No

1.9K 89 50
                                        

-No nie wierzę! -Jimin wyrzucił swoje ręce w górę w geście frustracji. -Dlaczego ty mi o tym nie powiedziałeś, tylko dowiaduje się od innych osób?

Podkurczyłem nogi, siadając głębiej w swoim fotelu.

-Przecież nikt inny nie wie, Minnie, wyluzuj. - odparłem spokojnie. Przyjaciel westchnął głośno i rzucił się na moje miękkie łóżko.

-Wiedzą Tae -blondyn przeczesał dłonią swoje miękkie włosy. -Tylko nie wiedzą, kto za tym stoi.

-Cóż... ty wiesz i się nie wygadasz.

-A tak bardzo się bałeś -przypomniał, śmiejąc się głośno.

Jimin wpadł do mnie zaraz po sowim treningu i od progu zaczął krzyczeć. Dobrze, że moi rodzice wyszli na wspólny obiad. To była taka ich tradycja - raz w miesiącu w ciągu tygodnia wychodzili razem do restauracji, a w niedzielę jadaliśmy gdzieś we trójkę. Oczywiście, nie licząc wspólnych posiłków w środku tygodnia.

Wracając, blondyn podsłuchał, jak pewnie chłopak o kruczoczarnych włosach żalił się swojemu przyjacielowi, że pisze z taką jedną osobą, której w ogóle nie może zrozumieć, bo wysyła mu jakieś dziwne teksty. Jimin od razu połączył fakty, a jego nogi same poniosły go w kierunku mieszkania przyjaciela.

-To nie jest nic ważnego, Minnie - zapewniłem go, prostując nogi, które zdążyły mi ścierpnąć. - Piszę do niego kiedy mi się nudzi i to wszystko.

-Mogę przeczytać?

Kiwnięciem głowy odpowiedziałem na pytanie, a chłopak wziął do ręki telefon, który cały czas leżał na stoliku nocnym i odblokował ekran. Czytał w skupieniu, od czasy do czasu uśmiechając się pod nosem lub wybuchając głośnym śmiechem.

-No no -pochwalił -Nieźle ci idzie.

Odłożył telefon na jego miejsce.

-To co? Twoje zauroczenie się pogłębiło? -zapytał śmiejąc się na co dźgnąłem go w żebro.

-Wiesz... Za krótko jeszcze piszemy -powiedziałem bawiąc się palcami. -Na dodatek, jakim cudem on nie zna tych piosenek?! -zapytałem zdziwiony na co chłopak zaśmiał się cicho pod nosem.

-No właśnie nie wiem. Chyba każdy zna te piosenki -oboje stłumiliśmy śmiech i położyliśmy się na wznak na miękkim materacu.

Następnego dnia w szkole zostałem pozostawiony sam sobie. Jimin  miał do wykonania testy alergiczne, więc nie było go cały dzień. Szybko szedłem szkolnym korytarzem, starając się nie zwracać na siebie zbytniej uwagi. Po chwili jednak u mojego boku pojawiła się Sora, dziewczyna, z którą siedziałem na biologii i która zemdlała, kiedy mieliśmy dokonać sekcji żaby.

-Cześć -przywitała się, uśmiechając ciepło. -Jak życie mija?

-Znośnie.

-Idziesz na lunch?

-Jasne, ale najpierw muszę zanieść trenerowi Lee listę osób chętnych na basen.

-Zapisałeś się na to?

-Nie -przyznałem, chowając niepotrzebne już książki w swojej szafce. -Jimin miał to zrobić, ale nie ma go dzisiaj w szkole.

-Rozumiem -pokiwała głową. -W takim razie widzimy się na stołówce. Zajmę ci miejsce.

-Dzięki -odparłem, ale dziewczyna była zbyt daleko, by mnie usłyszeć.

Pokój nauczycieli od wychowania fizycznego znajdował się na samym końcu szkoły, więc czekała mnie długa wędrówka. Miałem nadzieję, że zdążę przed końcem przerwy i będę mógł ze spokojem w końcu coś zjeść.

Message Prank || TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz