1.

266 15 4
                                    

Jedyne co czuła to ból. Nie miała siły się podnieść i zobaczyć co się z nią dzieje. Zdecydowanie leżała na czymś twardym, przez myśl przebiegały jej różne opcje: podłoga, stół, biurko, jest wiele możliwości. Można powiedzieć, że bała się dowiedzieć co się działo. Znowu dała się ponieść i straciła kontrole. Jedyne co pamięta z poprzedniego wieczoru to to, że siedziała u siebie w mieszkaniu z butelką wina, ale czy na winie się skończyło? Zawsze po takich wieczorach budzi się w innych miejscach. Za każdym razem jest na siebie zła, ale cały czas robi to samo.

W końcu zebrała się w sobie i otworzyła oczy. Czarne włosy zasłaniały jej widoczność, a kiedy je odgarnęła blask słońca z okna ją oślepił.

-Kurwa- mruknęła i podniosła się do pozycji siedzącej. W pomieszczeniu była sama, ale nie był to jej dom. Jasne i dobrze udekorowane mieszkanie zdecydowanie różniło się od jej zagraconej i ciemnej kawalerki. Zaczęła się rozglądać. Wszędzie stały butelki po różnych alkoholach, nie pamietała czy przyczyniła się do ich opróżnienia czy też nie. Usłyszała głosy wydobywające się z pomieszczenia obok. Z trudem wstała i chwiejnym krokiem ruszyła w tą stronę. Zobaczyła grupę mężczyzn. Uznała, że pakowanie się tam samej nie było dobrym pomysłem, nie pamietała kto to i czy są bezpieczni. Wróciła się i zobaczyła drzwi wyjściowe. Na szczęście znalazła swoje buty, założyła je. Była ubrana dość cienko jak na październik, więc postanowiła pożyczyć jeden z płaszczy wiszący przy wyjściu. Przed wyjściem sprawdziła kieszeń czarnych luźnych spodni, odetchnęła z ulgą, nie zgubiła telefonu. Kiedy już miała wychodzić usłyszała wołanie męskiego głosu. Spojrzała w tamta stronę.

-Co ty robisz?- przed nią stał dobrej postury chłopak z blond włosami lekko opadającymi mu na oczy oraz kolczykiem w nosie. Na jego twarzy dostrzegła grymas, wiedziała, że zaraz może stać się coś złego. Szybko otworzyła drzwi, głośno je zatrzasnęła i zaczęła zbiegać po schodach. Nie było to wysoko, więc po krótkim czasie znalazła się na dworzu gdzie zastała ją zimna jesienna pogoda, ale mimo wszystko świeciło słońce. Słyszała jak ktoś za nią biegnie, więc zaczęła uciekać. Sama nie wiedziała gdzie biegnie. Najważniejsze było to żeby nie wpaść w kolejne kłopoty.

Po paru minutach biegu zaczęła rozpoznawać okolice, była w centrum Warszawy. Zaczęła się zastanawiać jak dotarła tutaj ze swojego domu w nieciekawej części miasta.

Zatrzymała się dopiero przy przystanku i wsiadła w pierwszy autobus, który podjechał.

Po dość długim włóczeniu się po mieście, dotarła do domu. Telefon był rozładowany, więc nie mogła sprawdzić rozkładu jazdy, a nie znała wszystkich lini na pamięć.

Pociągnęła za klamkę, drzwi były otwarte, jak zawsze. Ruszyła do kuchni i wzięła sporego łyka wody prosto z plastikowego dzbanka, a następnie usiadła na fotelu w swojej salono-sypialni. Teraz, kiedy stres już minął i nie musiała się bać, ze ktoś ją goni, zaczęła odczuwać nasilający się ból głowy. Wstała, podłączając wcześniej telefon do ładowarki i zaczęła szukać leków przeciwbólowych. Nie znalazła ich, w jej domu rzadko było cokolwiek.

Od czasu kiedy wyrzucili ją z uczelni wszystko się pogorszyło. Rodzice przestali ją utrzymywać, musiała iść do pracy. W bardzo krótkim czasie w życiu 20 letniej dziewczyny wszystko się załamało, a ona nie potrafiła sobie z tym poradzić.

Nagle usłyszała dzwonek w swoim telefonie. Powolnym krokiem wróciła do salonu, nie sądziła, że ktoś może chcieć czegoś poważnego od niej w sobotnie popołudnie.

-Halo?- powiedziała jednocześnie ziewając

-Nie uważasz, że nie ładnie jest pożyczać coś bez wiedzy tej osoby.- przeraziła się, słysząc męski głos, głos chłopaka, który zobaczył ją rano- Jeśli nie chcesz kłopotów musisz go zwrócić, wyślę Ci kiedy co i jak potem. Żegnam Kaja i do zobaczenia.

Chciała się dopytać skąd zna jej imię, ale było już za późno, rozłączył się.

🖤
kochani mam fazę lekką na rap i brakuje mi dobrych fanfiction o tym więc macie i czytajcie

addiction→kuqe2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz