Stąpając na suchej, twardej glebie, spoglądałam na podziemne miasto. To było już jedno z moich ostatnich zleceń, wreszcie będę mogła wyruszyć na powierzchnię.
Nie ukrywam, że było to dla mnie ważne - przecież w końcu będę mogła żyć jak człowiek oraz cieszyć się zachodem słońca. Ale doskonale wiedziałam, że to nie będzie takie łatwe.
Już widziałam parę ogłoszeń o moim poszukiwaniu. Z daleka nie raz dostrzegłam żandarmerię, która najprawdopodobniej przyszła tylko z jednego, prostego powodu - i tym powodem byłam ja. Nic dziwnego więc, gdyby zaraz miał się zjawić Oddział Zwiadowców.
Czekałam na nich z niecierpliwością. Sama z resztą jestem ciekawa, jak bardzo są silni. Wielokrotnie o nich słyszałam, chociażby od miejskich opowiadań, ale czy ich widziałam na własne oczy? Nie przypominam sobie.
Kończąc ostatnie zlecenie, spadł mi kamień z serca - nareszcie będę mogła z tym skończyć. Wyczyściłam swój sprzęt szmatką, aby pozbyć się śladów, następnie udałam się w stronę mężczyzny, który zlecił mi to zadanie.
Idąc w stronę celu, usłyszałam głośne hałasy. Z daleka dostrzegłam kilka sylwetek. Tak. To byli oni. Oddział Zwiadowców.
Szybko się zorientowałam, że udają się w moją stronę. Jak oni mogli mnie zauważyć z tak daleka? Nie mając zbytnio czasu na zastanawianie się, wyjęłam mój sprzęt do trójwymiarowego manewru. Było to dosyć ryzykowne podejście z mojej strony, ale nie miałam innego wyjścia. Na szczęście wokół mnie były budynki - z łatwością mogłam się poruszać.
Bez wahania zaczęłam wznosić się w powietrze, używając gazu. Sylwetki były coraz bliżej mnie, mogłam już dostrzec ich kaptury w ciemnozielonym odcieniu. Kurde, są strasznie szybcy, ale nie szybsi ode mnie.
Jednak jedna osoba zwróciła moją uwagę. Co prawda miała na głowie kaptur, także nie widziałam jego twarzy. Wyróżniał się swoimi umiejętnościami i zwinnością, bardziej, niż ktokolwiek inny. Dawno kogoś takiego nie widziałam.
- No dobra Zwiadowcy, pokażcie, jacy jesteście naprawdę - powiedziałam głośno tak, aby dosłyszeli.
Zaczęłam poruszać się jeszcze szybciej, przelatując przez jeszcze większą ilość budynków. Podczas lotu musiałam wykonywać liczne manewry, aby w coś nie uderzyć. Było ciężko.
Po kilku sekundach "ostrej jazdy" spojrzałam za siebie. Został tylko jeden zwiadowca - ten, który przykuł moją największą uwagę. Po chwili nieuwagi z mojej strony zniknął.
Gdy już spojrzałam przed siebie, ujrzałam sylwetkę. Jak to możliwe, że potrafi w tak krótkim czasie się przemieścić? Chwila nieuwagi, a straciłam panowanie nad swoim sprzętem - upadłam na twardą glebę.
Gdy Tajemniczy Zwiadowca do mnie podchodził, wyciągnęłam nóż.
- Ty tak na serio? - zapytał.
Miał męski, kojący głos, praktycznie bez emocji. Gdy podszedł bliżej, mogłam zobaczyć jego twarz.
Zwiadowca miał kruczo czarne włosy oraz kobaltowe oczy. Był dosyć niskiego wzrostu, jak na mężczyznę, mimo wszystko mnie w nim przewyższał. Gdy dostrzegłam jego wyraz twarzy i spojrzenie, przeszedł po mnie dreszcz. Jeszcze nigdy nie czułam, żeby czyjeś spojrzenie tak bardzo na mnie wpłynęło.
Mimo wszystko, jestem dosyć upartą osobą - nie upuściłam z ręki broni. Chciałam za wszelką cenę walczyć do końca. Już nikt nie odbierze mi wolności.
- Możesz upuścić to gówno, i tak już przegrałaś - odparł z pogardą.
- Zamknij się. - wyszeptałam na tyle głośno, aby mnie usłyszał.
CZYTASZ
Skaza Levi x reader PL
FanfictionŻyjesz w świecie opanowanym przez tytanów. Podziemie słynie zazwyczaj z licznych morderstw i złodziei, a co najważniejsze, tubylcy nie mają dostępu do światła dziennego. Główna bohaterka, [Twoje imię], jest wpisana na listę poszukiwanych za zbrodnie...