Przyjazd Florencji, Rozpierdol Grzejnika, Wyjazd

111 11 106
                                    

Pov: Budapeszt

- Jezu no spokojnie! Kim ona jest, że tak latasz pod domu i sprzątasz? Przecież to tylko twoja siostra! - krzyczałam na Palermo, który czyścił stół.

- NIE ZNASZ MOJEJ SIOSTRY - dodał i zaczal coraz mocniej szorować stół.

- Wcale jej nie znam. WCALE WIESZ!? - dodałam i wyszłam z kuchni, Nie widziałam sensu kłócenia się z nim - po prostu nie miałam ochoty sie z tym idiota kłócić.
Ruszyłam w stronę mojego pokoju, gdzie panował jeden wielki rozpierdziel - na łóżku leżała walizka, a w okół niej mnóstwo ciuchów.

Zaczęłam pakować jakieś bluzki, dresy, jeansy, spódnice itd.
Wzięłam z mojej łazienki - każdy pokój miał swoją łazienkę - wszystkie moje kosmetyki jakie miałam - a było ich mało wzięłam i jeblam nimi do walizki, która położyłam na ziemi.

Nagle do mojego pokoju wpadła Sztokholm.

- Mogę mieć do ciebie prośbę? - zapytała

- Zależy jaka to prośba.

- Odebralabys Cina, Axela i Antka że szkoły? Miałam ja to zrobić ale jadę z Moskwa do lekarza, ostatnio nie czuję się on za najlepiej.

- O której? - zmarszczyłam brwi.

- Dwunasta trzydzieści pięć kończą lekcje. Antek i Axel wyjdą z sali numer trzy, a Cin z sali numer jeden.

- Niech będzie, pojadę po nich - uśmiechnęłam się do niej sztucznie i usiadłam na łóżku.

- Dzięki jesteś niesamowita! A tak w ogóle to jak masz na imię? Bo wszyscy wołamy do ciebie Budzia, ale nie znamy twojego prawdziwego imienia. - pytanie o moje imię zadala niepewnie

- Isabela - odparłam wzdychając, nie cierpię tego imienia okej?

- Isabela... Ładne - uśmiechnęła się i wyszła.

- CO TO MIAŁO BYC? - mruknęłam do siebie pod nosem.

Pov: Florka

- O matko, ty żyjesz - powiedziała Sevka gdy mnie zobaczyła.

- Ledwo, ale żyje. Która godzina?

- Twoja ostatnia - mruknęła do mnie Madryt

- Być może moja ostatnia, bo nie wiem co ta suka wymyśliła - dodałam i po chwili naszym oczom ukazał się motor, który zatrzymał się przed naszym domem - kilka metrów od nas gdzie stałyśmy.

- Stesknilyscie się? - zapytała zsiadajac z motoru.

- Bardzo - posłałam jej wredny uśmiech, co ta odwzajemniła.

- Po co przyjechałaś? - zapytałam po chwili ciszy.

- A co? Mojej rodziny odwiedzić nie mogę? - Stanęła na przeciwko mnie i spojrzała głęboko w oczy, uśmiechając się wrednie. Po chwili weszła do domu. A ja zastanawiałam się: co to kurwa miało być.

- Ledwo przyjechała, a ja już mam jej dość - mruknęłam do siebie pod nosem.

- Uwierz mi, że ja też nie darze jej wielka sympatią, zwłaszcza od ostatniej wizyty. - powiedziała Sevka, po czym Weszłyśmy do domu

----------------wspomnienie-------------
------PARĘ MIESIĘCY PO PRZEPROWADZCE, PIERWSZA WIZYTA FLORENCJI ----------------

Pov: Sevilla

Nagle do naszego domu wparowala średniego wzrostu, szatynka, ubrana w beżowy płaszcz, biała bluzkę, czarne jeansy za na nogach miała beżowe buty.
Wyglądała bardzo sympatycznie.

BekaJakRzeka [PORZUCONE] Where stories live. Discover now