Zazwyczaj, gdy ojciec przychodzi do swojego dziecka w środę wieczorem i mówi, że następnego dnia rano, a właściwie w środku nocy, przeprowadzacie się ponad tysiąc mil od domu, bo dostał nową pracę, dzieciaki są wkurzone i wściekłe na cały świat. Są jednak dwa wyjątki od tej reguły - albo jesteś zbyt małym dzieckiem, aby zrozumieć co to tak właściwie oznacza, albo masz szczerze dość miejsca, w którym żyłeś do tej pory i traktujesz to wszystko jako szansę od losu, a może nawet przeznaczenie, jeśli wierzysz w takie rzeczy.
Rodzeństwo Shurleyów, jak na współczesne rodzeństwo przystało, wpisywało się we wszystkie trzy przypadki.
Samandriel wpisywał się w drugą opcję - miał pięć lat, nie poszedł jeszcze do szkoły, więc nie bardzo obchodziło go gdzie mieszkają, dopóki miał swoją ulubioną zabawkę w kształcie kawałka pizzy i rodzinę przy sobie.
Anna była wściekła na cały świat, bo nie dano jej szansy pożegnać się z chłopakiem dłużej niż godzinę. GODZINĘ! Jak niby miała przeżyć w obcym mieście ze świadomością, że jej chłopak wciąż jest tam, gdzie mieszkała, a dookoła jest wiele ładnych dziewczyn? Przecież to była miłość jej życia i przez tą głupią przeprowadzkę mogła go stracić. Czemu rodzice tego nie rozumieli?!
Natomiast jako szansę potraktował to najstarszy wśród rodzeństwa - Castiel. Był rok starszy od Anny - ona miała piętnaście lat, on niecałe szesnaście i oboje byli w okresie buntu, ale różnica polegał na tym, że Anna okazywała to bardzo mocno, a Castiel po prostu wolał dusić wszystko w sobie, przez co sprawiał wrażenie, jakby żadnego okresu buntu nie przechodził. A najchętniej naprawdę rozwaliłby wszystko co mógł, bo był tak bardzo zagubiony i desperacko chciał wszystko zrozumieć, że emocje wręcz w nim buzowały. Tak naprawdę sam nie do końca wiedział jakim cudem pozostawał spokojny.
Castiel zauważył swój "problem" prawie cztery lata temu. Gdy zaczął rozumieć co to miłość i pierwszy raz usłyszał o seksie, był tym tak samo zainteresowani jak wszyscy inni. Problem polegał na tym, że on nie myślał o tym tak jak inni.
Mówi się, że bycie gejem jest fajne dopóki nie uświadomisz sobie, że zakochałeś się w najlepszym przyjacielu. Problem Castiela polegał na tym, że nie był pewien czy zakochał się w przyjacielu, bo nie był pewien czy był gejem.
To nie tak, że zaczął się zastanawiać czy może taki być z czystej ciekawości. Nie - jego problem polegał na tym, że wiedział, że podobają mu się chłopcy, ale nie miał jak nabrać pewności co do swojej orientacji w miasteczku, z którego się przeprowadzali, bo tam ludzie nie byli za grosz tolerancyjni. Jeśli ktoś wyróżniał się chociażby w minimalny sposób, było po nim - był skończony, stawał się obiektem żartów i to nie tylko w szkole, ale dosłownie w całym miasteczku. Jak więc miał odkryć kim jest, skoro nie mógł pocałować żadnego chłopaka, ani nawet tak naprawdę dopuścić do siebie tych uczuć? Dlatego pozostawał nieokreślony, bo bezpieczniej było się nie określać - ułatwiało to wpasowanie się. Dodatkowym problemem było to, że jego rodzina była strasznie mocno wierząca, przez co nasłuchał się jak to bycie gejem jest grzechem, za który trafi się do Piekła - to zdecydowanie nie pomagało odkrywać siebie. Właśnie z religijnej fascynacji wzięły się zresztą imiona dzieci u Shurleyów - Castiel i Samandriel to imiona pochodzące od aniołów, a Anna to popularne chrześcijańskie imię oznaczające łaskę. Castiel naprawdę zazdrości Annie, że dostała to najnormalniejsze imię, ale to dlatego, że mało było żeńskich imion, które wywodziły się od aniołów. Czemu nie mógł urodzić się dziewczyną? Miałby normalne imię i nie musiałby ukrywać tego, że podobają mu się chłopcy.
Dlatego przeprowadzka do większego miasta była dla niego zbawienna. Może i będzie musiał ukrywać to wszystko przed rodzicami, ale liczył, że w końcu dostanie jakąkolwiek szansę na to, aby odkryć samego siebie chociażby samemu przed sobą i zrozumieć to, co tak właściwie działo się w jego głowie. Cieszył się z tej przeprowadzki chyba najbardziej ze wszystkich członków rodziny.
CZYTASZ
Love, Castiel [Destiel AU]
FanfictionCastiel z podekscytowaniem myśli o rozpoczęciu nauki w nowej szkole - Creekwood High. Ma nadzieję zacząć wszystko na nowo i znaleźć nowych przyjaciół. Sprawy jednak dość szybko przybierają obrót, przez który życie Castiela drastycznie się komplikuje...