Poprawiłem swój garnitur i skierowałem się w stronę wyjścia. Obejrzałem się za siebie, aby sprawdzić czy mój partner idzie za mną. Kato miał zaspaną twarz. Najwyraźniej za dużo pracuje. Wyszedłem z samolotu i nałożyłem okulary przeciwko słoneczne. Haru skoczył mi przed nos. Jest zafascynowany sprawą z tą modelką. Szliśmy w milczeniu do domu Mai gdzie był już odział 1. Kiedy byliśmy na miejscu przywitał nas Hoshino. Mój współpracownik od początku naszej znajomosci nie dążył go sympatią.
- Haru, co ty tu robisz? To nie jest sprawdza twojego rozumu. - Ryo jak zawsze miał poważną twarz co do Haru.
- Twoja rola prawdziwego policjanta się skończyła. - mruknął pod nosem rudy.
Zauważyłem jak Kato ściska pięść. Nie wiem o co chodzi Hoshino i w sumie nie musi mnie to obchodzić. Pochyliłem głowę w stronę bruneta. Byliśmy podobnego wzrostu.
- Haru, chodźmu stąd. - pociągnąłem go za kurtkę. Zatrzymałem się bo strasznie się zaciekawiłem o co chodziło naszemu partnerowi z 1 oddziału.
- Byłeś kiedyś w 1 oddziale?-
- To było dawno - mój przyjaciel spuścił wzrok do dołu. Poprawiłem mu zielony krawat zerkając na niego srogim i kamiennym wzrokiem. Kato odepchnął moją rękę.
- Musimy iść na miejsce zbrodni. -
Szturchnął mnie po czym poszedł do przodu.Zbliżyliśmy się do ciała kobiety. Grupa badawcza już analizowała ciało modelki. Nie interesowało mnie to zbytnio. Poprawiłem swój kolczyk i oparłem się o ścianę. Przyglądałem się mojemu współpracownikowi. Rozmyślałem o moim nędznym życiu bez rodziców. Ojciec zabił matkę a potem udawał, że popełnił samobójstwo chociaż tak naprawdę się ukrywał przez tyle lat. Z moich rozmyśleń obudził mnie głos Haru.
- Kambe chodź tu ty idioto mam coś. -
Zbliżyłem się do niego.- Znalazłem kartkę.
- Jesteś wspaniałym detektywem. - spojrzałem na kartkę gdzie był napisany jakieś numer i dzisiejsza data.
- Nie uważasz, że osoba kryjąca się pod tym numerem jest w to zamieszana?
- Zawsze mogę się tego dowiedzieć w najbardziej znany mi sposób. - wybrałem z kieszeni portfel. Kato chwycił mnie za kołnierz.
- Ty cały czas rozmachujesz się swoją kasą kiedy inni pracownicy próbują zrobić pracę w sprawiedliwy sposób. Jesteś samolubny i leniwy. - przekonałem ślinę po czym odepchnąłem go przyciskając do ściany. Haru wydał z siebie cichy jęk. Spodobało mi się to więc przycisnąłem go mocniej.
- Słuchaj, każdy ma swój pogląd na życie i każdy żyje w swoim świecie. - włosy opadały mu na oczy wiec nie mogłem spojrzeć w nie. Chwyciłem go za krawat. O dziwo nie miał nic przeciwko temu. Oglądałem go od nóg do głowy.
- Kambe, daj spokój.-
Uśmiechnąłem się. Jego głos był cichy i spokojny. Uspokajał mnie. Pościłem go. Haru poprawił włosy, które opadały mu na oczy. Cały dzień spędziliśmy w miejscu zamieszkania modelki. Prawie nie rozmawiałem z Kato. Kiedy nadszedł koniec dnia pracy miałem wracać do domu, ale coś nie pozwalało mi tam wracać. Był piątek, więc mogłem pozwolić schodzić do baru. Miałem się już zbierać, ale dogonił mnie Haru.- Wiem, że głupio cie prosić, ale możesz porzucić mnie do domu?
- Do domu?-
Uśmiechnąłem się.- Masz jakiś inny pomysł? -
Wyglądał na zainteresowanego.- Napijesz się ze mna?-
Haru wyglądał na zirytowanego.