Hej! Chciałabym przeprosić za taką długą przerwę. Nie będę się tłumaczyć - lenistwo zwyciężyło, po prostu hah.
Mam też pytanie. Dokładniej - czy rozdziały roommate na telefonach są ułożone od 1-2 czy od 2-1? U mnie na telefonie mam najpierw drugi rozdział, a potem pierwszy i nie za bardzo wiem jak to zmienić xD Na komputerze jest okej, być może to tylko w moim telefonie. Ale napiszcie mi proszę jak u was są "ustawione" rozdziały, byłabym wdzięczna :)
{zostawcie po sobie ślad! Gwiazdka or komentarz c:}
~*~Dni mijały spokojnie. Dostałem pracę, nie marzeń, ale zawsze coś. Eleanor się trochę uspokoiła. Znaczy, nadal nie jest jak dawniej, ale mogę powiedzieć, że jest lepiej. Być może to przez Harrego. Właśnie. Harry. Z początku obawiałem się, że przez jego obecność będzie panowała niezręczna atmosfera, między naszą trójką. W końcu do naszego życia wtargnęła obca osoba. To normalne, że miałem obawy. Na szczęście z Harrym szybko się dogadaliśmy i jest znośnie. Pierwszego wieczoru usiedliśmy razem przy kolacji i ustaliliśmy kilka blachych rzeczy takich jak kto i kiedy zmywa naczynia, kto i kiedy gotuje, robi pranie. W skrócie - podzieliliśmy obowiązki domowe.
Dowiedziałem się, że Styles całkiem nieźle gotuje, co niezmiernie mnie ucieszyło, ponieważ ja nie mam żadnych zdolności kulinarnych, a El... Cóż, mam trochę dość jedzenia tej trawy, której nazwy nie pamiętam. W końcu jestem mężczyzną i lubię dobrze zjeść. Nie jestem królikiem.
Skoro mowa o dziewczynie. Brunetka wyjeżdża dzisiaj do rodziców i wróci wieczorem w niedziele. Oznacza to, że ten weekend spędzę sam na sam z Harrym. Nawet się cieszę, ponieważ każda okazja do poznania bliżej chłopaka jak najbardziej mi odpowiada. Zaplanowaliśmy już maraton filmowy. Kolejna ciekawostka - mamy podobny gust filmowy. On, tak samo jak ja, nie lubi romansideł. Czy to nie cudowne? Cały dzień spędzony na oglądaniu filmów z fabułą, filmów, w których się coś dzieje. Jak narazie mam dość zagłębiania się w miłosne rozterki bohaterów. Zdecydowanie dość.~*~
- Chłopcy, ja już wychodzę. Zobaczymy się w niedziele! - krzyknęła na pożegnanie. Właśnie szedłem dać jej buziaka, lecz ta zamknęła drzwi. Podniosłem tylko brwi i wróciłem do salonu, gdzie wylegiwał się Harry. Naprawdę nie rozumiem tej kobiety. Pół dnia potrafi spędzić nad narzekaniem na nasz związek. Skoro ona się nie chce ze mną nawet pożegnać to co ja mam zrobić? Nie mogę 24h na dobę nad nią latać. Poprawa relacji jest niemożliwa kiedy tylko jedna strona nad tym pracuje.
Spojrzałem na chłopaka, który leżał na kanapie z rękami pod głową i przymkniętymi powiekami. Zatrzymałem się i obserwowałem go. Jeden lok spadł mu na oko, przez co wyglądał uroczo. Zaraz. Zdając sobie sprawę o czym pomyślałem odchrząknąłem i ruszyłem na fotel. Zwracając tym samym uwagę Harrego, który poprawił się na miejscu. Zerknąłem na niego i odrazu tego pożałowałem, ponieważ przy tym niewielkim ruchu podwinęła mu się koszulka, eksponując podbrzusze. Czułem jak moje policzki zaczynają mnie palić, więc rzuciłem w chłopaka kocem.
-Co jest Louis? - spytał zachrypniętym głosem, patrząc na mnie zdezorientowanym wzrokiem.
-Myślę, że powinniśmy już wybrać jakiś film - wysiliłem się na uśmiech, który brunet odrazu odwzajemnił wstając i przeciągając się.
- zrobiłem to już dawno, kochanie, tam leży kilka płyt, włącz któryś.
Przeglądając płyty, które wybrał zorientowałem się jak mnie nazwał. Kochanie? Szybko odwróciłem się do Stylesa gromiąc go wzrokiem na co uniósł jedną brew.
-Co.. -przerwałem mu
- Nie nazywaj mnie kochaniem - prychnąłem i dodałem - to takie.. Gejowskie.
A on tylko zachichotał. Wróciłem do wybierania płyt i po włączeniu jednej spojrzałem na chłopaka, który mi sie przyglądał.
- siadasz? - usłyszałem jego głos.~*~
Dwa filmy dalej byliśmy rozłożeni na całej kanapie i śmialiśmy się z naszych głupich komentarzy. Nie wracałem już myślami do tamtego momentu przy wybieraniu filmu. Już dawno o tym zapomniałem. Teraz w głowie miałem tylko Harrego i jego śmiech, który, muszę przyznać, był bardzo zaraźliwy. Właśnie wybuchnąłem śmiechem na żart Stylesa, kiedy ledwo usłyszałem dźwięk dzwonka.
- PIZZA!
Pokręciłem z uśmiechem głową i sięgając po pieniądze ruszyłem w stronę drzwi. Odebrałem jedzenie i zapłaciwszy pożegnałem się z dostawcą.
- mmm, ale pachnie - westchnęłam i usiadłem obok chłopaka, który niecierpliwie czekał, aż otworzymy pudełko.
- myślałem nad zaproszeniem jutro Liama i Nialla, moich przyjaciół - bąknąłem połykając kęs pizzy, tym samym przerywając ciszę. - jestem pewny, że się polubicie.
Zerknąłem na Harrego, który pokiwał ochoczo głową. Uśmiechnąłem się do siebie i wróciłem do oglądania.
Byłoby naprawdę fajnie, gdybym poznał ich ze sobą. Niby nie spędziłem z Harrym wiele czasu, ale zaczynam go lubić. Myślę, że się zaprzyjaźnimy. Okej. Bywa czasem irytujący, zwłaszcza kiedy włącza się w nim tryb sarkastycznego dupka. Ale każdy ma jakieś wady. Zresztą moi przyjaciele, i ja, jesteśmy momentami cholernie irytujący. Tak więc, nie ma się czego obawiać. Jutro po śniadaniu dzwonię do chłopaków, żeby wpadli.~*~
Ziewnąłem głośno po raz kolejny i przekręciłem się na bok. Oczy kleiły mi się przez późną porę. Zamknąłem je na chwile w celu "odpoczynku" co skończyło się odpłynięciem.
Obudziłem się i spojrzałem na zegarek. 10:04. Zamrugałem kilka razy i zmieniając pozycję jęknąłem niezadowolony. Zasnąłem na niewygodnej kanapie co skończyło się bólem pleców. Świetnie. Westchnęłam zrezygnowany, ostatnim razem kiedy się tu przespałem cały kolejny dzień nie mogłem chodzić. Chciałem właśnie wstać, kiedy coś mi to uniemożliwiło. Albo ktoś. Spojrzałem na czuprynę na mojej klatce piersiowej i uśmiechnąłem się. Byłem przekonany, że nie tylko ja będę dziś umierał przez ból pleców.
- co sie tak szczerzysz? - usłyszałem i spojrzałem w dół. Harry patrzył na mnie przymrużonymi oczami. Dźgnąłem go w rzebro przez co odskoczył ode mnie na drugi brzeg łóżka.
- nigdy więcej nie zasypiam u twego boku, cały czas byłeś do mnie przyklejony, nie mogłem spać
- oh Louehhh - przeciągnął na co przygryzłem wargę, ponieważ ten dźwięk był.. Niegrzeczny. - nie gadaj głupot, wiem, że nie miałeś nic przeciwko tego jak zasneliśmy - i zaśmiał się radośnie wstając. Zrobiłem to samo lekko się uśmiechając. Dobra, było miło i tak ciepło. Podobało mi się tylko dlatego, ponieważ dawno z nikim tak nie spałem. Minęło sporo czasu od kiedy Eleanor się do mnie przytuliła, więc mam prawo czuć się dobrze. To nic, że osobą, z którą spałem był Harry. Osoba tej samej płci. To nic, że właśnie oszukuje samego siebie. Bo kurcze, to dziwne, kiedy dwóch dorosłych facetów śpi wtulonych r a z e m.
- idę zrobić śniadanie - z myśli wyrwał mnie głos Stylesa, przytaknąłem i poszedłem się przebrać w coś czystego. Kiedy wróciłem Harry prowadził z kimś właśnie rozmowę, która z moich obserwacji nie należała to miłych.
- dobrze będę, cholera, ostatni raz miał być ostatnio! Robię to tylko i wyłącznie dla ciebie Zayn. Tak, cześć - zakończył rzucając prawie telefonem. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Cicho usiadłem do stołu i założyłem ręce czekając na rozwój wydarzeń.
Chłopak odwrócił się do mnie i z niepokojem spojrzałem na niego. Wyglądam na zdenerwowanego i zmęczonego. Chciałem już zapytać o co chodzi, ale nawet nie zdążyłem otworzyć ust.
- przepraszam Lou, wiem, że dzisiaj moja kolej w przygotowaniu śniadania, ale jest nagły wypadek, potrzebują mnie w pracy, dasz sobie radę sam, nie? Oczywiście, że dasz, będę wieczorem. Hej - słuchałem ze zmieszaniem jego paplaniny i przytakiwałem. Czyli z zaproszeniem chłopaków nici. Jego rozmowa nie brzmiała jakby dotyczyła jakiegoś nagłego przypadku w pracy. Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami znaczące, że zostałem sam. Siedziałem tak jeszcze chwilę myśląc. Postanowiłem poczekać na Harrego i zapytać co się dzieje, ponieważ, jego zachowanie trochę mnie zmartwiło. Zignorowałem dziwne uczucie w brzuchu, które czułem przechodząc przez salon, patrząc na kanapę, na której spaliśmy razem i poszedłem do toalety za potrzebą fizjologiczną.~*~
Godziny mijały i Harrego jak nie było tak nie ma. Zbliża się godzina 12 w nocy. Nerwowo stukam palcami w blat w kuchni. Co się mogło stać? Napewno nie został w pracy do tak pózniej godziny, coś musiało się stać. Zacząłem bzikować i wyobrażać sobie różne, czarne scenariusze ze Stylesem w roli głównej, kiedy usłyszałem skrzypnięcie drzwi wejściowych. Wystrzeliłem w ich stronę o mało co nie zabijając się o własne nogi.
Zdecydowanie nie byłem gotowy na to co tam zobaczę.
-Harry? - szepnąłem
CZYTASZ
ROOMMATE {larry stylinson}-wolno pisane-
Fanfiction"Harry? Harry powiedz mi, że to tylko sen i zaraz się obudzę. Błagam, powiedz, że to tylko koszmar" czyli: Harry to nowy współlokator Tomlinsona, który skrywa tajemnice. Co się stanie, kiedy Louis ją odkryje? Czy będzie w niebezpieczeństwie? Co się...