Kiedy George wsiadał do samolotu, torba podręczna ściśnięta bezpiecznie pod jego ręką, mógł tylko z podekscytowaniem przypominać wydarzenia, które doprowadziły do tej chwili, z lekkimi myślami i motylami w brzuchu.
--------------------
Pierwsza sytuacja, prawie dwa miesiące wcześniej, zdarzyła się podczas zwyczajnej rozmowy z jego przyjaciółmi, Sapnap'em i Dream'em, po tym jak go namówili do zrobienia sobie przerwy w kodowaniu najnowszego pomysłu jego i Dream'a. Rozmowa była wypełniona przyjemną i lekką atmosferą, śmiechem i chichotaniem do momentu, w którym Dream zaczął nowy temat rozmowy, który sprawił, że rozmowa stała się niezapomniana.
"Jesteście zajęci za dwa tygodnie?" Spytał zwyczajnie Dream.
"Nie wydaje mi się" Odpowiedział Sapnap chwilę potem, a zaraz po nim George "Nie, mam tamten tydzień wolny, czemu?" Oboje założyli, że Dream chce nagrać filmik jednego z tych dni, ale byli w sporym błędzie.
"Świetnie! Chcecie w takim razie przyjechać do mnie na ten tydzień?"
Coś podobnego do adrenaliny przeszło przez George'a. Czy Dream właśnie- Czy on naprawdę-
"O, tak!" Entuzjastyczna odpowiedź Sapnap'a przywróciła George'a do rzeczywistości, zanim kompletnie zatopił się w swoje myśli, a George nerwowo przełknął ślinę.
"Czekaj, mówisz na poważnie?"
"Jasne, że tak idioto!" Dream zaśmiał się, przerywając wypowiedź świszczącym śmiechem. "Co, myślałeś, że spytam czy chcesz przyjechać, a potem powiem 'Żartowałem, śmieszny jesteś!'?" George zamilknął na chwilę, zaczęło kręcić mu się w głowie, kiedy wreszcie zaczął pojmować sytuację.
"Myślę, że ta cisza znaczy 'tak' Dream." Zażartował Sapnap, kiedy nie odpowiedział, a George prychnął żeby się obronić.
"Wcale nie!" Jego krzyk zmienił się w bardziej nieśmiały głos. "Po prostu jestem bardzo zdziwiony. Myślałem, że nie chcesz żebyśmy spotkali się w prawdziwym życiu." Rozmowa niewytłumaczalnie ucichła na, wydawało się, godziny, w rzeczywistości będące sekundami, a dla George'a kusząca wydała się opcja zemdlenia i śmierci, lub wydania dźwięku podobnego do umierającej foki. Cokolwiek przyjdzie łatwiej i szybciej.
"Jesteś idiotą," Taka była opóźniona odpowiedź Dream'a, z lekkim zanikiem głosu spowodowana delikatnym wyciszeniem tonu, "kompletnym idiotą." Wyciszenie nie trwało długo, ponieważ jego głos wrócił do jego naturalnie głośnego i żartobliwego tonu, kiedy kontynuował. "Jasne, że chcę cie poznać osobiście, George!" Po raz kolejny jego głos wpadł w cichszy ton, kończąc to co miał do powiedzenia z ironiczną pewnością siebie, "Po prostu jestem z tym trochę nieśmiały"
"To prawda," Sapnap poparł Dream'a, "Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, nie mogłem uwierzyć że to on, bo był tak zestresowany!" Sapnap zaśmiał się z powodu drugiej części swojego zdania, przywracając w pamięci wspomnienia. George powstrzymywał się od śmiechu krótkim "pfft-" Gdy Dream wyciągnął oskarżające "Cooooooo?!"
"Nie byłem aż tak zestresowany Sapnap!"
"Nawet mi nie spojrzałeś w oczy przez pierwsze trzydzieści minut Dream!"
George pozwolił swoim przyjaciołom się kłócić i oparł się, przyzwyczajając się w pełni do sytuacji, sprawiającej że na jego twarzy pojawił się duży uśmiech. Nie mógł w to uwierzyć. Podekscytowanie zaczęło się w nim zbierać powodując lekki przypadek motyli w brzuchu. Wreszcie miał poznać swojego najlepszego przyjaciela na żywo.
Najlepszego przyjaciela.... Lekkie ukłucie poczucia winy wytłumiło część jego podekscytowania. Tego, w którym wbrew wszystkiemu się zakochał.
CZYTASZ
7 Minutes in Heaven But it's 7 Days in Florida (Polish Translation)
ContoPolecieć do innego kraju i spędzić tydzień w domu twojego najlepszego przyjaciela to jedno. Co innego jeśli w tym przyjacielu jesteś zakochany. To zupełnie inna historia, ale na szczęście, o tym jest to opowiadanie.