Rozdział 7

19 2 3
                                    

Zajechaliśmy na parking i kierowaliśmy się w stronę wejścia do budynku. Weszliśmy do wytwórni. Przy recepcji czekał najwidoczniej na nas Ki-yeon. Zdziwiło mnie to, zwłaszcza że widać było, że był przygnębiony. Chłopak pokazał byśmy za nim szli. Nikt się nie odzywał, panowała grobowa cisza. A jeszcze 5 minut temu śmialiśmy się w niebo głosy. Stanęliśmy przed ogromnymi drzwiami. Nie wiem czemu przeraziłam się na myśl rozmowy z CEO.

- Stray Kids, pan Jin-young na was czeka. - otworzył drzwi, a my posłusznie weszliśmy do biura.

Przy biurku siedział JYP. Przez chwilę myślałam że stracę przytomność. Hyunjin zauważył że nie czuję się najlepiej i obciął mnie w pasie. W pewnym momencie Jin-young wstał z krzesła i stanął naprzeciw nam. Zmierzył każdego wzrokiem uśmiechając się. Chwilę jeszcze siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał CEO.

- Cieszę się, że znów was widzę. - uśmiechnął się - Pewnie zastanawiacie się czemu was tu wezwałem. - na te słowa Hyunjin mnie już puścił. - A więc tak, T/I dołączyła do zespołu, a świat dalej o tym nie wie. Za niecałe 3 tygodnie odbędzie się koncert, na którym ty T/I się pokarzesz. Macie dwa tygodnie na przygotowanie czegoś.... Czegoś co powali waszych fanów. - kończąc wypowiedź znów usiadł na krześle.

- Ale chwila.... Jak mam się zaprezentować?! Przecież nie mam żadnych piosenek z chłopakami??? - zapytałam zdziwiona

- Czekałem aż ktoś zada to pytanie... - zaśmiał się - Więc T/I przygotuj jakiś krótki, ale jakiś WOW układ. Chłopaki zagrają 4 piosenki, zrobisz wejście i razem zaśpiewacie stare piosenki. Będziesz śpiewać to co kiedyś Woojin śpiewał. - popijając kawę CEO tłumaczył jak on to widzi.

- Myślisz, że damy radę się przygotować w tak krótkim czasie?? - zapytał Chris krzyżując ręce na piersi.

- Ja to wiem. - posłał nam cwany uśmiech. - Więc, wracajcie do dormu i zaczynajcie przygotowania moi drodzy. - uśmiechnął się spoglądając na każde z nas.

Posłusznie całym zespołem opuściliśmy biuro JYP, a następnie wytwórnie. Jechaliśmy do dormu w ciszy, jakoś nikomu się na żarty nie zbierało. Od razu gdy tylko dotarliśmy pod dorm wbiegłam do środka i poszłam zamknąć się u siebie w pokoju. Nagle złapał mnie jakoś taki gorszy humor, nie chciało mi się nic. Chwilę po tym jak zamknęłam się rzuciłam się na łóżko i nie wiem czemu zaczęłam płakać. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.

- T/I.... otwórz, martwię się.... - rozpoznałam ten cudowny głos.

Wstałam z łóżka ocierając łzy z policzków. Gdy tylko otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się Hyunjin.

- Aish.... Mała.... Co się stało? - zapytał łapiąc moją twarz w dłonie.

- Nic.... - burknęłam wyrywając się chłopakowi.

- Mała...... Widzę że coś jednak się stało. - zaczął - słuchaj, nie ważne co by to było, postaram się ci pomóc. - chłopak czule mnie obiął.

- Boję się.... Co jeśli STAY's mnie nie zaakceptują?? Co jeśli nie dam rady na scenie??? - zaczęłam płakać Hyunjin'wi w rękaw.

- Mała.... STAY's to najcudowniejsze osoby na świecie..... Powinnaś o tym wiedzieć... - Hyunjin zaczął gładzić mnie po plecach bym mogła się szybciej uspokoić.

Chwilę staliśmy tuląc się. A gdy nagle mnie olśniło.

- Hyunjin.... Cieszę się że Cię mam - uśmiechnęłam się do chłopaka.

Chcąc uwolnić się z jego uścisku dałam mu całusa w policzek, a gdy chłopak poluźnił uścisk wydostałam się. Wybiegłam ze swojego pokoju jak poparzona. Uznałam że nie będę zwlekać i zacznę tworzyć układ na mój debiut. Weszłam na salkę i usiadłam na parkiecie wybierając piosenkę do której zatańczę. Wybrałam Lemonade, bardzo lubię tę piosenkę i ma bardzo fajny bit więc miałam nadzieję że nie będę miała wielkich problemów z ułożeniem układu. Na salce siedziałam około 5 godzin. Bardzo mi zależało na jak najszybszym stworzeniu układu. Z salki wyszłam około 3 nad ranem, a i tak miałam tylko połowę układu. Zanim weszłam do środka dormu chciałam zapalić papierosa. Stanęłam przy barierce opierając się o nią. Wpatrując się w gwiazdy wyciągnęłam papierosa z paczki i gdy chciałam go odpalić. Usłyszałam że ktoś wchodzi na taras, ale byłam na tyle zmęczona, że olałam to i odpaliłam kiepa.

- Nie powinnaś palić.... - usłyszałam ten cudowny głos, ale nie brzmiał on tak samo jak zawsze.

- Channie..... Wiem.... - powiedziałam spuszczając głowę w dół.

- To czemu palisz?? - zapytał obejmując mnie w talii.

- Bo to uspokaja..... - zaciągnęłam się dymem z papierosa.

Chris wziął głęboki wdech i zabrał mi kiepa. Zgasił go o barierkę, karcąc mnie wzrokiem. Bez słów wtuliłam się w tors chłopaka.

- Trujesz się... Nie pozwolę na to.... - Chan pocałował mnie w głowę parę razy, a następnie wziął mnie na pannę młodą i zaniósł do pokoju.

- Wiesz, że mam nogi? - zapytałam podsmjewając się

- Wiem, ale miałem ochotę cię zanieść do twojego pokoju... - powiedział odkładając mnie na ziemię. - Dobranoc. - powiedział czule i wszedł do siebie.

Gdy tylko weszłam do pokoju rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam.

Obudziłam się o 8.30. i uznałam że nie będę zwlekać tylko pójdę na salkę i skupię się na ciągu dalszym mojego układu. Przebrałam się w dresy i luźny t-shirt. Zeszłam na dół i z radością wpisaną na twarzy pobiegłam na salkę. Momentalnie włączyłam muzykę i dałam się pochłonąć w wir muzyki. Siedziałam na salce do 17 aż w końcu udało mi się stworzyć cały układ. Na moment pokierowałam się do środka dormu. Weszłam do kuchni po butelkę wody. Nagle usłyszałam czyiś głos

- Co tam królewna, jak ci idzie twój układ?? - zapytał mój kochany Binnie

- Dobrze, powiem Ci tak między nami.... Skończyłam go. - zaśmiałam się.

- W takim razie kiedy go zobaczymy?? - zapytał chłopak.

- Zobaczycie go dopiero podczas koncertu. - uśmiechnęłam się chytro i pobiegłam znów w stronę salki.

Do końca dnia szlifowałam układ na perfekcje, ale nie wychodziło mi to tak jak chciałam.

Następne dni spędzałam w ten sam sposób. Wstawałam rano, szłam na salkę i siedziałam tam do późna. Chłopaki zaczęli się o mnie martwić, a ja zamknęłam się w swoim świecie i nie chciałam nikogo do niego dopuszczać.

Do naszego koncertu został zaledwie niecały tydzień. Przez ostatnie dni praktycznie nie widziałam się z chłopakami. Siedziałam na salce i ćwiczyłam układy do koncertu. Zaczęłam coraz mniej jeść, nie miałam czasu na jedzenie i na odpoczynek.

Siedziałam na salce i ćwiczyłam ruch w Side effects. W pewnym momencie drzwi do sali się otworzyły, a w nich zobaczyłam Chrisa. Wyłączyłam muzykę i stanęłam na przeciw chłopakowi.

- T/I co się z tobą dzieje??? Nic tylko siedzisz na tej cholernej sali... Nic nie jesz, nic nie odpoczywasz, co jest grane??? - gdy to mówił zobaczyłam u niego w oczach szklanki.

Chciałam mu odpowiedzieć lecz zaczęły mi się przed oczami robić mroczki. Straciłam władze w nogach i już miałam upadać na ziemię, gdyby nie to że Chris mnie złapał. Leżałam na ziemi, a moje powieki stawały się coraz cięższe.

- T/I!!! T/I!!! ZOSTAŃ TU ZE MNĄ, NIE ODPŁYWAJ!!!! - słyszałam jego głos. To były ostatnie słowa jakie słyszałam.......

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 20, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~New Chapter~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz