Takato Saijou:
Przez całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy. W końcu dojechaliśmy na miejsce.
Kiedy już weszliśmy do mieszkania poszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę żeby wyjąć coś do jedzenia.
-Na co masz ochotę?
Podszedł do mnie, zamknął lodówkę i nachylił się nad moim uchem i szepnął:
-Jedyne na co mam teraz ochotę to ty Takato- Odpowiedział po czym zaczął całować moją szyję.Po chwili posadził mnie na blat i zaczął zdejmować swoją koszulę.
-Uhm... Może nie tutaj...?
-W sumie racja...
Wziął mnie na ręce, zaniósł do sypialni i położył na łóżko.Zdjął swoją koszulę i zaczął zdejmować moją.
Czułem że było mi coraz cieplej a w jego oczach widziałem swoje odbicie z niewinną miną.
-Wszystko dobrze?
-t-tak...
Zacząłem obejmować jego plecy swoimi dłońmi.
*Myśl* jaki on jest ciepły...Tym razem to ja zacząłem go całować. (Wow jaka nagła zmiana :00)
PÓŹNIEJ (Bo chyba nie muszę opisywać ze szczegółami tego co oni robili xD)
-Podobało ci się?
-N-nie!
Nachylił się nad moim uchem i wyszeptał:
-W takim razie może to powtórzymy~?
-Nic nie będziemy powtarzać!
-W takim razie powiedz że ci się podobało
-Ugh! Podobało mi się. Pasuje!?
-Masz to powiedzieć szczerze...
-...
-P-podobało mi się...Pocałował mnie i położył się obok.
Zacząłem się rumienić więc odwróciłem się do niego plecami.*Myśl* Jestem wykończony...
Nagle poczułem jak Chunta mnie od tyłu przytula. W końcu oboje zasnęliśmy. (Omg jak słodko)
RANO
Junta Azumaya:
Obudziłem się o 9:32.
Takato leżał we mnie wtulony. Jego mina jak zawsze była niewinna i zarazem urocza a jego policzki były w odcieniu lekkiej czerwieni...
Uśmiechnąłem się, dałem mu buzi w czółko i wstałem. (Ale kjut TwT)Poszedłem do kuchni zrobić śniadanie.
Położyłem śniadanie na stole i poszedłem się umyć.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Takato Saijou:
Obudziłem się około 10.
*Myśl* Wstał już?-Dzień dobry Takato!- powiedział wychodząc z łazienki.
-Taa.. hej...
-Coś się stało?
-Nie, nic takiego
-Zrobiłem śniadanie, więc chodź tutaj i zjedz sobieZjadłem śniadanie i poszedłem się umyć. Tym razem zamknąłem drzwi żeby ten zboczeniec nie wszedł mi do łazienki. (200IQ :0)
Jak już się umyłem i wyszedłem Chunta powiedział:
-Zabiore cię gdzieśPo czym chwycił mnie za rękę i wyszedł z mieszkania.
-Puść mnie! To boli!
Puścił moja rękę. Szedłem za nim aż w końcu doszliśmy do parku.-Dawno nie byliśmy na spacerze więc pomyślałem że fajnie by było się razem przejść po parku- powiedział z uśmiechem
-mhmWeszliśmy do parku, nagle Chunta znowu złapał mnie za rękę.
-Co ty robisz? Ktoś może zobaczyć...
-No to co?Przybliżył się do mnie i wyszeptał na ucho
- niech wszyscy wiedzą że jesteś tylko mój i nikomu cię nie wolno ruszać...Po tym jak wypowiedział kilka tych słów przygryzł mi płatek ucha a ja poczułem jak pieką mnie policzki.
-Wiesz dobrze, że źle się to dla nas skończy...
-Nikogo tu nie ma, spokojnie.Szliśmy razem przez park, lecz nagle poczułem że robi mi się słabo.
Po chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami...
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ...
Otworzyłem oczy, zobaczyłem twarz Chunty wpatrującego się we mnie.
-C-co się stało?
-Zemdlałeś w parku ale na szczęście udało mi się ciebie złapać i zaniosłem cię do domu.
-mhm...
-Jak się czujesz?
-Wszystko dobrze poza tym że głowa mnie boli...Poszedł na chwilę do kuchni.
Po dwóch minutach wrócił z tabletką i szklanką wody.==================================
Dziękuję za przeczytanie kolejnego rozdziału tej książki :')
Z góry przepraszam za wszystkie błędy interpunkcyjne, ale nie wiem gdzie stawiać przecinek a kropkę staram się stawiać po każdym zdaniu.
Kolejny rozdział będzie mniej-więcej za tydzień ponieważ muszę wymyśleć jakiś lepszy plan zdarzeń żeby książka była ciekawsza :')
Miłego dnia lub nocy ʕ´• ᴥ •'ʔ
CZYTASZ
„Miłość to nie gra aktorska" Takato x Junta
RomanceWszyscy dobrze wiemy że miłości nie da się kupić. Tak samo jak nie da się jej udawać. Aktorzy w filmach grają sceny romantyczne, niestety mimo że są one grane bardzo dobrze to wiemy, że ta miłość jest fałszywa. O tym właśnie jest ta książka. Miłośc...