10.

170 19 4
                                    










10.
𝑇𝐸𝑁 𝑃𝑅𝐴𝑊𝐷𝑍𝐼𝑊𝑌

▲Jungkook : Pokusa? Nigdy tego nie czułem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





Jungkook : Pokusa? Nigdy tego nie czułem. Dopóki Cię nie spotkałem. Dopóki moje oczy nie wylądowały na Twoich ustach. I wtedy nie mogłem odetchnąć.




Ciemne spojrzenie Jungkooka przesunęło się po jej ustach. Jego serce biło z prędkością miliona mil na godzinę.

- Pocałowałem cię?
- Nie! Kłamiesz! - chłopak rzucił się na nią.

Złapał jej ramię i boleśnie uderzył w zimną, solidną ścianę.

- Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Nawet nie wiem jak... - Jungkook zatrzymał się, zanim wyrzucił z siebie wszystko.

Powiedziałby jej, że sam pomysł dokonania tego, przerażał go do szpiku kości. Taka bliskość i dzielenie się z kimś tak intymną rzeczą.

- To nie byłem ja, więc przestań rzucać gównem w moją stronę, bo tego nie kupię. Byłaś pocałowana ze względu na twoją słabość i głupotę - warknął.

Jego oczy stawały się coraz zimniejsze z każdą mijającą sekundą.
Był wściekły. Myśl, że jego własne ciało robi coś takiego z kimś obcym, przysparza mu choroby. Nienawidził jej. Nienawidził siebie. Nienawidził być bezsilnym i nie posiadać kontroli nad sobą.

[T.I] znała i czytała o dysocjacyjnym zaburzeniu tożsamości. Wiedziała też o tym, jak osoba, której dotyczy ta sprawa, nie jest w stanie pamiętać momentów jej alternatywnej osobowości. To było tak, jakby dusze przejęły kontrolę nad ciałem. Trudno jest zrozumieć kogoś, kto utknął w takim przypadku, dopóki nie postawiłoby się w identycznej sytuacji. To musi być naprawdę przerażające.

W tym momencie zrozumiała, jak różny był ten Jungkook od Playboya. Potrzebowałą tylko odrobinę czasu, by odkryć przeciwieństwa pomiędzy dwoma.

On ją po prostu znieważył. Nikt nigdy nie miał odwagi myśleć o niej, jak o słabej i głupiej. Nie mówiąc już o wykrzyknieniu jej to w twarz. Ciężko przełykała ślinę, próbując zachować samokontrolę. Mimo to piekły ją oczy, a wielki węzeł w gardle tylko pogorszył sprawę.
To była prawda. Może w tym momencie była słaba, ale to dlatego że wszystko wydarzyło się tak szybko.
Spowolniła swoją czujność. Trzymała tą słodką stronę w ramionach, starając się jakoś go pocieszyć. [T.I] nigdy nie spodziewała się, że jego inna strona tak szybko zajmie jego miejsce i zawiśnie nad nią w następnej sekundzie.

- Po prostu daj mi to pieprzone lekarstwo i skończmy z tym - szepnął Jungkook.

Odsunął się, budząc się z transu. Jej serce wskoczyło do stanu przyśpieszenia po przetworzeniu jego słów.








- Nie obchodzi cię, co się może z tobą stać? To coś, co muszę wstrzyknąć do twojej krwi, gdy jedna z twoich stron się uaktywni. Nie mam pojęcia, jak zareaguje na to prawdziwy gospodarz ciała - powiedziałam, gdy ponownie spojrzałam w jego przenikliwe oczy.

Sprawiły, że poczułam się, jakby widział przeze mnie tak, jak za pierwszym razem. W rodzaju dostrzeżenia wszystkich moich myśli, lęków i pragnień. Strachu, którego nie mogłam pojąć.

Przerwałam kontakt wzrokowy, czując, jak rumienię się pod jego intensywnym spojrzeniem.

- Dlaczego miałabyś się przejmować tym, co może mi się przydarzyć? To nic związanego z tobą.

On jest prawdziwym Jungkookiem, pomyślałam sobie i rzuciłam kolejnym wzrokiem w jego kierunku.

- Nie obchodzi mnie to - dodał.

Tym razem węzeł znalazł się w moim żołądku.

- Może cię to nie obchodzi, ale ja się tym przejmuję. Nie chcę być odpowiedzialna za zabicie kogoś. Nie wiem, jak zareagowałoby twoje ciało, gdybym ci to teraz podała. Nie podejmę żadnego ryzyka.

- W porządku. Tylko nie żałuj później z powodu swojego oporu i głupoty - powiedział z szyderczym uśmiechem.

Jego usta wykrzywiły się w wyzywającym uśmiechu.

Poczułam mrowienie po plecach, gdy natychmiast wzięłam krok do tyłu gotowa do ucieczki. Stał teraz przede mną ze złośliwym szczęściem na buzi i uniesioną brwią.

Kiedy zrobiłam kolejny krok w tył, jego głupi uśmiech się poszerzył. Z rękami schowanymi w kieszeniach zrobił krok w moją stronę. Jego oczy wędrowały w dół, analizując każdą część mojego ciała.

Słyszałam w uszach moje nierówne bicie serca, gdy był coraz bliżej. Jego tęczówki stawały się znacznie ciemniejsze, zatrzymując się na moich własnych. Te same pełne pożądania i pragnienia, tak jak ostatnim razem.








Jungkook zaśmiał się krótko, widząc, jak ucieka przed nim. Jakby właśnie zobaczyła ducha. Poczuł podniecenie, ciekawość... i płonący w nim ogień.

Opierając się plecami o ścianę, zamknął oczy. Próbował jakoś uspokoić swoje nierównomierne bicie serca. Nawet teraz czuł, jak jej perfumy wlewają się do jego nozdrzy. To było tak, jakby zostały specjalnie stworzone dla niego, aby stracić zdrowie psychiczne.

Z uśmiechem na ustach chwycił pulsującą erekcję przez spodnie. Był gorący i twardy. Przez nią. I nie mógł się doczekać, kiedy znów ją spróbuje.

Minęło trochę czasu, odkąd kogoś przeleciał. I naprawdę tego potrzebował.

- Cholera, dlaczego musisz być taka gorąca?


to be continued

𝐀𝐍𝐎𝐑𝐌𝐀𝐋𝐍𝐘 || Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz