×R.6.•Michael•×

197 18 5
                                    

Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do środku pomieszczenia. Wszyscy już byli dobrze nastawieni. Weszłam do kuchni by zrobić sobie drinka. Chwyciłam czerwony, plastikowy kubeczek i wlałam sobie brandy. Nagle poczułam ręce oplatające mnie w talii. Obróciłam się i zobaczyłam Freję. Pocałowałam ją od razu i przysunęłam ją bliżej siebie.

- Wyglądasz meggggaa sekswonie. - powiedziała mi w trakcie pocałunku na co się chytrze uśmiechnęłam. - Chodź poznam Cię z kimś.

Freja złapała mnie za rękę i splotła nasze place. Prowadziła mnie do stolika gdzie siedział już Luke, Ashton i jak pamiętam z ostatniej imprezy Celm? Culak? Siedziały jeszcze jakies dwie niezłe laski. Calum? Tak.. Chyba tak..

- Ej ludzie to Caitlin, moja dziewczyna. Cait to Molly. - rudowłosa podała mi dłoń i się uśmiechnęła. - To Amanda. - teraz farbowana blondynka podała dłoń ale sie sztucznie uśmiechnęła. - A to... - wskazała na białowłosego. - nasz chonorowy gość, Michael. - chłopak wstał i przytulił mnie.

- Dla Ciebie Micky, kochanie. - wyszeptał do ucha.

Gdy mi to powiedział poczułam ciarki na plecach. Dla Ciebie Micky, kochanie. Ten głos... Z kąd ja go znam...

- Cait. - uśmechnęłam się do niego i odsunęłam.

- Może masz ochote na spacer? - zaproponował.

- Umm.... Czemu nie... - wzruszyłam ramionami ale to był zły pomysł. - Tylko wypije drinka.

Podeszłam do stolika i wzięłam swój kubeczek. Dziwnie smakował, więc się skrzywiłam. Wypiłam do końca i odstawiłam kubek na stolik.

- Możemy iść... - podeszłam do Michael'a.

- A dokąd to? - tuż koło mojego boku pojawila się Freja.

- Na spacer.- uśmiechnął się do niej.

- No nie wiem czy się zgodzę... - moja dziewczyna oplotła mnie swoimi ramionami, a głowe położyła na moim ramieniu.

- No ale Co mi szkodzi? - pocałowałam ją w policzek.

- Nic. Idź baw się dobrze, kochanie. - obruciła mnie w swoją stronę i pocałowała mnie. Wokół nas każdy zrobił "Awwwww", a ja się zaczerwieniłam. - Do zobaczeniaaaa...

Odeszła od nas, a ja wraz z Micky'm wyszłam z domu. Skierowaliśmy się w stronę małego jeziorka, które było nie daleko.

- To... - przerwałam ciszę. - Może powiesz mi coś o sobie?

- Przygotuj się. - zaśmialiśmy się z tego. - Michael Gordon Clifford. Urodziłem się dwudziestego listopada tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt pięć w Australii. Jestem pochodzenia Irlandzko-Australijskiego. Nie mam brata ani siostry. Mój znak z odiaku to skorpion. - uśmiechnął się, a ja zbierałamszczękę z ziemi. - Twoja kolej. - puścił mi oczko.

…….….….…….……………………………

Witam!

Przepraszam, że aż dzisiaj ale weny nie mam.

Przepraszam również za krótki nudny rozdział...

Enjoy!!

Black blood raped // •Michael •Clifford×ZAWIESZONE×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz