"come with me"

126 11 7
                                    

Ciemność, a w niej nicość. Dookoła ciebie znajduje się tylko czarna plama, która może nie mieć wyjścia. Z każdej otaczającej cię strony nie ma nic. Tylko Ty sam po środku niczego.

- Draco.

Usłyszał za sobą głos, więc odwrócił się w tamtą stronę. Nagłe otaczające ją światło pomogło mu ujrzeć jego siostrę, zmierzającą w jego stronę.

- Sabrina? Co ty tu robisz? Gdzie my jesteśmy? - Obracał się na boki, próbując dostrzec cokolwiek.

- Chodź ze mną. - Poprosiła kojącym głosem i wyciągnęła prawą rękę w jego stronę.

Nie wiedząc do czego zmierza chwycił ją, będąc tym samym zaciekawionym całą tą sytuacją. Światło podążało wraz z nimi w wyznaczonym kierunku.

Nagle stanęli a w całym tym miejscu zapanowała jasność. Podniósł głowę do góry rozglądając się dookoła, jednak nigdzie nie było widać źródła światła.

Można powiedzieć, że odetchnął z ulgą przez pozbycie się tej czarnej plamy ale kiedy jego głową spojrzała na powrót przed siebie, mina mu natychmiast zrzedła.

Na ziemi leżały martwe, zmasakrowane ciała.

Jego ukochana, Hermiona Granger leżała z wyrytym napisem na dłoni.
Obok niej znajdował się Ron Weasley, zdrajca krwi. Wybraniec. Ten, który przeżył obity ze swoim znakiem na czole, który był teraz we krwi. Najlepszy przyjaciel, Blaise z rozcięciem wokół ust.

I Nicholas Scratch. Ten, który złamał serce zapłacił podobnym gestem. Dziura w klatce piersiowej a obok leżało serce. Wyrwane serce.

Każde z nich miało wyryty inny napis - szlama, brudna krew, fałszywy dziedzic, zepsute serce, diabeł.

Niedowierzając i z przerażeniem patrzył na nich. Jak to się stało? Kto to zrobił?

- Sabrina. - Szepnął ze strachem w głosie.

Kiedy odwrócił na nią wzrok, odsunął się delikatnie.

Czarne jak plama oczy. Szeroki i szyderczy uśmiech namalowany na twarzy. Dopiero teraz dostrzegł plamy krwi na jej policzkach i szyi.

- Sabrina, coś Ty narobiła? - Zapytał, cofając się do tyłu. Był przerażony, bal się jej. Była mordercą.

Stawiała wolne kroki w jego stronę i podniosła swoje rękawy. Całe we krwi, ale nie przeszkodziło mu w ujrzeniu jednego. Wielki, mroczny znak na jej lewym nadgarstku rozciągającym się aż do łokcia.

- Jesteśmy tacy sami. - Zachichotala złowrogo.

Otworzył oczy a z jego czoła zaczęły lecieć kropelki potu. Kolejny koszmar z jego siostrą.

Ale dlaczego koszmar? Czemu to ona zawsze jest tym czarnym charakterem? Może to jak odbicie lustrzane albo inny wymiar, gdzie role są odwrócone.

W swoim świecie to on jest zły, kiedy w tym drugim to ona jest głównym antagonistą. Czy to oznacza jakąś przepowiednie, że może ją skrzywdzić? Będzie musiał ją zabić prędzej czy później?

A można to ona go zabije?

Nie. Nie może. Złożyli przecież Wieczystą Przysięgę, prawda?
Obiecali sobie, że nie skrzywdzą siebie.

Więc co oznaczają te sny?

Przetarł twarz dłonią starając się unormować bicie serce. Wziął głęboki wdech, żeby powoli zrobić wydech.

Wolnym ruchem podniósł się do pozycji siedzącej i rozejrzał się dookoła. Jego przyjaciel spał i będąc na pewno w lepszej rzeczywistości niż Malfoy.

Spojrzał na swoją małą półkę nocną i otworzył małą szufladkę,w której leżała ramka ze zdjęciem.

Chwycił ją do swoich rąk i wbił wzrok w ruszający się obraz.

Bal Bożonarodzeniowy na czwartym roku. Sabrina śmiała się obracając wokół własnej osi i trzymając w górze jego dłoń. Oboje byli szczęśliwi, to był jeden z nielicznych dni kiedy się nie bali.

Byli po prostu zwykłymi dziećmi.

- Jest dosyć zimno. - Odezwał się, podchodząc do blondynki opierającej się o mur zamku. - Weź moją szatę. - Zdjął ją i nie czekając na jej odpowiedź, założył ją na jej ramiona.

- Dziękuję. - Posłała mu uśmiech.

- Co ty tu robisz? Nie powinnaś się bawić ze swoimi przyjaciółmi? - Zapytał, opierając się obok niej.

- Chciałam trochę pomyśleć. - Odpowiedziała, nie odrywając wzroku od nieba. Uwielbiała patrzeć w gwiazdy od dziecka. Często robili to nawet razem, gdy nadarzyła się okazja. - A ty? Nie mogłeś wytrzymać Kruma w towarzystwie twojej dziewczyny? - Zaakcentowała dwa ostatnie słowa kierując wzrok na niego.

- Ciszej, Sabrina! - Zagroził półszeptem, pochylając się delikatnie w jej stronę.

Nie odpowiedziała nic, tylko zachichotala. Dobrze znała odpowiedź.

Między nimi zapanowała cisza. Nie była ona niezręczna, raczej przyjemna. Nie potrzebowali rozmawiać, wystarczyło tylko ich towarzystwo. W tym momencie byli sobą, bez żadnej maski jaką niekiedy musieli zakładać. Zwyczajne kochające się rodzeństwo.

- Myślisz, że może być już tak zawsze? - Spojrzał na nią. Jego wyraz twarzy momentalnie posmutniał, wiedział co miała na myśli.

Zero problemów, zero Śmierciożerców.

- Oboje znamy odpowiedź.

×××
Dobra, napisałam rozdział.
Całkowicie poświęcony Draco. Początkowo miał wyglądać inaczej, jednak postanowiłam to przenieść na kolejny rozdział.

Jak się czujecie po pierwszym tygodniu szkoły?

Gwiazdkujcie i komentujcie, trzymajcie się ciepło!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 23, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

UNBREAKABLE VOW malfoy twinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz