Wszyscy zaczęli powoli siadać na swoich miejscach i dołączać się do trwającej konwersacji. Usłyszeć można było coraz to głośniejsze śmiechy. Inni natomiast spokojnie starali się zjeść posiłek, który znajdował się przed ich nosem.
Wszystko wyglądało tak jak zawsze, no prawie wszystko. Brakowało tylko kilku uczniów, którzy w tym roku opuścili mury wielkiego zamku a na ich miejsce przybyli młodsi czarodzieje, chcący przeżyć przygody.— Możesz przestać jeść? — Odezwała się naburmuszona blondynka o kręconych włosach. W ręce trzymała najnowsze wydanie Proroka Codziennego, który posłużył jej jako broń do bicia swojego przyjaciela. — Twój przyjaciel zaginął! Niewiadomo, gdzie jest a ty zamiast się przejmować, wolisz jeść! — Podniosła swój ton, przelewając wyrzuty na rudowlosego.
— Uspokój się, przecież idzie tutaj. — Odburknął chłopak.
Jak na zawołanie, ciemnowłosy dosiadł się do nas, trzymając zakrwawioną chustę przy swoim nosie. Jednak odpuścił sobie tłumaczenia jak to się stało - a raczej kto mu to zrobił, zmieniając temat na którym każdy się skupił.
Tylko jedna osoba miała przypuszczenia kto był sprawcą, kierując swój wzrok na przeciwny stół, gdzie spotkała się ze wzrokiem bliźniaka. Oboje wpatrywali się w siebie intensywnie, próbując odgadnąć myśli tej drugiej.
Mrok to jedyna pora, jaka otaczała siedemnastolatkę. Zagrożenie mogło wyskoczyć z każdej strony, co powodowało u niej strach i czujność na jakąkolwiek reakcje. W tych czasach nikt nie był bezpieczny. Codziennie można było usłyszeć o nowych atakach, tych śmiertelnych i mniej poważnych. W powietrzu unosił się odór śmierci niewinnych ludzi.
— Nie rób tego. — Szepnęła blondynka patrząc ze łzami na postać siedzącą na łóżku. — Nie rób mi tego.
— Nie mam wyboru. — Mruknął ubierając na siebie czarny garnitur, sprawiając wrażenie eleganckiego i poważnego. Cicho westchnął i wolnym ruchem odwrócił się do rozmówczyni. — Muszę to zrobić. — Odparł patrząc w jej oczy, w których dostrzegł ból.
— Masz wybór. Zawsze jest wybór! — Lekko podniosła głos, podchodząc do brata i łapiąc go za ręce. — Możemy jeszcze uciec, gdzieś daleko! Gdzieś, gdzie nikt nas nie znajdzie! — Chłopak delikatnie się uśmiechnął, ocierając łzę spływającą z jej policzka. — Proszę.
— Od zawsze starałaś się widzieć we wszystkich dobro. Nawet jeśli, tam go nie było. Tiara dobrze wiedziała co z tobą zrobić. — Pocałował ją delikatnie w czoło.
— Błagam cię...— Z jej oczu zaczęły wylewać się łzy. — Nie zostawiaj mnie. — Dodała łamliwym głosem.
Blondyn odsunął od siebie dziewczynę, bojąc się okazać jakiekolwiek emocje. Nie teraz, nie w chwili gdy na dole wszyscy oczekiwali na niego.
— Przykro mi. — Obdarzył ją ostatnim spojrzeniem i skierował się do wyjścia z pomieszczenia. Chwytając za klamkę, zatrzymał go głos siostry.
— Jeśli to zrobisz, przestaniesz być moim bratem. — Odparła starając się brzmieć pewnie.
Chłopak przełknął gulę, która pojawiła się po wypowiedzeniu tych słów. Była dla niego wszystkim. Obiecał, że zrobi dla niej wszystko. Nigdy się od niej nie odwróci. Chciał ją chronić i właśnie zamierza to uczynić.
— Uważaj na siebie, Sabrino.
I wyszedł z pomieszczenia zostawiając stojącą na środku blondynkę, patrzącą na miejsce w którym jeszcze przed chwilą stał.
Kiedy reszta przyjaciół zajęła się wysłuchiwaniem przemowy Dumbledore'a, skierowała swój wzrok na siedzącego obok Pottera i zbliżyła się do niego.
— To był mój brat, prawda? To on ci to zrobił. — Szepnęła w jego ucho, tak aby reszta niczego nie usłyszała.
Odsunęła się delikatnie patrząc w jego oczy. Chłopak jakby nie był pewien co zrobić delikatnie przytaknął głową na potwierdzenie. Rozchyliła delikatnie usta, jednak nic nie odpowiedziała. Na jej ustach pojawił się smutny uśmiech i kiwając głową odwróciła się w stronę dyrektora.
Wiedziała, że trzeba temu zapobiec. Próbowała i nie powiodło się. Jeśli jej nie zdoła się tego zrobić, będzie musiała poprosić tylko jedną osobę.
Jego wroga, a jednocześnie pierwszą osobę, w której się zakochał podczas pierwszego roku. Zauroczenie, które trwa do dnia dzisiejszego i tylko ona wie kim była ta osoba.
Uśmiechnęła się w stronę Hermiony, która spojrzała na nią właśnie w tym momencie.
×××
I mamy kolejny rozdział za sobą.
Miały być one dłuższe, ale stwierdziłam, że taka długosc jest odpowiednia (Przynajmniej mam taką nadzieję).Liczę, że w trakcie pisania książka zdobędzie większe zainteresowanie, ponieważ nie wiem czy jest sens kontynuacji pisania.
Może wyjdę na samolubną czy atencyjną, ale jeśli możecie to proszę polećcie gdzieś moją książkę. To ważne dla mnie i chciałabym, żeby książka zyskała zainteresowanie.
To będzie moja motywacja do dalszego pisania.
Buziaki, miłego piątku!
CZYTASZ
UNBREAKABLE VOW malfoy twins
Fanfictionobiecaliśmy sobie, że nic nas nigdy nie poróżni, ale nie dotrzymaliśmy tego. zakończyłeś to w chwili kiedy trafiliśmy do dwóch różnych domów. © november, 2020