7

867 22 2
                                    

Po paru tygodniach plotki ucichły, chociaż nie zanikły całkowicie. Niektórzy uczniowie cały czas tworzyli swoje teorie. Za mało rozrywki w tej szkole mają, więc muszą jakoś sobie czas urozmaicać. Tym już martwić się nie mam zamiaru.

Z Blaisem nie odzywamy się do siebie. Nie wiem czy to koniec naszej relacji. Najprawdopodobniej tak. Właściwie to szybciej zdążyła się skończyć, niż się zaczęła. Spieprzyliśmy, trzeba to przyznać.

Po opadnięciu emocji stwierdziłam, że nie winię go. To również moja wina. Mogłam się zatrzymać, wypić mniej, mogłam się w ogóle nie zgodzić pójść z nim. Popełniłam ogromny błąd. Też jestem sobie winna, co nie oznacza, że on też mógł przyhamować. Oboje zachowaliśmy się głupio.

Popełniłam jeszcze jeden błąd. Obróciłam się od moich przyjaciółek. Zarzuciłam im, że specjalnie nie powiedziały mi jak zachowuje się Zabini. Jaki jest. Nie ostrzegły mnie. O ile Madison, po moich przeprosinach, wybaczyła mi, Tracy olała, jak ma to w zwyczaju, to nie Emma. Zbyt mocno ją uraziłam. Dołączyła do grupki składającej się z Pansy, Astorii i Daphne, która lubi często ze mnie szydzić.

Po mimo mojej krótkiej obecność w Hogwarcie zdążyłam narobić sobie wrogów. Niezbyt mi się to podoba, ale nie wiem jak to naprawić. Nie wiem co zrobić, jaki ruch wykonać, aby zmienić nastawienie niektórych uczniów do mnie. Jednak jak czasami się zastanawiam, może to lepiej. Jestem egoistką. Jestem samolubna. Jestem ignorantką. Może to lepiej dla nich, że się ze mną nie zadają.

Są jednak i osoby, które pozytywnie o mnie myślą. O dziwno w tej grupie jest więcej Gryfonów niż Ślizgonów. Trzymam się blisko z Hermioną, Ronem i Harrym. Są oni zupełnie inni. Mają inne priorytety, a ich podejście do życia diametralnie się różni. Dobre relacje trzymam też z Luną Lovegood, krukonką. Jest dla mnie niejakim wzorem. Imponuje mi jej sposób patrzenia na świat. Przy okazji dobrze zna się na magicznych stworzeniach.

Wiele uczniów w tej szkole ma dziwne podejście do domów. Uważają, że Tiara Przydziału nie tylko określa nasze cechy charakteru, a to z kim możemy się zadawać. Otóż Slytherin nienawidzi się z Gryffindorem. Wielu Ślizgonów ma też negatywne podejście do Puchonów. Uważają ich za przegranych, nie pasująchych nigdzie indziej, więc zostali przydzieleni do Hufflepuffu. Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego tak jest. Każdy jest w jakiś sposób wyjątkowy. Oczywiście, nie przyjaźnie się z każdą pojedynczą osobą chodzącą po korytarzu, ale nie szufladkuję nikogo.

Z tego powodu idę teraz na spotkanie z Golden Trio. Postanowiliśmy iść Pod Trzy Miotły. Umówiliśmy się, że zbierzemy się na błoniach i pójdziemy razem do Hogsmead. Już z daleka widziałam, że przyszłam jako ostatnia. A miałam pracować nad punktualnością. Cóż, nie wyszło.

-Możemy iść-powiedziałam jak tylko do nich podeszłam i ruszyliśmy.

Była połowa października. Liście spadały pomału z drzew. Robiły się czerwone, żółte i pomarańczowe. Coraz więcej padało i wiał chłodniejszy wiatr. Temperatura znacznie spadła, więc wszyscy, którzy postanowili dzisiaj wyjść, byli znacznie cieplej ubrani.

Weszliśmy szybko do ciepłego pomieszczenia. Po letnich temperaturach jeszcze nie przyzwyczailiśmy się do jesiennej aury. Tak więc czym prędzej przekroczyliśmy próg pubu i zajęliśmy stolik najbardziej schowany w kącie. Po jednej stronie usiedli Ron i Hermiona, a po drugiej ja i Harry.

Cała nasza czwórka zamówiła piwo kremowe. Nigdy dotąd go nie piłam, a Ron wychwalał je nad wszystko inne, więc uznałam, że muszę spróbować, jak smakuje. I rzeczywiście było pyszne. Harremu została pianka na górnej wardze, więc jak skończyłam się z niego wyśmiewać, zdjęłam ją kciukiem. Policzki chłopaka zrobiły się całkiem czerwone, uśmiechnął się delikatnie i przysunął bliżej mnie. Nie zwróciłam na to jednak większej uwagi, ponieważ Hermiona zaczęła bardzo interesujący mnie temat.

I still love you | Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz