Poczułem znowu piekielny ból głowy. Od razu chwyciłem się za głowę i jęknąłem cicho z bólu. Ostatni raz taki ból głowy miałem, gdy się upiłem z Daisuke. Położyłem się z powrotem i poczułem charakterystyczne dla Daisuke perfumy, które używa na codzień. Od razu zrobiło mi się gorąco. Czemu czuje woń perfum tego mężczyzny na mojej pościeli?Nienawidzę nie pamiętać nic po alkoholu. To jest najgorsze. Wstałem z łóżka i poszedłem od razu do łazienki. Czemu ja stałem nago? Zawsze śpię w bokserkach i co to za malinki? Kto mi je zrobił? Na szyi miałem ich pełno. W tamtym momencie nie miałem pojęcia jak je ukryć. Jakby nie patrzeć musiałem iść do pracy. A w pracy są ludzie, którzy są ciekawscy i będą się gapić. A może ktoś mnie zgwałcił?! Nie no może nie. Gdyby ktoś mnie zgwałcił to nie byłbym w swoim domu. Napisałem do Mahoro.
Do Mahoro:
Hej. Czy masz może podkład?
Odpisała mi zaledwie po kilku sekundach.Od Mahoro:
Oczywiście. Co się stało?Do Mahoro:
Przyjedź do mnie z podkładem.Odpisała mi ,,już lecę", ale już jej nie odpisałem. Wszedłem pod prysznic i stałem tak kilka minut. Czułem jak przyjemna zimna woda opatula moje ciało. Po chwili wyszedłem i zacząłem się szykować do pracy. Bez pukania ktoś wszedł do mojego pokoju. Najpierw szykowałem się już do ataku, ale potem zobaczyłem różowowłosą.
- nie uczyli cię pukać? - powiedziałem zirytowany.
- Uczyli, tylko nie do ciebie. Po co ci ten podkład?
- Nikt nie może tego zobaczyć - wskazałem palcem na malinki na szyi - ty będziesz tą pierwszą i ostatnią osobą, która to zobaczyła.
- Hohoho kto ci to zrobił? - zapytała z szyderczym uśmiechem.
- Em w sumie to nie wiem.
- Jesteś nienormalny - zaczęła szykować swój sprzęt do makijażu - jak można się z kimś przespać i o tym nie wiedzieć? Wynająłeś prostytutkę?
- Chyba cię powaliło. Za dużo wypiłem - Mahoro zaczęła nakładać podkład na szyje.
- Musisz przestać pić.
- Po prostu musiałem odreagować. To wszystko było przez stres.
- Daisuke jest twoim stresem? - powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha.
- Uroiło ci się coś - czując wstyd, spojrzałem w drugą stronę.
- Gotowe. Tylko nie myj szyi i się nie przecieraj, zrozumiano?
- Nie jestem dzieckiem.
- Jesteś jak to dorosłe dziecko.
Nałożyłem białą koszulę i zielony krawat, jak zawsze. Oboje wyszliśmy z mojego domu i pojechaliśmy do pracy. Czułem jak zawsze wzrok na sobie. Jestem za przystojny! Na tą myśl uśmiechnąłem się do siebie.
- a ty co się tak szczerzył? - zapytała Mahoro.
- Myślałem o tym, jak bardzo jestem przystojny.
- Narcyz - przewróciła oczami.
Weszliśmy na nasz oddział. Zasiadłem za moim komputerem. Wydawało mi się, że z miesiąc nie odpowiadałem na emaile, nie przeszukiwałem danych, które mnie tam kiedyś kręciły. Właśnie. Kiedyś. Teraz mój umysł krąży wokół pewnej osoby. Daisuke Kambe. Poprzewracał mi w głowie. Dosłownie. Zacząłem gładzić sam siebie, czochrając swoje włosy. Spojrzałem na nowe wiadomości - sprawa tej modelki jeszcze nie ucichła, znowu czyjeś morderstwo, handel narkotykami wzrósł. Jakże pięknie. Klikałem w klawisze może dobre pół godziny. Wtedy stanął on z tą samą laską.
- wyjątkowo dzisiaj cię odprowadziłam - rzekła słodko uśmiechając się dziewczyna.
- Heh miłe z twojej strony - odwzajemnił uśmiech.
Wtedy ta laska stanęła na palce i pocałowała go w policzek i słyszałem ciche ,,do potem". Wstałem sfrustrowany, aż krzesło się przewróciłem.
- A ty gdzie idziesz? - zapytał Shinnosuke. Wydaje mi się, ze nie widziałem go wieki.
- zapalić - odpowiedziałem sucho.
- Ty przecież nie palisz - wtrąciła się Mahoro.
- Zawsze musi być ten drugi raz.
- Próbowałeś wcześniej?
- Wtedy nie powiedziałbym, że drugi. Do potem - kontem oka spojrzałem na Daisuke, który z zaciekawieniem się na mnie patrzył.
Wyszedłem z pomieszczenia nie zwracając na nikogo uwagi.