Kuroko No Basket - Scenariusze/Preferencje

¡Nowe postacie, + Niespodzianka!

Okej, więc tak jak obiecałam,dojdą jednak cztery, a nie trzy nowe postacie. A czwartą, nową postacią będzie.....

Shinji Koganei!

Wiem, ja też się tego nie spodziewałam,, że dodam sobie jeszcze więcej roboty, ale czasami tak bywa, jak się kocha coś całym sercem, a w moim przypadku jest to Kuroko No basket.
A w ogóle to zamówiłam sobie wczoraj całą kolekcję mang KnB i jestem ciekawa czy chcielibyście ją zobaczyć, jak do mnie przyjdzie xd

I jednogłośnie mogę stwierdzić, że pojedynek wygrał Haizaki z liceum.

Ale przechodząc do sedna sprawy, zaczynajmy ten rozdział!

Pierwsze Spotkanie

SEIRIN

🐱Shinji Koganei🐱

Szłaś właśnie do pierwszej klasy liceum. Wybrałaś jakąś przypadkową szkołę, które było blisko twojego domu, bo byłaś zbyt leniwa, żeby gdzieś dojeżdżać, dlatego wybrałaś Seirin. Kiedy już miałaś wchodzić do budynku, ktoś cię potrącił i oboje wylądowaliście na podłodze.
-O mój Boże! tak bardzo cie przepraszam, nie zauważy- Shinji!?- nie wierzyłaś własnym oczom. Spotkałaś Koganei'a w drugiej klasie gimnazjum, kiedy razem zapisaliście się do klubu pływackiego. Niestety, chłopakowi po miesiącu się znudziło i zaczął szukać nowego sportu, który by mu odpowiadał. Lecz ten miesiąc z chłopakiem wystarczył, byście złapali dobry kontakt. Ale jak wiadomo, życie nie jest idealne i mimo, że spotykaliście się po szkole, cz na zajęciach klubowych, pod koniec trzeciej klasy nie wymieniliście się nawet numerem telefonu. Dlatego, przez całe wakacje nie kontaktowaliście się ze sobą, ale los chciał,, że ponownie spotkaliście się w liceum.
-O, hej [T/I], jak my się dawno nie widzieliśmy!- chłopak uściskał cię tak mocno, że prawie straciłaś oddech. A ty cała uśmiechnięta, oddałaś uścisk i zaczęłaś z nim rozmawiać, jak za starych lat.
Jednym słowem, nowy rok zaczęłaś z przytupem.

4⃣Nijimura Shūzō4⃣

Zaczynałaś swój drugi rok w gimnazjum Teikō. Był to rok, w którym postanowiłaś, że chcesz zostać menadżerką jakiejś drużyny. Sama byłaś beznadziejna w jakimkolwiek sporcie, więc sam dyrektor pozwolił ci, byś zajęła się wybranym klubem od innej strony. Dlatego postawiłaś na męski klub koszykówki. Zawsze cię ona interesowała, ale nigdy nie umiałaś w nią grać. Skierowałaś swoje kroki na salę gimnastyczną, by poszukać kapitana drużyny. Kiedy już chciałaś otwierać drzwi, ktoś pociągnął je od drugiej strony z ogromną szybkością, która spowodowała, że drzwi wciągnęły cię do środka, a ty padłaś kolanami na podłogę boiska.
-Haizaki, ty tępaku, nie widzisz przez szybę, że ktoś wchodzi na salę?!- krzyknął jakiś chłopak o czarnych włosach, z numerem cztery na koszulce. Czyli już wiedziałaś, kto jest kapitanem. Wspomniany wcześniej "Haizaki", popatrzył na ciebie, prychnął pod nosem i wyszedł na zewnątrz. Zignorowałaś chłopaka i wstałaś o własnych siłach. -Umm, hej jestem [T/I][T/N], zostałam wysłana przez dyrektora, by zostać nową menadżerką.- uśmiechnęłaś się do niego miło i wystawiłaś rękę.
-Nijimura Shūzō, liczę na owocną współpracę.- uścisnął ochoczo twoją rękę i uśmiechnął się szeroko.

👅Haizaki Shōgo👅

Ty jak i twój kuzyn, Hideki Ishida, poszliście do tego samego liceum. Mieliście zamiar oboje dołączyć do klubu koszykówki. Kiedy byliście na rozpoczęciu roku, ktoś rzucił w ciebie karteczką. Okazało się, że było na niej pytanie, czy ty i twój kuzyn macie zamiar dołączyć do jakiegoś klubu. Rozglądnęłaś się po klasie i zauważyłaś chłopaka w warkoczykach, który zasalutował ci na przywitanie. Przewróciłaś oczami i odrzuciłaś mu karteczkę, na której była odpowiedź. Po kolejnej chwili znowu dostałaś karteczkę. Tym razem było na niej zapisane imię i nazwisko. Haizaki Shōgo. Ponownie odwróciłaś się w jego stronę, wskazałaś na karteczkę, a następnie na niego. Chłopak pokiwał głową na tak i uśmiechnął się zadowolony. Po raz kolejny dałaś mu odpowiedź na karteczce i w momencie, kiedy ją odrzucałaś, weszła wychowawczyni. Po około czterdziestu minutach, skończyliście rozpoczęcie, Haizaki podszedł do ciebie.
-A więc, [T/I], mam nadzieję, że poznamy się lepiej dzięki koszykówce.- poklepał cię po głowie, na potwierdzenie swoich słów i wyszedł na przerwę.