko mi się przypomniało. Ja? Ja przeżyłam?

Spróbowałam wstać z łóżka. Nie było to łatwe ale udało mi się. Zeszłam po schodach na dół i zobaczyłam wszystkich. Ze strony przeciwnej jak i naszej. Podpiarałam się ściany, ponieważ bym upadła. Momentalnie podbiegł do mnie Nexe i Yoshi. Delikatnie mnie przytulili z powodu na moje obrażenia.

– MÓWIŁEM, ŻEBYŚ NIE SZŁA! Ja jestem jebanym debilem, że się zgodziłem! Mogłem Cię stracić... – powiedział Krystian.
– H-Hej... To moja wina, że poszłam, ale widzisz? Wszystko jest ze mną okej. – odpowiedziałam mu i pogłaskałam go po plecach. Wtedy zauważyłam Thorka. Popatrzył na mnie wzrokiem pełnym bólu, żalu i smutku. Uśmiechnęłam się do niego czule. Chłopcy mnie puścili a ja podeszłam do niego i go przytuliłam.

– Hej... Żyję i jestem tu. Nie zabiłeś mnie. Nie mam Ci nic za złe. Dalej Cię kocham... I to nie my rozdzieliliśmy siebie. To wojna rozdzieliła nas. – powiedziałam i go pocałowałam.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[1048 słów]

Ale, że kolejny angst? Tak dalej nie ogarnęłam Kubira (chociaż mam już pomysł na one-shota) więc dalej nie będzie one-shota z nim :(( Ogólnie to dzisiaj jeszcz może będzie one-shot z naszym kochanym ćpunkiem i weebem Blaszką. Tak to tyle papaa <3

Fishkaa~

Vending machine of love! 🍡 Kwadratowa Maskara one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz