Była sobota. Pogoda była piękna, a słońce na bezchmurnym niebie oślepiało ulice miasta. Gdyby nie temperatura i brak liści na drzewie, można by nawet uwierzyć, że było lato.Choi Yeonjun patrzył na ten piękny dzień, mając opartą głowę o nadgarstek, nudząc się za ladą w niewielkim sklepie spożywczym, w którym dorabiał sobie jako kasjer.
Mimo, że ledwie było popołudnie, chłopak nudził się niemiłosiernie przez brak ruchu w sklepie i mimo, że powinien się cieszyć z chwilowego spokoju, to on nie mógł wręcz wysiedzieć, radość rozsadzała go od środka.
— O, Kai, dobrze, że wpadłeś! Chodź tu do mnie! — pozwolił sobie krzyknąć do przyjaciela, gdyż dzisiaj z pracowników pojawił się jedynie on, a Huening był jedynym w tej chwili klientem.
— A daj mi spokój, chłopie, przyszedłem tylko po orzeszki — mruknął Kai, całkowicie ignorując entuzjazm przyjaciela, wpatrując się w półki z przekąskami, która znajdowała się idealnie naprzeciw kasy, przez co niebieskowłosy nie musiał się już wydzierać na cały sklep.
— Ah, a ty tylko orzeszki i orzeszki, umrzesz kiedyś od spożywania ich w takiej ilości — skomentował sarkastycznie Yeonjun — Dobra, nie ważne, Kai! Aż wysłowić się nie mogę! — chłopak był w naprawdę dobrym humorze, co aż zdziwiło tego drugiego.
— Jezus Maria, co ci się stało? Coś ty taki szczęśliwy? Awansowałeś z sprzątaczki na kasę? Ale to już dawno się stało, dlaczego cieszy cię to dopiero teraz, hm...? — Kai mówił, ale za bardzo nie wiedział co mówi. Wciąż z utrapieniem szukał swoich ulubionych orzeszków na półce, których dzisiaj chyba wyjątkowo nie było na stanie.
— Huening, jak ja cię nienawidzę — mruknął niezadowolony Yeonjun, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
— Ja ciebie też, przyjacielu — mówiąc to, Kai uniósł na chwilę wzrok na chłopaka i uśmiechnął się lekko.
— Cholero jedna, masz — Yeonjun sięgnął do jednej z półek za ladą, gdzie schował ostatnie opanowanie ulubionego przysmaku chłopaka, widząc, że prędzej czy później, przyjedzie i będzie wielce niezadowolony, że w dzień przed dostawą, produkty magicznie się wyprzedały.
Kai wyprodukował się i spojrzał na przyjaciela zza półki z nadzieją w oczach. Yeonjun pokazał w ręce orzeszki, na co ten uśmiechnął się natychmiast i ucieszonym krokiem podszedł do kasy.
— Czy te orzeszki naprawdę są ważniejsze ode mnie? — zapytał Yeonjun, udając niezadowolenie. Skasował produkt, po czym uruchomił terminal, wiedząc że przyjaciel płaci wszędzie tylko i wyłącznie kartą.
— Połowicznie tak — przytaknął Huening, po czym zapłaciwszy, chwycił przekąskę, otworzył ją i zaczął niczym z uśmiechem dziecka, zajadać się. — Dobrze, powiedz, co cię tak bardzo uszczęśliwiło w dzisiejszy dzień? Aż sam się zaciekawiłem.
— No bo wiesz... — Yeonjun, niczym zakochana nastolatka, się rozmarzył. — Pomagałem ostatnio Soobinowi w tamtym durnym projekcie i z początku chciałem tylko i wyłącznie pomóc, żeby jakoś pokazać się z miłej strony ale był strasznie zestresowany, że musi się odwdzięczyć, więc zaproponowałem mu, żeby...
— Żeby został twoim chłopakiem! — Kai natychmiast przerwał mu, nie pozwalając mu dokończyć — Błagam, powiedz, że to zrobiłeś.
— Ale pojebało cię do reszty, już totalnie. — Yeonjun zmarszczył brwi — Zaproponowałem mu, żeby zabrał mnie na jedzenie...! — dokończył, i nagle zapominając o zirytowaniu przez Kaia, zaczął się ponownie ekscytować.
— Czyli randka?
— Oj, tam, jaka randka, zwykłe koleżeńskie wyjście.
Kai westchnął.
CZYTASZ
𝘾𝙄𝙉𝙌𝙐𝘼𝙉𝙏𝘼 𝙈𝙄𝙇𝘼 𝙇𝘼𝘾𝙍𝙄𝙈𝙀 𝘺𝘦𝘰𝘯𝘣𝘪𝘯 & 𝘵𝘢𝘦𝘨𝘺𝘶 ✓
ФанфикYeonjun, który mimo swojego cierpienia wciąż chciał, by jego przyjaciel był szczęśliwy, Soobin, który był zbyt ślepy, by zrozumieć, co czują inni, Beomgyu, który w żałobie nigdy nikogo nie potrafił wysłuchać, Taehyun, który walcząc z wyrzutami sumie...