Rozdział 3

28 1 5
                                    

Razem z Malfoy'em, leżeliśmy wtuleni dobre kilkanaście minut, aż do mojego dormitorium weszła moja współlokatorka Pansy:
- No nie wierze, kogo my tu mamy. - sykła śmiechem.
Malfoy szybko zerwał się z łóżka:
- Pansy, ani mi się waż komuś o tym powiedzieć! - powiedział zdenerwowany Dracon.
Lubiłam gdy Malfoy się denerwował. Był wtedy taki władczy. Zawsze mnie to kręciło u chłopaków, ale u Dracona szczególnie.
Blondyn chwycił mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę wyjścia z dormitorium. Byłam zdezorientowana, co ma zamiar zrobić. Ciągnął mnie za rękę prawie przez pół korytarza!:
- Malfoy co ty wyprawiasz? - zapytałam zdezorientowana
- Idziemy do miejsca, gdzie nikt nam nie przeszkodzi.
Nie wiedziałam do końca o co chodzi blondynowi, ale podążałam zanim. Czułam że chce to zrobić.

Wreszcie doszliśmy do jakiegoś kantorka. Było tam ciasno, ledwo co dało się tam ruszyć. Ściśnięty do mnie Draco położył swoją prawą rękę na mój policzek, a lewą złapał mnie w tali. Przed wykonaniem pocałunku, zapytał mnie czy tego chce. Nigdy w życiu nie pragnęłam czegoś aż tak bardzo jak tej chwili. Uśmiechnęłam się i skierowałam moją głowę lekko w prawo, tak abym mogła go pocałować. Draco odwzajemnił gest. I stało się... Był to mój pierwszy pocałunek w życiu. Cieszyłam się że odbyłam go z Draconem. Ale czy to była dobra decyzja? Cały czas te myśli chodziły mi po głowie. Po kilku czułych pocałunkach, Malfoy otworzył drzwi od kantorka i rzekł:
- Mam nadzieje że umiliłem ci dzień! :* - puścił mi oczko i udał się w stronę biblioteki.
Byłam bardzo podekscytowana. Nie wiedziałam czy mogę o tym komuś powiedzieć. W sumie nie miałam tutaj dużo przyjaciół oprócz Peansy i Malfoy'a.
Udałam się do swojego dormitorium cała we skowronkach. Nigdy czegoś takiego nie czułam do drugiej osoby. Byłam podekscytowana tym co się stało.
Gdy weszłam do dormitorium, moja współlokatorka oznajmiła mi że jutro przyjeżdża do nas, nowa uczennica. Byłam bardzo ciekawa kto to będzie, oraz do jakiego domu trafi. Zaczęłyśmy obstawiać między Gryfonami a Krukonami. Miałyśmy nadzieje, że tylko nie trafi do Slyterinu...

*

Następnego dnia rano Dumbledore zaprosił nas do Wielkiej Sali na przydzielenie nowej uczennicy. Ku zdziwieniu wszystkich nie była ona sama. Przyjechała do Hogwartu ze swoim bratem. Bynajmniej tak nam się wydawało:
- Podejdźcie! Lily,Mike. - powiedział dyrektor
Lily miała brązowe oczy i czarne włosy, a Mike był zielonookim brunetem.
Pierwszy był Mike. Usiadł na drewnianym stołku a tiara przydziału rzekła: "GRYFFINDOR!"
Wszyscy byli w szoku bo wyglądał na typowego ślizgona. Ale z resztą. Następna była Lily. Wszyscy w skupieniu wyczekiwali na jej przydzielenie. Tiara przydziału po dłuższym zastanowieniu rzekła:
"GRYFFINDOR!"
Tak jak się mówi, swój trafił do swego.
Byłam bardzo ciekawa, czyimi potomkami oni są. Stwierdziłam, że poproszę Peansy, aby podeszła ze mną i zapytała o ich nazwisko:
- Cześć! Witajcie w Hogwarcie! Jak się nazywacie? - zapytałam uprzejmie
- Hej! Ja nazywam się Lily Black, a to mój przyjaciel Mike Tonks. - odpowiedziała uśmiechając się
- Wow! Myślałyśmy że jesteście rodzeństwem, haha - zaśmiałyśmy się razem z Peansy.
Lily i chłopak krzywo się na nas popatrzyli, i udali się w stronę stołu Gryfonów. Myślałyśmy z Peansy że coś źle powiedziałyśmy, albo coś. Ale to chyba ich złe nastawienie do ślizgonów, bo gdy tylko zobaczyli kolor naszych szat, odrazu zeszedł im uśmiech z twarzy...

Lily & Mike

Lily & Mike

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
| Córka Bellatrix | - 16+ Hapless Snake Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz