Sqad

7 2 2
                                    

Po obudzeniu była prawie 16 stwierdziłam, że nie ma się co spieszyć i poszłam się przebierać w normalną sukienkę. Myślałam, że się spóźnię ale idealnie przybyłam na miejsce. Siedziały tam Cat i Nate. Od razu przyszły po mnie i spytały się co robiłam ze sobą to im odpowiedziałam, że się ogarniałam. Zaraz po mnie przyszedł Subble a potem Tose. 

-Ja zamawiam herbatę. Powiedziała nate 

-Ja też. Odpowiedziała Cat 

-Ja pije tylko Colle. Powiedział subble

- No to ja chce gorącą czekoladę. Powiedziała Tose 

Ja w sumie nie wiedziałam czego chce ale w końcu się zdecydowałam.

-Biorę wodę odpowiedziałam. 

Było spoko gadaliśmy razem o kpopie co tam się dzieje. W sumie ich nie słuchałam tylko myślałam co robi Chanyeol. Po czym przyszło coś jeszcze...Wódka. Byłam przerażona bo to może się skończyć dla mnie źle. 

-To pijemy? Spytał się subble 

-No jasne. Powiedziała cat 

-Ja nie chce pic dziś. Powiedziałam. 

-No co ty nie będziesz? Ale musisz za Sqad 

-Sory nie chce. 

-DAWAJ WYPIJ. Mówił każdy po kolei. 

-MAM TEGO DOŚĆ! Wybiegłam z restauracji ze złością.

Jak tak dalej pójdzie będzie ze mną źle. Ja nie mogę tak często pic bo będę co dziennie aż będę pić godzinami. Pobiegłam ale nie wiedziałam jak sie idzie do domu. Wtedy zobaczyłam Chanyeala. Wydawało mi się, że chodził po mieście szukając kogoś. Stanęłam w miejscu na środku chodnika a on zaczął do mnie biec. 

-GDZIE BYŁAŚ? MARTWIŁEM SIĘ O CIEBIE!

-Byłam ze Sqadem. 

-Gdzie?! 

-W restauracji. Znowu chcieli nachalc się na śmierć ja musiałam na nich nakrzyczeć żeby dali mi spokój. 

-Rozumiem. Odpowiedział cicho. Musimy iść.

-Nie! Muszę iść do sklepu kupić sobie nowe ubrania. 

-No dobrze. 

Poszłam z nim do sklepu nie mogłam tylko sobie kupić ubrań bo on by dziwnie wyglądał jakby w  garniturze po mieście chodził. Więc kupiłam mu dużo ciuchów. Ja w sumie też sobie kupiłam. On stał przed sklepem i pił wodę. 

-Co tak dużo tego kupiłaś? 

-Bo kupiłam też dla ciebie ubrania. Powinieneś się cieszyć.

-No cieszę się tylko ja nie mam samochodu dziś ze sobą. Ostatnio oddałem. 

-Wiem. Musimy wezwać taxi.

-A masz hajs ? 

-Nie, a ty?

-Też nie mam. Poszedłem tylko na spacer. 

-No dobrze to pójdziemy na nogach. A w sumie to ile mamy do domu czasu ? 

- Będziemy iść jakąś godzinę. 

-Naprawdę? Ehhh No dobrze już wole tam pójść niż oddawać te ciuchy.

Poszliśmy do domu była godzina około 19-20 więc poszłam do swojego pokoju. Zapukał do mnie on i spytał czy nie jem nic dziś. Ja odpowiedziałam, że jem i poszłam z nim zjeść kolację. Wróciłam do pokoju. Po czym poszłam spać.





Dziś bedzię ostatni rozdział i nie pisze nic więcej chyba że jutro nie memowy ff o kimś. Elooo




Życie z miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz