"you're not like them"

123 13 3
                                    

Draco, gdzie jesteś?

Biegła, ile miała sił w nogach. Nie rozglądała się, nie zatrzymywała się. Ignorowała nawoływanie Hermiony z dormitorium, nie mogła tego ot tak zostawić. Nie potrafiła.

Nie ukryjesz się przede mną.

W jej oczach pojawiły się łzy. Obawiała się najgorszego. A do tego w głowie pojawiały się sceny z jej koszmaru, gdzie to ona krzywdzi swojego bliźniaka. To był przecież tylko głupi sen, który nie miał prawa się  wydarzyć.

Sectumsempra!

W tym momencie była wściekła na swojego przyjaciela. Wiedziała, że nie są w dobrym kontakcie od początku roku, że nienawidzą siebie nawzajem. Jednak nie sądziła, że osoba
- na której zawsze mogła polegać jest zdolna do czegoś takiego. Chłopak od jakiegoś czasu ma obsesję na punkcie jej brata i podejrzewaniu o byciu śmierciożercą. I ma doskonałą rację, ale nie ma prawa na takie zachowanie.

Od zawsze byłeś słaby.

Kiedy zbliżała się do swojego celu dostrzegła swoją miłość przy obrazie umożliwiającym wejście do ich dormitorium. To była jej jedyna szansa. Nie znała hasła do ich domu.
Szczerze, to nigdy tutaj nawet nie była. Żaden z domu Gryfonów nie ośmieliłby się.

Zabini jakby czując jej obecność odwrócił się za siebie, gdzie dostrzegł blondynkę biegnącą w jego stronę. Na jego ustach pojawił się uśmiech i oparł się o ścianę obok.

— A któż to się tutaj zjawił? — Zapytał nonszalancko, nie przestając się uśmiechać.

— Gdzie jest Draco? Muszę z nim porozmawiać. — Powiedziała na jednym wdechu gdy znalazła się przy czarnoskórym. Zaczęła głośno sapać, próbując unormować swój oddech.

— A po co ci Draco skoro masz mnie? — Wskazał palcami swoich dłoni na siebie.

— Blaise, nie czas na żarty. — Spojrzała na niego z morderczym wzrokiem. Liczył się dla niej tylko bliźniak.

— Okej, okej, już. — Uspokoił ją i odepchnął się od ściany. — Myślałem, że nie rozmawiacie ze sobą.

— Bo nie rozmawiamy. — Wzruszyła ramionami, przybierając smutny wyraz twarzy. Szybko pomrugała oczami, nie pora na smutki. — Pomożesz mi? — Spojrzała na niego z błagalnym wzrokiem.

Chłopak patrzył się jeszcze na nią przez chwilę, jakby się zastanawiając. Ostatecznie zgodził się i wymówił hasło aby wpuścić do środka blondynkę.

Ruszyła biegiem przed siebie nie, zwracając uwagi na paru Ślizgonów, którzy z szokiem i zaciekawieniem obserwowali ją.

W końcu od kiedy Gryfon był w ich dormitorium?

Zaczęła biec w stronę pokoi szukając tego, gdzie się znajdował. Zdążyła jeszcze usłyszeć numer, kiedy Zabini za nią krzyknął.

Stanęła przed nimi i chwilę się na nie patrzyła. Doznała lekkiego zawahania, czy aby to na pewno jest dobry pomysł. Chwyciła delikatnie za klamkę i otworzyła drzwi. W końcu to chodzi o Draco i czy wszystko z nim okej.

Weszła powoli do środka rozglądając się dookoła.

Ciemny odcień zieleni a po jej prawej stronie znajdowało się duże łóżko z pościelą o tej samej barwie. Naprzeciwko znajdowało się to samo.

Niezbyt się różni od pomieszczeń tych z Gryffindoru. No może oprócz kolorów, ale to chyba tak jak w dwóch pozostałych domach.

Zamknęła za sobą drzwi i ruszyła powoli przed siebie. Na jednym z łóżek dostrzegła czarny garnitur. Tylko jedna osoba w nim chodzi.

UNBREAKABLE VOW malfoy twinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz