Pierwszy dzień czasu wolnego od pracy

323 21 4
                                    


W DOMU

Zaparkowałem i szybko pobiegłem do mieszkania.
Otworzyłem drzwi, wszedłem i zobaczyłem jak Takato stoi w przedpokoju.
*Myśl* widocznie na mnie czekał albo wiedział że zaraz wejdę...
-Przepraszam cię że tak późno wróciłem i nie przyjechałem po ciebie...
-Nic się nie stało...-odpowiedział i poszedł do salonu.
Jak już zdjąłem buty i kurtkę to poszedłem za nim i usiadłem obok na kanapie.

Takato Saijou:
Siedzieliśmy jakieś 3 minuty w ciszy aż w końcu Junta powiedział:
-No nie bądź zły...
-Nie jestem...
-Napewno...?
-Mhm..
I znowu cisza...
W końcu poczułem jego rękę na moim udzie..
-C-co ty robisz...?

Odsunąłem się i odwróciłem głowę w drugą stronę.
-Ej no nie bądź zły...
-Kiedy napisałeś mi sms to skończyłeś nagrywać tak...?
-Tak...
-W takim razie dlaczego przebranie się i dojechanie do domu zajęło ci pół godziny dłużej niż zwykle...
-No bo Yurie mnie zatrzymała... Mówiła coś tam o filmie i straciłem poczucie czasu...
-Mhm... Czyli Yurie jest ważniejsza ode mnie... Super...
-Co ty wygadujesz?! Przecież wiesz że nikt nie jest ważniejszy od ciebie... Chyba raz można stracić poczucie czasu i wrócić chwilę później do domu...
-Mhm świetnie...-odpowiedziałem i poszedłem do sypialni się położyć.
Nagle usłyszałam kroki...
*Myśl* Boże... Czy ja nie mogę w spokoju iść spać...?
-Co chcesz?
-Pomiędzy mną a Yurie nic nie ma...
-Mhm... Ale i tak wolisz spędzać z nią czas niż ze mną.
Wszedł na łóżko i nachylił się nade mną.
-To ona do mnie przyszła a nie ja do niej i to ona zaczęła gadać.
-Mogłeś sobie iść i jej nie słuchać...
-Obraziłaby się...
-No tak czyli lepiej żebym ja się obraził niż ona... Poza tym to ostatni dzień w którym się widzicie więc po co miałbyś się przejmować że się obraziła... W końcu by jej przeszło.
-A od kiedy ty taki zazdrosny jesteś?
-A-ale ja nie jestem zazdrosny...
-No właśnie widzę...

Przestałem się odzywać a junta zaczął całować moją szyję.
-Chunta.. nie dzisiaj... Proszę cię... Będziemy mieć jakieś dwa tygodnie dla siebie...
-No dobrze...-Odpowiedział i się położył obok
-Dobranoc Takato.
-Dobranoc...
Przytuliłem się do niego i zasnęliśmy...

RANO

Obudziłem się leżąc sam w łóżku.
*Myśl* znowu wstał wcześniej...
Wstałem i zaspany poszedłem do łazienki się ogarnąć.

JAKIEŚ 15 MINUT PÓŹNIEJ

-Dzień dobry Takato.
-Hej..
-Jak chcesz spędzić te 2 tygodnie?
-Jeszcze nie wiem a ty...?
-Ja bym gdzieś pojechał... Tylko nie wiem gdzie...

× × × × × × × × × × × × × × × × × × × × × × ×

Przepraszam że takie krótkie ale nie jestem teraz w stanie pisać... Następny rozdział będzie najpóźniej za miesiąc...
Dziękuję za przeczytanie i miłego dzionka/nocy..

„Miłość to nie gra aktorska" Takato x JuntaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz